Steam nie chce u siebie gier o protestach w Hongkongu?

​Czy Valve zwleka z weryfikacją gier opowiadających o wydarzeniach w Hongkongu? Tak twierdzą deweloperzy dwóch tego rodzaju produkcji, które na odpowiedź odnośnie dopuszczenia ich do sprzedaży na Steam czekają znacznie dłużej niż standardowe trzy-pięć dni.

Protesty w Hongkongu nie ominęły także branży gier wideo, a to z powodu wyrażenia dla nich poparcia podczas oficjalnego turnieju przez profesjonalnego gracza Hearthstone, Blitzchunga. W związku z tym zdarzeniem Blizzard będący organizatorem turnieju podjął decyzję o ukaraniu zawodnika aż rocznym banem oraz odebraniem mu nagrody finansowej co spotkało się z ogromną falą oburzenia, która sięgnęła nie tylko graczy, ale również amerykańskiej grupy kongresmenów domagających się anulowania kary wymierzonej Blitzchungowi. Blizzard ugiął się pod naporem krytyki, lecz zamiast cofnięcia decyzji zmniejszył jedynie czas trwania zawieszenia do sześciu miesięcy oraz wypłacił e-sportowcowi wspomniane pieniądze. Niestety mimo przeprosin postępowanie te raczej na zawsze pozostanie w historii twórców World of Warcraft. Zdaje się, że negatywnie nastawiony do protestów w Hongkongu jest też Valve.

Reklama

W zeszłym roku firma ogłosiła, że zezwala na publikację większości gier na Steam oczywiście pod pewnymi warunkami m.in. nie mogą być one nielegalne lub wprost trollujące. Jeśli reguły zostaną dotrzymanie wówczas amerykański gigant teoretycznie nie ingeruje bezpośrednio w zawartość danej produkcji. Pojawili się jednak aktywiści niesieni ostatnimi wydarzeniami w Hongkongu, którzy zaczęli tworzyć gry opowiadające o protestach w tamtejszym regionie świata. Dwójka deweloperów próbowała wydać na Steam Liberate Hong Kong oraz Karma, ale Valve wymaga weryfikacji treści i według portalu Gizmodo platforma zwleka z wydaniem decyzji czy udostępnić do sprzedaży w swoim sklepie przytoczone gry, czy nie.

O dziwo Karma ma już nawet swoją kartę produktu, lecz nie można jej kupić. Dlatego autorzy wypuścili ją na innej stronie za cenę 1,99 dolara. O czym są wspomniane tytuły? W Liberate Hong Kong ubrane na czarno postacie w kapeluszach i maskach gazowych wychodzą na ulice, a następnie starają się uniknąć gumowych kul, a także gazu łzawiącego. Wniosek o zaakceptowanie gry trafił do Valve 18 października więc czas oczekiwania jest zaskakująco długi. Steam twierdzi, że tego typu proces zajmuje przeważnie od trzech do pięciu dni zaś deweloperzy mimo wysłanych w dniach 30 października oraz 26 listopada zapytań nadal nie dostali żadnej odpowiedzi.

Karma, która możliwe, że przejdzie pozytywną weryfikację i będzie można ją kupić w popularnym sklepie to dystopijna opowieść przenosząca graczy 70 lat do przodu i zgodnie z opisem jest ona inspirowana nieszczęściem, jak również smutkiem protestujących w Hongkongu ludzi. Czy Steam boi się wprowadzić do dystrybucji przytoczone pozycje? Cóż bez wątpienia sytuacja odbija się negatywnie na obu zespołach odpowiedzialnych za projekty. Arte Lee przedstawiciel teamu deweloperów pracujących nad Karma wyraził swoje głębokie niezadowolenie faktem, iż na odpowiedź ze strony Steama czekają aż od 6 października. Na platformie znajdziemy sporo politycznych gier bazujących na rzeczywistych wydarzeniach ze świata i prawdziwych postaciach.

Obie ekipy wystosowały więc do Valve otwarty list domagając się wyjaśnienia przyczyny opóźnienia, a przy okazji podkreślają, że dla wolnego świata nie będzie zaskoczeniem fakt brania przez duże amerykańskie przedsiębiorstwo w nawias wszelkie prawa człowieka, wolność oraz demokrację. W założeniu Liberate Hong Kong powstał nie po to, by stanowić rozrywkę dla mas, a edukować i pokazywać jak wygląda codzienna rzeczywistość protestujących. Identycznie jest zresztą z Karma.

Marcin Jeżewski - ITHardware.pl

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Steam
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy