Nowy system obrażeń nie spodobał się fanom Battlefield V

Studio DICE wprowadziło niedawno zmiany w podstawowych systemach rozgrywki Battlefield 5 i sprawiło w ten sposób, że czas potrzebny na zabicie przeciwnika znacznie się zwiększył. Pisząc w skrócie: zmniejszono obrażenia, by wymiana ognia trwała dłużej, a postacie były bardziej żywotne.

Takie podejście nie wszystkim przypadło do gustu. Problemów jest kilka, a jednym z poważniejszych jest fakt, że w ten sposób rujnowany jest ogólny balans rozgrywki. Zmniejszono obrażenia, nie modyfikując broni, więc te wolniej strzelające modele stały się teraz jeszcze mniej użyteczne.

Co więcej, twórcy nie ostrzegali, że zamierzają takie zmiany wprowadzić, co nie spodobało się szczególnie tym bardziej zaangażowanym graczom. Ci przypominają, że kolejne zapewnienia EA o konsultowaniu i wsłuchiwaniu się w głos społeczności można ponownie włożyć między bajki.

Reklama

Nie da się ukryć, że zbyt szybkie umieranie było kwestią, na którą narzekano od daty premiery. Twórcy postawili jednak na najprostsze rozwiązanie problemu, udowadniając w ten sposób, że chyba do końca nie rozumieją o co właściwie chodzi, nawet jeśli gracze chętnie służą pomocą.

Największą bolączką są bowiem nie obrażenie, lecz źle przygotowana infrastruktura sieciowa. Na serwerach często dochodzi bowiem do błędnej rejestracji trafień czy też kilkukrotnego nakładania obrażeń z tego samego źródła i właśnie naprawy tych błędów domagali się użytkownicy.

DICE wybrało się tymczasem po linii najmniejszego oporu i po prostu zmniejszyło obrażenia, co - jak można się domyślać - zostało przyjęte raczej chłodno. Co stało się z publicznymi serwerami testowymi, stosowanymi choćby przed wprowadzeniem zmian w Battlefield 1 - pytają gracze.

Teraz deweloperzy w pewnym sensie odpowiedzieli i zapowiadają, że jeszcze w tym tygodniu wprowadzą do gry nowe playlisty, w ramach których będzie można grać na standardowym, dotychczasowym systemie obrażeń. W ten sposób nie rozwiązują żadnego z błędów.

"Widzimy, że zmiany w czasie potrzebnym na zabicie to źródło głośnej dyskusji, która podzieliła społeczność, co nigdy nie było naszym zamiarem. Wsłuchujemy się dokładnie we wszystko, co mówicie" - napisano w komunikacie. Jakoś nikt nie słyszał jednak, jak od dnia premiery gracze apelują, by naprawić kod sieciowy.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Battlefield V
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy