PlayStation 4: Czego brakuje nowej konsoli Sony?

Zaprezentowana w lutym pierwsza konsola następnej generacji - PlayStation 4 - zdaje się zdążyła już przypaść do gustu dosłownie wszystkim.

Producenci gier wypowiadają się o niej w samych superlatywach, chwalą Sony za współpracę i  zaprojektowanie przystępnej architektury. Sami gracze z kolei doceniają ją przede wszystkim za wiele nowych i ciekawych funkcjonalności. Jak wiadomo każdy medal ma zawsze dwie strony. Spróbujmy zatem wytypować cechy, jakimi do tej pory nie pochwaliło się Sony przy okazji swoich szumnych zapowiedzi nowego sprzętu. Co mogło umknąć uwadze Japończyków podczas procesu budowy PlayStation 4, a co dla was ma ogromne znaczenie?

Domyślamy się, że gdybyśmy uruchomili tego typu ankietę, to większość z was oddałoby swój głos na brak wstecznej kompatybilności. I bardzo dobrze, bo to przecież jedna z bardziej ważniejszych cech. W końcu przecież chyba nikt nie wydaje sporych sum pieniędzy, kupując gry tylko dla samego faktu kolekcjonowania, by móc pochwalić się przed znajomymi? A niestety taki los czeka większość nabytych tytułów w momencie nadejścia następnej generacji systemów.

Reklama

Z drugiej jednak strony warto także zwrócić uwagę na to, jak rzadko wykorzystywana była ta jakże pożądana i ważna funkcja w historii branży. Większość producentów nie oferowało wstecznej kompatybilności w swoich nowych urządzeniach. Ba, wtedy zresztą chyba nawet nikt nie przypuszczał, że twórcy stacjonarnych konsol do grania są w stanie udostępnić im taką opcję. Wątpimy, czy wtedy ktoś wyobrażał sobie SNES-a, który uruchamia kartridże z NES-a, lub jakiś nowy sprzęt Segi, który odtwarza gry z poprzedniego systemu.

W dużej mierze wsteczna kompatybilność stała się domeną Sony. PlayStation 2 było konsolą, która z technicznego punktu widzenia w pełni umożliwiała korzystania z gier wydanych na poczciwego PSX-a. Z PlayStation 3 sprawa miała się nieco gorzej - pierwsze modele przechodzącej powoli na zasłużoną emeryturę stacjonarnej konsoli Sony, podobnie jak w przypadku PS2, bez większych problemów pozwalały uruchamiać gry bezpośrednio z poprzedniego systemu. W następnych wersjach zastąpiono jednak tę sprzętową funkcjonalność emulacją programową, która solidnie zawężała bibliotekę możliwych do poprawnego odtworzenia produkcji.

Później było już tylko gorzej, w odchudzonym modelu PS3 Slim całkowicie zrezygnowano ze wstecznej kompatybilności. Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku Xboksa 360, który co prawda za sprawą emulatora był kompatybilny z niektórymi pozycjami z oryginalnego Xboksa, ale wachlarz tych tytułów był bardzo ubogi.

Jak widać na przestrzeni ostatnich lat tendencja związana ze wsteczna kompatybilnością jest raczej niekorzystna, dlatego nie ma co spodziewać się, że w przypadku PlayStation 4 będzie inaczej. I trudno dziwić się Sony - jeśli firma nadal nieźle zarabia na sprzedaży poprzedniej konsoli, to nie opłaca jej się przecież udostępniać możliwości uruchomiana z niej gier na innym, w tym wypadku nowszym sprzęcie.

To oczywiście tylko przykład. Kolejnym może być choćby informacja, z której wynika, że zaimplementowany w PS4 odtwarzacz nie będzie w stanie uruchamiać nośników CD. Brzmi to dosyć mało wiarygodnie, ale nigdy nic nie wiadomo. Co o tym sądzicie? Jakich innych elementów według was brakuje jeszcze PlayStation 4, a których obecność mogłaby skłonić was do zakupu nowego urządzenia Sony?

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: PlayStation 4 | Sony | playstation 3
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama