Klasyczny Doom jako strzelanka w stylu Borderlands

​Gdy klasyczna już strzelanka Doom ukazywała się w 1993 roku, nikt jeszcze nie myślał o tym, by oferować bronie o różnorodnych statystkach i właściwościach, podnoszone z ciał pokonanych demonów. Teraz na rynku mamy już jednak Borderlands i szereg podobnych strzelanek.

Dlaczego więc nie wprowadzić podobnych rozwiązań także w Doom? Przecież to produkcja bardzo otwarta na modyfikowanie! Wydaje się, że tak właśnie pomyślał sobie niejaki Sunbeam, przygotowując rozbudowanego moda nazwanego - jakże odpowiednio - BorderDoom.

Każda podniesiona w modzie broń ma losowe statystyki. Dla przykładu, dwie strzelby mogą mieć różne obrażenia, celność i rozrzut, pojemność amunicji, szybkostrzelność, odrzut i inne. Różne są także tarcze, ze zmienną pojemnością, czasem ładowanie i opóźnieniami.

Skąd wiedzieć, jakie właściwości ma leżąca na podłodze broń? Wzorem serii Borderlands, wystarczy skierować na nią celownik, by na ekranie wyświetliło się okienko z podsumowaniem informacji. Również wrogowie mają teraz własny poziom trudności oraz pasek pozostałego zdrowia.

Reklama

Na potrzeby moda twórca przygotował także nowy system ekwipunku, pozwalający wymieniać i porównywać trzy bronie - taki limit wprowadzono. Jest też demon staff, czyli nowość pożyczona z Heretic.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Doom
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama