Twórcy porzucili Steam na rzecz Epic Games, teraz otrzymują pogróżki

​Część miłośników gier wideo jest tak zaangażowanymi miłośnikami platformy Steam, że roczny okres wyłączności dla Epic Games Store traktuje jako osobistą obelgę. Ostatnio przekonali się o tym twórcy sympatycznego Ooblets, którzy przyznają, że po takiej decyzji zmagają się z licznymi groźbami.

Studio Glumberland przyznaje, że otrzymało "tysiące, jeśli nie dziesiątki tysięcy" wiadomości, które można określić jako groźby karalne. Wszystko dlatego, że niezależna, dwuosobowa firma postanowiła przez pierwszy rok wydać Ooblets wyłącznie w Epic Games Store, rezygnując z premiery na Steamie.

Główną atrakcją jest, że Epic oferuje twórcom gwarancję sprzedaży. Nawet jeśli faktyczna liczba egzemplarzy będzie niższa, właściciele sklepu dołożą odpowiednią sumę. Jak można się domyślać, na bardzo burzliwym i niepewnym rynku wirtualnej rozrywki jest to bardzo duża wartość.

Reklama

Brytyjczycy przyznają, że spodziewali się krytyki, ale nie w tak zmasowanej formie.

Sytuacja sprawiła, że głos zajęło samo Epic Games, które wyjaśnia, że zauważyło "niepokojący i rosnący trend, który podważa zdrową dyskusję", a także stanowi "skoordynowaną i celową akcję tworzenia i promocji dezinformacji, w tym fałszywych screenshotów, wideo i analiz technicznych".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Epic Games
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy