Star Citizen: Zbiórka na "kosmiczny program" osiągnęła 400 mln dolarów

​400 milionów dolarów - tyle udało się do tej pory zebrać na produkcję Star Citizena. Gry, której premiera wydaje się być wciąż daleko, daleko za horyzontem.

W marcu bieżącego roku Roberts Space Industries - firma założona przez Chrisa Robertsa (Wing Commander), zajmująca się produkcją Star Citizen - mogło pochwalić się zebraniem 350 milionów dolarów za pośrednictwem Kickstartera, a później poprzez bezpośrednie transakcje (obecnie zbiórka trwa na stronie internetowej gry). Wystarczyło osiem miesięcy, aby kwota przekroczyła 400 milionów. Wielu graczy zastanawia się, kiedy to szaleństwo się skończy.

Dlaczego używamy określenia "szaleństwo"? Grand Theft Auto IV potrzebowało nieco ponad 100 milionów dolarów na produkcję i marketing. Wiedźmin 3: Dziki Gon jeszcze mniej, bo 81 milionów.

Reklama

Star Citizen pomimo zebrania wśród graczy przeszło 400 milionów wydaje się tkwić wciąż na etapie alfy. Twórcy nieustannie mają problemy z realizowaniem określonych założeń w wyznaczonych terminach, a data premiery to wciąż enigma. Oto stan rzeczy po dziesięciu latach od rozpoczęciu prac nad grą.

Jednak wygląda na to, że gracze wyczekujący Star Citizena uzbroili się w nieludzkie pokłady cierpliwości, bo kwota zebranych pieniędzy rośnie wciąż w niesłychanym tempie. Jedni twierdzą, że projekt Chrisa Robertsa to zwykły szwindel, a drudzy wciąż sięgają po kartę kredytową i dokonują kolejnych wpłat. Jak skończy się ta (kosmiczna) epopeja, trudno powiedzieć.

Star Citizen to w założeniu gra łącząca kampanię single player (wzbogaconą o kooperację) z modułem MMO, w którym będziemy przemierzać galaktykę, eksplorować planety, wykonywać zadania, handlować, ulepszać statek...

Tak, można powiedzieć, że to taki współczesny, wyraźnie rozbudowany Privateer. Do odegrania ról w kampanii singlowej zaangażowano takich aktorów, jak Gary Oldman, Mark Hamill, John Rhys-Davies, Gillian Anderson,  Andy Serkis czy Ben Mendelsohn.

Na papierze Star Citizen wygląda tak dobrze, że nie ma się co dziwić, że tak wielu graczy nie może się go doczekać. A jeśli chcecie zobaczyć w akcji wczesną wersję gry, do 1 grudnia weźmiecie udział w darmowych testach.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy