Ni No Kuni: Cross Worlds zalicza fatalny start

Ni No Kuni to seria, która budzi pozytywne skojarzenia przynajmniej wśród większości miłośników jRPG-ów. Jednak w przypadku Ni No Kuni: Cross Worlds coś poszło nie tak.

Ni No Kuni: Cross Worlds to gra sieciowa, która w ubiegłym roku zadebiutowała w Azji, w wersjach na pecety oraz urządzenia mobilne. Od niedawna można w nią grać także na pozostałych kontynentach. Jednak wygląda na to, że tytuł może bardzo szybko stracić zainteresowanie. Gracze są wściekli na model biznesowy obrany przez wydawcę.

Od kiedy Ni Ni Kuni: Cross Worlds trafiła poza Azję, w sieci możemy znaleźć całe mnóstwo negatywnych komentarzy na jej temat. Graczy narzekają przede wszystkim na ponadprzeciętną liczbę mikrotransakcji oraz skojarzeń z rynkiem kryptowalut. Jakby tego było mało, wydawca jeszcze w tym roku planuje wprowadzenie elementów NFT.

Reklama

Ni No Kuni: Cross Worlds - gdy gacha wejdzie zbyt mocno

Gacha to wywodzący się z Azji gatunek, w którym elementy hazardu, lootboksy i systemy mikrotransakcji są czymś zupełnie normalnym, a często wręcz porządanym. Jednak wygląda na to, że Netmarble (wydawca) posunął się za daleko. O co dokładnie chodzi?

Przede wszystkim o to, że w grze - walcząc ze stworami czy wykonując zadania - zdobywamy wirtualną walutę o nazwie territe, którą następnie wymienia się na tokeny. Te można nabyć kryptowalutę o nazwie Marblex, a tę koniec końców spieniężyć na sieciowej giełdzie. Gracze zgłaszają, że aby osiągnąć cokolwiek w Ni No Kuni: Cross Worlds, trzeba sięgać po kartę kredytową. Ta przydaje się przede wszystkim do kupowania kryptowaluty Marblex.

Można sobie tylko wyobrażać, jaka wrzawa powstanie, gdy Netmarble przedstawi szczegóły związane z elementami NFT. Te mają pojawić się w grze w czwartym kwartale bieżącego roku.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy