Twórcy The Walking Dead zamykają studio, nie dokończą ostatniego sezonu

​Amerykańskie studio Telltale Games z San Rafael w Kalifornii po długich miesiącach problemów finansowych i bolesnej restrukturyzacji w końcu musiało pogodzić się z porażką. Firma zostanie zamknięta. Zwolniono już większość pracowników, a pozostała garstka odejdzie po ukończeniu ostatniego projektu.

Tym ostatnim projektem nie jest jednak dokończenie ostatniego sezonu popularnego The Walking Dead, lecz przygotowanie konwersji... Minecraft: Story Mode na platformę Netflix. Takie priorytety mogą po części wskazywać, skąd wzięły się poważne problemy studia, lecz wynikają zapewne z zapisów kontraktowych pomiędzy obiema firmami.

"To był wyjątkowo trudny rok dla Telltale, podczas gdy staraliśmy się wyprowadzić studio na nowy kurs. Niestety, zabrakło czasu na zrealizowanie tego celu. W tym roku wydaliśmy jedne z najlepszych treści i zebraliśmy wyjątkowo dobre oceny, ale ostatecznie nie przełożyło się to na sprzedaż. Z ciężkim sercem patrzymy teraz na naszych przyjaciół rozchodzących się po branży gier wideo" - komentuje dyrektor generalny Telltale, Pete Hawley.

Reklama

W kontekście tych słów pewną łyżkę dziegciu stanowią wypowiedzi niektórych pracowników, którzy twierdzą, że nie otrzymywali wypłat już od dłuższego czasu. Jednocześnie menedżerowie - zapewne świadomi już rychłego końca działalności - nadal zatrudniali nowych pracowników, którzy niekiedy przeprowadzali się z bardzo daleka do Kalifornii, by niemal natychmiast zostać zwolnionym.

Kevin Bruner, Dan Connors oraz Troy Molander - trójka pracowników LucasArts - założyła studio w 2004 roku, planując zająć się właśnie tworzeniem gier przygodowych. Pierwszy był jednak wirtualny poker Telltale Texas Hold'em, a dopiero potem wydano Bone: Out from Boneville, pierwszy tytuł stawiający na strukturę odcinków, kontynuowaną w kolejnych tytułach.

Ale nie od razu, ponieważ firma przygotowała jeszcze CSI: 3 Dimensions of Murder na licencji serialu oraz Bone: The Great Cow Race. Dopiero w październiku 2006 roku na rynek trafiło Sam & Max Save the World, które można w pewnym sensie uznać za pełnoprawny "początek" działalności Telltale.

W 2011 roku ukazało się Jurassic Park: The Game. Ten tytuł był dość znaczący w historii firmy, ponieważ położył podwaliny pod strukturę znaną do dzisiaj. W 2012 roku deweloperzy wydali pierwszy odcinek The Walking Dead. Produkcja natychmiast zdobyła ogromną popularność i Telltale rozpoczęło gwałtowny rozrost.

Jak się wydaje, zbyt gwałtowny. Na rynek masowo trafiały kolejne produkcje o niemal identycznej strukturze i pomyśle: The Wolf Among Us, Tales from the Borderlands, Game of Thrones, Minecraft: Story Mode, Batman: The Telltale Series, Guardians of the Galaxy: The Telltale Series...

Dzisiaj obserwatorzy przyznają, że Telltale jest samo sobie winne. Studio gwałtownie rozrosło się do ponad 250 pracowników, którzy wypluwali bardzo podobne tytuły. Rynek błyskawicznie się nasycił, a gracze znudzili się dobrze znaną formułą.

Szkoda. Wśród skasowanych pozycji znajdują się przygodówka na bazie serialu Stranger Things, drugi sezon Game of Thrones, a także szczególnie oczekiwany, drugi sezon The Wolf Among Us.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama