Ubisoft nie chce tworzyć gier bez otwartych światów

​Ubisoft zdobył popularność dzięki wielkim produkcjom z otwartymi światami, lecz w przeszłości publikował także bardziej "zamknięte" gry, jak choćby serie Rainbow Six czy Splinter Cell. Szansa na powrót takich bardziej liniowych opowieści w wykonaniu francuskiej firmy są obecnie bardzo małe.

Dość powiedzieć, że nawet Assassin's Creed Unity, które oferowało spore i otwarte tereny Paryża, jest obecnie uznawane przez dyrektora generalnego korporacji za produkcję zbyt małą, by sprostać standardom Ubisoftu. Trzeba całych krajów i regionów, jak w Assassin's Creed Odyssey i Origins.

W tym roku francuskie studio idzie za ciosem, oferując przeogromne Ghost Recon Breakpoint. Poprzednia odsłona tej serii - Wildlands - także cieszyła się ogromnym rozmiarem, oferując graczom możliwość zwiedzenia całej wirtualnej Boliwii, podzielonej na wiele przeróżnych stref klimatycznych.

Reklama

Czy jest jednak szansa, że Ubisoft wróci do "mniejszych" gier, jak właśnie Assassin's Creed Unity? - zapytał serwis GamesIndustry dyrektora generalnego Ubisoftu Yvesa Guillemot.

Takie podejście przekłada się jednak na coraz większe koszty produkcji gier, podczas gdy standardowe ceny gier pozostają od wielu lat na podobnym poziomie, a na kluczowych rynkach - jak w Stanach Zjednoczonych - wcale się nie zmieniają, od dekad stojąc na poziomie 60 dolarów.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ubisoft
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy