Microsoft kupił Minecrafta. Co teraz?

Kiedy pojawiła się ta plotka, rozbawienie było naturalną reakcją. Brzmiało to co najmniej niedorzecznie: "Microsoft kupił Mojang". Powiedzcie to sobie na głos.

Do dzisiaj mielibyśmy niezły ubaw, gdyby nie to, że plotka okazała się prawdą. A przecież Microsoft jest właścicielem czterech platform, na których Minecraft może z powodzeniem działać lub już działa - Windowsa, gdzie gra pierwotnie powstała, ale może teraz funkcjonować jako produkcja mobilna (na tabletach z Windowsem 8), Windows Phone (które wkrótce ma ponoć zostać bez cząstki "Phone" w nazwie; na razie bez Minecrafta) oraz obu Xboksów (gdzie Minecrafta kupują, tak jak wszędzie, miliony). Co teraz stanie się z wersjami na inne platformy?

Reklama

Otóż nic szczególnego - nie zostaną one wycofane, co jest zrozumiałe - Microsoft zarobi w ten sposób znacznie więcej, niż udałoby mu się odłożyć, gdyby Minecraft stał się ekskluziwem na którąkolwiek platformę (albo na wszystkie). Gra sprzedaje się na konsolach PlayStation i platformach mobilnych tak dobrze, że nie miałoby to większego sensu.

Mało tego - kilka miesięcy przed ogłoszeniem, że gigant z Redmond kupił Mojang (za dwa i pół miliarda dolarów - dla porównania, serwis Twitch kupiony został przez Amazon za "zaledwie" miliard), dowiedzieliśmy się, że wkrótce wersje na PS3, PS4 i PSV ukażą się w wersji pudełkowej. Teraz to potwierdzono, co świadczy o tym, że Microsoft nie zamierza wycofywać się z platform konkurencji nawet w najmniejszym stopniu.

Co więc się zmieni? Phil Spencer z Microsoftu zapowiedział, że na pewno Minecraft ukaże się na Windows Phone. I... to na razie tyle. Dalszych planów nie znamy. Przypomina to natomiast dość paradoksalnie sytuację sprzed kilku miesięcy, kiedy Oculus - firma odpowiedzialna za prace nad goglami VR Oculus Rift - ogłosił, że jest teraz częścią Facebooka.

Podniosło się wtedy wiele głosów sprzeciwu, w tym - stąd użyte wyżej słowo "paradoksalnie" - samego Markusa "Notcha" Perssona, który w ciągu kilku minut od ogłoszenia oświadczył, że niniejszym anuluje wersję Minecrafta na Oculusa. Zawsze zresztą przeciwny był wszelkim korporacjom, co w świetle ostatnich wydarzeń bardzo dziwi - oddał Minecrafta jednej z największych korporacji tego świata i postanowił zaszyć się gdzieś, zajmując się czymś zupełnie nowym. Sytuacja została zresztą celnie skomentowana na ostatniej konferencji Oculusa.

Niezależnie od tego, co dalej dziać się będzie z Minecraftem, prawdopodobnie wciąż będzie to jedna z najbardziej popularnych gier naszych czasów. Na razie Microsoft wysyła same pozytywne sygnały... a raczej brak negatywnych, co w przypadku tej firmy zawsze należy traktować jako pozytyw. Miejmy nadzieję, że ta "aneksja" oznacza, iż spożytkowany zostanie ogromny kapitał firmy, co przełoży się na jakość i częstotliwość nowych aktualizacji tej wybitnie dojnej krowy dającej złote mleko.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy