Twórcy filmu "Super Mario Bros." oskarżeni o dyskryminowanie Włochów

​Wytwórnia Universal Pictures ogłosiła niedawno nazwiska aktorów, którzy użyczą głosu bohaterom animacji opartej na kultowej serii gier wideo od Nintendo. Tytułową postać będzie dubbingował Chris Pratt, Charlie Day wystąpi jako Luigi, natomiast Anya Taylor-Joy wcieli się w postać Księżniczki Peach.

Dobór aktorów nie spodobał się znacznej części odbiorców, którzy zarzucili twórcom "antywłoską dyskryminację". Szczególne oburzenie wywołało powierzenie roli wąsatego hydraulika gwiazdorowi "Jurrasic World". "Naprawdę nie mogliście znaleźć żadnego Włocha?" - dopytują internauci.

Uznawana dziś za kultową gra "Super Mario Bros.", która trafiła do sprzedaży w 1985 roku, doczeka się wkrótce kolejnej filmowej ekranizacji. Pierwsza próba przeniesienia jej na ekran spotkała się z wyjątkowo chłodnym przyjęciem - aktorska adaptacja z 1993 roku zatytułowana "Super Mario" zebrała miażdżące recenzje i zarobiła zaledwie 20 milionów dolarów. Na horyzoncie pojawiła się tymczasem kolejna kinowa odsłona przygód pociesznego wąsacza. Studio Universal Pictures wraz z Illumination Entertainment i Nintendo szykują animację "Super Mario Bros.". Reżyserią zajmą się Aaron Horvath i Michael Jelenic, a autorem scenariusza jest Matthew Fogel, który ma na koncie takie tytuły, jak "Minionki: Wejście Gru" czy "Agent XXL: Rodzinny interes". Premierę filmu zaplanowano na 21 grudnia 2022 roku.

Reklama

Poznaliśmy tymczasem nazwiska aktorów, którzy użyczą głosu animowanym postaciom. Tytułowego Mario sportretuje Chris Pratt, Charlie Day wystąpi jako Luigi, natomiast Anya Taylor-Joy użyczy głosu Księżniczce Peach. W pozostałych rolach wystąpią m.in. Jack Black (jako złoczyńca Bowser), komik Keegan-Michael Key (jako Toad) oraz Seth Rogen (jako Donkey Kong). "Mario i Luigi to dwaj najbardziej uwielbiani bohaterowie w całej kulturze popularnej, dlatego jesteśmy zaszczyceni, że mamy możliwość podjęcia bliskiej współpracy z niezwykle kreatywnym zespołem Nintendo, która zaowocuje ożywieniem tych kultowych postaci w filmie animowanym" - ogłosił producent Chris Meledandri w zapowiedzi produkcji.

Obsada nie wzbudziła jednak entuzjazmu sporej części internautów. Wielu z nich skrytykowało to, że w obsadzie ekranizacji gry, której centralną postacią jest Włoch, nie ma żadnego aktora włoskiego pochodzenia. Oberwało się zwłaszcza odtwórcy głównej roli. "Chris Pratt grający Mario to istna italofobia i mam dość udawania, że tak nie jest" - skomentował na Twitterze lewicowy komentator Hasan Piker. "Naprawdę nie mogliście znaleźć żadnego Włocha?" - dopytywał inny użytkownik serwisu. "Najbardziej przebiegłą sztuczką, jaką kiedykolwiek zastosował diabeł, było przekonanie publiczności, że Chris Pratt jest fajny" - ironizowała kolejna internautka.

Niektórzy ubolewali, że wąsatego hydraulika nie zagra gwiazdor "Matyldy" i "Powrotu Batmana". "W Mario powinien się wcielić Danny Devito, a nie Chris Pratt. Jako fani zostaliśmy okradzeni" - stwierdził autor jednego z wielu postów krytykujących skład obsady dubbingu.

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy