Pierwsza gra pornograficzna zmierza na Steam

​Steam już od jakiegoś czasu miał problemy z określeniem tego, jak należy traktować gry zawierające erotykę. Usuwanie produkcji tego typu wywoływało krytykę, więc Valve zdecydowało kilka miesięcy temu, że ma dość i zezwala na publikację niemal wszystkiego, bez ograniczeń.

To także wywołało krytykę. I jak tu dogodzić graczom? Niemniej jednak, takie podejście oznacza, że w popularnym sklepie mogą teraz pojawić się pornograficzne produkcje, najczęściej rodem z Japonii. Te były sprzedawane już w przeszłości, lecz twórcy przygotowywali specjalne, ocenzurowane wersje.

Teraz nie muszą już tego robić. Pierwszym przykładem będzie Negligee: Love Stories od Dharker Studio, czyli tekstowa opowieść ze szczątkowymi wyborami, opowiadająca o trudnych losach menedżerki zarządzającej sklepem z bielizną. Premiera 15 września, cena: obecnie skromne 28,19 zł.

Reklama

Wcześniej japońska produkcja utknęła w martwym punkcie, podczas gdy Valve zastanawiało się, czy zezwolić na jej sprzedaż. Rozważania zakończyły się w czerwcu, gdy firma z Seattle uznała, że nie będzie już się wtrącała w to, co tworzą deweloperzy. Jedynym wyjątkiem będą produkcje ewidentnie nielegalne lub stanowiące "trolling".

Erik Johnson z Valve wyjaśniał wtedy na oficjalnym blogu, że dedykowana grupa pracowników zajmowała się przeglądaniem najbardziej kontrowersyjnych produkcji. Jak można się domyślać, te osoby często nie zgadzały się w ocenach, co jeszcze bardziej komplikowało sytuację.

"Brutalna prawda, leżąca u źródła naszego dylematu, jest taka, że nie ma możliwości, by poradzić sobie z tym bez rozgniewania jakiejś części naszej społeczności" - pisał menedżer. Rozwiązaniem, na jakie ostatecznie się zdecydowano, jest pozwolenie na wszystko, przy jednoczesnym przygotowaniu narzędzi, za pomocą których użytkownicy mogą lepiej filtrować niechciane treści.

"Takie podejście pozwala nam skupić się w mniejszym stopniu na rozważaniu na temat tego, co powinno znaleźć się na Steamie, a bardziej na budowaniu tych narzędzi, by dać ludziom kontrolę nad wyświetlaną zawartością" - dodał Johnson. Dzisiaj konsumenci mogą na przykład w całości wyłączyć wyświetlanie gier anime, wśród których znajduje się zdecydowana większość erotycznych tytułów.

Menedżer dodał, że osoby weryfikujące zgłaszane tytuły nadal będą jednak potrzebne, ponieważ taki absolutny brak cenzury może nie sprawdzić się we wszystkich krajach i regionach świata. Stąd konieczność dalszego weryfikowania niektórych zastrzeżeń.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy