Gamingowa rodzina wspiera bliskich zmarłego Piotra "Cooldan" Kuldanka

​Pandemia koronawirusa zbiera coraz większe żniwo i niestety nie oszczędza również branży gamingowej, więc zmuszeni jesteśmy do przedwczesnych pożegnań.

Chociaż w sieci znaleźć można wiele “interesujących" teorii na temat pandemii koronawirusa, których nie będziemy przywoływać, żeby niepotrzebnie ich nie szerzyć, to jest ona jak najbardziej realna i dla dużej części z nas oznacza utratę kogoś bliskiego.

19 listopada uderzyła nas zaś informacja, że musimy też pożegnać osobę mocno związaną z branżą gier, a mianowicie Piotra "Cooldan" Kuldanka, który znany był też jako Pan Codziennik oraz szef podcastu Rozgrywka.

W tym przypadku winnym też był Covid-19, którym Cooldan i jego rodzina zarazili się podczas rodzinnego spotkania. Niestety w ich przypadku przebieg choroby był poważny i zakończył się tragicznie, zarówno dla jego taty, jak i samego Piotra, który chwilę wcześniej zdążył jeszcze ostrzec innych i zaapelować o zdrowy rozsądek.

Reklama

"I nas załatwiła mini rodzinna impreza, uznaliśmy że prawie wszyscy mieszkamy razem albo pracujemy jakbyśmy mieszkali, więc co nam może się stać? A jednak. Moja głupota niech Wam pomoże lepiej podjąć decyzje" - pisał Piotr w jednym z tweetów.

Teraz przyjaciele Cooldana postanowili wesprzeć jego rodzinę, która znalazła się w trudnej sytuacji, również finansowo, organizując zbiórkę w serwisie zrzutka.pl.

"Piotr zmarł niespodziewanie w wyniku zakażenia wirusem SARS-CoV-2, pozostawiając żonę i córkę pogrążone w głębokim smutku. Obecna sytuacja na świecie i w Polsce jest dodatkowym obciążeniem dla rodziny, dlatego my, jego przyjaciele z redakcji, chcemy pomóc wesprzeć jego rodzinę i dać szansę na bezpieczny oraz spokojny powrót do normalności, który już sam w sobie nie będzie przecież łatwy. Chcemy zapewnić rodzinie Piotra finansowe wsparcie, tak bardzo teraz potrzebne".

I wygląda na to, że pomysł chwycił, bo chociaż organizatorzy celowali w 3 tysiące złotych, to na koncie zbiórki są już blisko... 50 tysięcy! Na dołożenie swojej cegiełki zdecydowało się ponad 500 osób, a cała akcja potrwa jeszcze 24 dni, więc kwota z pewnością urośnie.

I choć podobne akcje mają wielu przeciwników, którzy zarzucają im, że to swego rodzaju “nagradzanie" za śmierć bliskich, to należy pamiętać, że nie są przecież obowiązkowe, a do tego idealnie pokazują, że czynione dobro powraca.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy