Microsoft i Nintendo walczą o Yakuzę

​Wiele lat temu Sega proponowała serię Yakuza na wyłączność dla Microsoftu i Nintendo. Obaj wydawcy nie byli jednak zainteresowani, więc seria zadebiutowała ostatecznie na PlayStation. Teraz, gdy cykl zdobył ogromną popularność, wspomniane firmy podobno zmieniają zdanie.

"Nigdy wcześniej tego nie mówiłem, ale choć wydaliśmy grę u Sony, to wykonywałem prezentacje także dla Microsoftu i Nintendo. Wtedy mówili: nie chcemy tego. Teraz zapewniają, że już chcą. Nie rozumieli, dlaczego stworzyłem taką produkcję" - śmieje się Toshihiro Nagoshi, producent oryginału, a teraz dyrektor wykonawczy serii.

Okazuje się jednak, że Nagoshi miał problemy ze znalezieniem akceptacji dla tytułu nawet w firmie Sega. Kłopotem była zbyt mała grupa docelowa odbiorców, ograniczona - pozornie - do mężczyzn mieszkających w Japonii, rozumiejących, czym jest Yakuza. Tymczasem celem była rywalizacja na zachodnich rynkach.

Reklama

"Konkurowanie z zachodnimi grami o wysokiej jakości i wielkich budżetach stało się coraz trudniejsze dla japońskich firm. Jeśli chcieliśmy rywalizować, musieliśmy postawić na sport, wojnę lub fantasy i wydać grę na całym świecie. Wszyscy tak myśleli, więc powstawały bardzo podobne gry" - wspomina Nagoshi.

"Ale ja pomyślałem, że podążanie za tym trendem jest błędem. Po pierwsze porzuciłem więc pomysł na ogólnoświatową premierę. Po drugie, nie przeszkadzało mi, że kobiety nie będą zainteresowane tytułem, tak samo dzieci. Zostali mi tylko mężczyźni mieszkający w Japonii."

Jak dodaje słynny twórca, szef firmy Sega dwa razy oglądał prezentację i dwa razy odmawiał zgody na budżetowanie prac. Japońska korporacja miała wtedy problemy finansowe, tracąc pieniądze regularnie od niemal dziesięciu lat. W celu ratowania działalności, w 2004 roku Sega połączyła się z Sammy.

"Gdy tylko do tego doszło, wybrałem się odwiedzić nowego właściciela i pokazać mu grę, szukając akceptacji. Z profesjonalnego punktu widzenia było to wielce niestosowne i po prostu złe. Ale wiedziałem, że jeśli właściciel się zgodzi, będzie to korzystne dla całej firmy. Zgodził się, ale był bardzo zły" - śmieje się Nagoshi.

Co interesujące, producent przyznał także, że wiele z systemów rozgrywki w serii Yakuza - zarządzenia barem, piękne kobiety - są inspirowane prawdziwymi wydarzeniami z życia twórcy.

"Lubię alkohol. Lubię też kobiety. Przez długi czas stawiałem na dobrą zabawę w moim życiu, by poradzić sobie ze stresem, czy też lepiej poznać swoich pracowników. Poznałem wiele interesujących historii, niektóre zaskakujące, inne smutne. Stałe się elementami opowieści w serii Yakuza" - mówi.

Najnowsza odsłona serii - Yakuza Kiwami 2 - debiutuje 28 sierpnia na PS4. Od niedawna, za sprawą Yakuza 0, cykl podbija już nie tylko konsole Sony, ale także rynek PC, radząc sobie całkiem dobrze.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Yakuza
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy