Pismo od syndyka zamiast Cyberpunk 2077? CD Projekt uspokaja

Cyberpunk 2077 /materiały prasowe

​Interesującego listu mogą spodziewać się osoby, które zdecydowały się na zamówienie Cyberpunk 2077 przed premierą w sklepie CDP. Firma wydawnicza już nie istnieje, a likwidacją pozostałego majątku zajmuje się obecnie syndyk upadłościowy - okazuje się, że gry kupowane w przedsprzedaży stanowią jedną z wierzytelności.

"W związku z powyższym wzywa się wierzycieli w.w. spółki do zgłoszenia swych wierzytelności w terminie 30 dnia od obwieszczenia postanowienia o ogłoszeniu upadłości w Monitorze Sądowym i Gospodarczym" - czytamy w liście, którym pochwalił się na Facebooku jeden z kupujących.

Jak na urzędowe pismo przystało, ciężko jest zrozumieć, o co właściwie chodzi. Sprawa jest faktycznie dość skomplikowana, ponieważ zamówienia przedpremierowe będą realizowane zgodnie z planem przez nowego dystrybutora, bez dodatkowych opłat oraz formalności - CD Projekt o to zadbał.

Reklama

Nie jest więc do końca jasne, co stałoby się, gdyby odbierający taki list od syndyka upadłościowego faktycznie zgłosiłby swoją wierzytelność. Czy otrzymałby zwrot pieniędzy (lub ich część, lub nic), a do tego zamówienie i tak zostałoby zrealizowane? Taki krok wydaje się jednak być dość ryzykowny.

Część obserwatorów sugeruje, że mowa o zamówieniach kolekcjonerskich. Te podobno wcale nie będą realizowane, jeśli zastały zamówione w CDP! - czytamy w dyskusji pod wpisami na Facebooku. Zamieszanie stało się tak duże, że zareagować musiał sam CD Projekt, twórcy Cyberpunk 2077.

Warto dodać, że CD Projekt ze swojej strony nie jest prawnie zobligowany do realizowania zamówień CDP. Umowę o sprzedaży zawierała z graczami właśnie firma CDP. Oczywiście, zostawienie zamawiających na taki los byłoby mocno ryzykownym posunięciem i wizerunkowym samobójstwem.

Pismo od syndyka wywołało więc małe zamieszanie, ale także jest zgodne z prawem, ponieważ - jak zauważa Bezprawnik.pl - zamówienia przedpremierowe są wiążące, nawet jeśli nie zostały opłacone i gracze mogą słusznie ubiegać się o "wydanie ruchomości w postaci gry komputerowej".

To zostawia jednak pewien znak zapytania. CD Projekt zrealizuje te zamówienia, co nie jest jednak zabezpieczone żadnym paragrafem, a jedynie dobrą wolą firmy. Czy więc możliwe będzie jednoczesne ubieganie się o zwrot pieniędzy, nawet jeśli grę otrzymamy od CD Projektu?

CDP, jedna z najbardziej zasłużonych firm w polskiej branży gier wideo, złożyła wniosek o upadłość w kwietniu. Sąd zdecydował o zabezpieczeniu majątku spółki przez ustanowienie nadzorcy. Tak kończy się historia działalności założonej jeszcze w 1994 roku, jeszcze pod nazwą CD Projekt. Firma założona przez Marcina Iwińskiego i Michała Kicińskiego od początku działalności zajmowała się dystrybucją oprogramowania na płytach CD-ROM. Jako pierwsza zajęła się także lokalizacjami gier znanych światowych marek, takich jak Blizzard Entertainment, Activision, Interplay czy Acclaim.

W październiku 2005 roku uruchomiono serwis internetowy gram.pl - funkcjonujący do dzisiaj pod innym kierownictwem także jako sklep internetowy. W listopadzie 2014 roku CD Projekt skupiał się już tylko na produkcji, więc sprzedał pakiet kontrolny spółce CDP, złożonej z byłych menedżerów. Nowymi właścicielami zostali wieloletni pracownicy, Robert Wesołowski i Michał Gembicki. Na początku 2015 roku CDP otworzyło sklep internetowy cdp.pl, który dzisiaj także ma już innych właścicieli. CDP skoncentrowało się wyłącznie na działalności wydawniczej, w tym Cyberpunk 2077. Zabrakło jednak innych umów, a nieoficjalnie mówi się, że ostatnim gwoździem do trumny było przełożenie premiery Cyberpunk 2077 z kwietnia na wrzesień. CDP miało już podobno zainwestować spore pieniądze w materiały marketingowe, które trzeba by teraz modyfikować i zmieniać.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Cyberpunk 2077
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy