Kody źródłowe Leisure Suit Larry wystawione na sprzedaż

​Al Lowe, jeden z pionierów gier wideo na komputerach PC, wystawiał na sprzedaż cały zestaw kodów źródłowych swojej kontrowersyjnej serii Leisure Suit Larry - i nie tylko. W serwisie aukcyjnym eBay znalazły się także inne perełki z jego kolekcji, zebranej głównie podczas prac dla Sierra On-Line.

Kolekcjonerzy ruszyli do akcji. W momencie pisania wiadomości największą cenę osiągnęło wyjątkowo rzadka produkcja Bop-A-Bet na komputery Apple 2, wydana w 1983 roku. Tytuł uczył rozpoznawania liter i alfabetu, a obecnie dotarł do ceny na poziomie okrągłych 10 tysięcy dolarów.

Niewiele mniej kosztuje kod źródłowy do oryginalnego Leisure Suit Larry in the Land of the Lounge Lizards z 1987 roku - obecnie 9,2 tys. dolarów. Na identycznym poziomie zatrzymał się kod źródłowy Leisure Suit Larry Goes Looking for Love (in Several Wrong Places), czy też Leisure Suit Larry 2 z 1998 roku.

Reklama

"Wykonałem kopie zapasowe, ponieważ wiedziałem, że Sierra tego nie zrobiła" - wyjaśniał pochodzenie plików Lowe w rozmowie z yutuberem MetalJesusRocks. Jak można się domyślać, dane są przechowywane w większości na 5,25-calowych dyskietkach, standardowym nośniku z epoki.

"Gdy skończyłem prace nad Larry 2, pomyślałem sobie, że powinienem stworzyć czyste archiwum wszystkiego, co potrzebne, gdybym musiał odtworzyć grę od podstaw. Skopiowałem więc cały kod źródłowy, tekst, animacje, tła, muzykę, efekty dźwiękowe... Wszystko trafiło na te dyskietki" - czytamy w opisie jednej z aukcji.

"Następnie spakowałem wszystko w pudełko (które przechowywało czyste dyskietki, które kupiłem jeszcze przed dołączeniem do Sierry). Poźniej żółte kartoniki trafiły do większego, czarnego kartonu, który przeleżał 30 lat w magazynie, przez nikogo nie niepokojony" - dodaje Lowe.

Sierra już dawno nie istnieje, a prawa do serii Larry posiada obecnie niemieckie Assemble Entertainment, które na początku listopada wydało całkiem nową odsłonę serii, zatytułowaną Leisure Suit Larry - Wet Dreams Don't Dry. Produkcja została przyjęta całkiem ciepło.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy