Powrót Króla: Lew Leon dostępny na GOG

Lew Leon /materiały prasowe

​Starsi gracze pamiętają być może lekcje informatyki, na których zamiast nauki poświęcali się graniu. Bawiono się w Wormsy, Quake 2 i Counter-Strike, ale także Elasto Mania, czy też polskie produkcje, jak Lew Leon. Ten ostatni tytuł po wielu latach nieobecności wraca na salony, do oferty GOG.com.

Niedawno wielki powrót zanotował inny wielki klasyk polskiej myśli deweloperskiej, a więc sympatyczny Kangurek Kao. Gra zanotowała spory sukces, więc wydaje się, że jest idealna pora na skorzystanie z nostalgii i zaoferowania starszym graczom także innych klasyków z przeszłości.

W tę tendencję idealnie wpisuje się Lew Leon od dawno już zapomnianego Longsoft Multimedia, które zaczynało pod nazwą Leryx Longsoft. Platformówka z końcówki 1996 roku okazała się od razu być sporym hitem, wydana na rynku przez raczkujący wtedy CD Projekt, który być może kojarzycie.

Reklama

"W połowie lat 90. na międzynarodowej arenie gier przygodowych królowały produkcje bazujące na wielkich hollywoodzkich animacjach. W tym samym czasie studio Longsoft Multimedia stworzyło w Polsce projekt, który był z jednej strony hołdem dla animowanych gwiazd wielkiego ekranu, z drugiej strony zaskakiwał świeżością i nietuzinkowym podejściem do grafiki i animacji" - czytamy w opisie.

Lew Leon trafił na polski rynek w pod koniec listopada 1996 roku, rok później ukazał się poza granicami naszego kraju w wersji anglo- i niemieckojęzycznej, odnosząc spory sukces. Longsoft Multimedia wydało potem jeszcze tylko dwie gry, by w 2003 roku zakończyć działalność.

Wcielamy się w rolę niefrasobliwego króla zwierząt, który na skutek spisku złego czarownika i jego popleczników traci koronę. Co gorsza, buntownicza szajka rozbija cenne nakrycie głowy panującego na 8 części i ukrywa każdą z nich w odległych zakątkach Lwiego Archipelagu, by ośmieszyć władcę.

"Mimo że Leon nie ma duszy wojownika, postanawia walczyć o honor i udowodnić, że jest godny noszenia korony. Wyrusza w niebezpieczną podróż w pełnym rynsztunku - z plecakiem, walkmanem i scyzorykiem!" - głosi opis sympatycznej produkcji, wycenionej na całe 10 złotych.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy