Overwatch: Doskonały start nowego tytułu Blizzarda

Najnowsza produkcja twórców Diablo i Warcrafta może pochwalić się doskonałymi statystykami. I nie chodzi jedynie o sprzedaż czy czas spędzony przez graczy, ale także eliminacje osób, które postanowiły grać nie czysto.

Swoją drogą: Blizzard ZDECYDOWANIE nie cacka się z oszustami! Shooter od autorów WoW-a ograło (od momentu premiery) 7 milionów graczy, którzy spędzili przy nim aż 119 milionów godzin.

Blizzard słusznie pręży muskuły i pisze o nowej grze jako o "jednym z najlepszych startów w w historii branży". Takie wyniki - wobec sukcesu bety (w jaką zagrywało się niemal 10 milionów ludzi) - nie powinny jednak dziwić.

Przypomnijmy, że Battleborn uznawany, przez wzgląd na pstrokatą estetykę i zaadaptowanie pewnych rozwiązań z LoL-a i spółki, za konkurencję Overwatcha, poradził sobie zdecydowanie gorzej. Jego wczesną wersję ograło "raptem" 2 miliony graczy (klik), tymczasem wierchuszka Gearboksa dwoi się i troi, by przedstawić nam tytuł jako wielki sukces (co zresztą wychodzi jej średnio).

Reklama

Wiele wskazuje też na to, że Blizzard, jakby nie było w walce z rozmaitymi oszustwami zaprawiony, nie będzie popuszczał graczom, jacy zdecydują się naginać zasady. W ciągu ostatniego tygodnia permanentnie zbanowanych zostało 1572 graczy z Chin. Mało tego - firma podała ich nicki do publicznej wiadomości i otwarcie potępiła proceder.

Oszuści lamentują na forach, że blizzardowy system detekcji cheatów jest naprawdę dobry i nie da się go oszukać. Jeden z graczy narzeka nawet, że po zbanowaniu zakupił nowy egzemplarz tytułu, pograł (już bez wallhacków) przez kilka dni, po czym... znów został wykluczony z rozgrywek, bo też oprogramowanie wykryło na komputerze ślady narzędzi, jakich używał był wcześniej.

Przed zakupem trzeciego pudełka, użytkownik skasował z BIOS-a wszelkie ślady obecności Overwatcha na swoim komputerze, odinstalował launchera, zmienił adres IP i karty sieciowej, pogrzebał w ID dysku twardego i procesora oraz nabył VPN-a. Efekt? Kolejny ban.

Wobec problemów z oszustami, jacy dość skutecznie psuli start The Division, Overwatch wydaje się jaskółką nadziei na nowe, lepsze jutro, w którym w sieciowych tytułach znów liczy się skill i tylko skill. Naszą recenzję przeczytacie już wkrótce.

CD Action
Dowiedz się więcej na temat: Overwatch
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy