John Romero już 20 lat temu chciał "kasować" za mody

"Twórcy powinni być wynagradzani za ciężką pracę" - twierdzi jeden z ojców FPS-ów. Posiadacz bujnej czupryny i jedna z ikon gier dorzuca swoje trzy grosze do zamieszania wokół płatnych modów na Steamie.

Okazuje się, że gdyby Romero dopiął swego, domorośli twórcy zarabialiby na modach już od dwóch dekad.

"Zawsze wierzyłem, że moderzy powinni zarabiać na swoich produkcjach" - rzuca frazesem Romero.

Podpiera go jednak dowodami: "W 1995, podczas prac przy Quake'u, mieliśmy pomysł na firmę id Net. Miał to być portal dla graczy do łączenia się i grania w twory producentów modów. To strona pod kuratelą. Zawartość dobieralibyśmy w id, a twórca wybranego moda byłby wynagradzany za ruch, jaki wygenerował na stronie".

I na planach się skończyło. Szlachetna inicjatywa upadała wobec braku rąk do pracy. Quake sam się przecież nie zrobił.

Reklama

"Wciąż wierzę, że twórcy powinni być wynagradzani za ciężką pracę. Tak działa to przecież w studiach. Czemu ludzie z zewnątrz mają być traktowani inaczej?" - dodaje Romero.

Nie wiem - John - może dlatego, że są z zewnątrz? A na poważnie. Czy idea płacenia moderom za ich pracę (jeśli jest tego godna, rzecz jasna) to idea szlachetna? Oczywiście. Czy Steam poprawnie zabrał się za jej wprowadzanie w życie? Nie do końca. Czy przy obecnym nastroju nagonki na sklep Newella drastyczna zmiana odwiecznych prawideł mogła zostać przyjęta inaczej, niż buczeniem i widłami? Szczerze wątpię.

Fiasko pierwszej próby generalnej rewolucji nie oznacza jednak porzucenia jej planów. Powrót  pomysłu na deskę kreślarską powinien sprawić, że drugie podejście będzie miało i ręce, i nogi. Nie tylko kieszenie.

CD Action
Dowiedz się więcej na temat: John Romero
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy