FIFA: Czarne chmury nad sportową marką Electronic Arts

Najnowsza odsłona jednej z najbardziej rozpoznawalnych sportowych serii ma prawdziwego pecha - najpierw problemy z akceptacją damskich zawodników, a teraz jeszcze potężne zawirowania w szeregach głównego licencjodawcy - organizacji FIFA.

Jak twierdzą przedstawiciele kanadyjskiego oddziału - firma EA była w pełni świadoma, że zmiany, które planuje wprowadzić w tegorocznej edycji marki FIFA mogą spotkać się ze specyficznymi typami reakcji ze strony graczy. Jednak wtedy jeszcze chyba nikt nie spodziewał się, że na horyzoncie pojawi się dużo poważniejsza kwestia dotycząca samej federacji.

Trudno usprawiedliwiać zachowanie graczy związane z podaną ostatnio informacją EA nt. wprowadzenia wirtualnych odpowiedników znanych zawodniczek. Peter Moore, szef sportowej dywizji EA, w odpowiedzi na nieprzychylne komentarze ze strony fanów serii, którzy narzekali na dodanie kobiet do gry, postanowił wydać krótkie, ale treściwe oświadczenie za pośrednictwem serwisu społecznościowego Twitter. Możecie je zobaczyć tutaj.

Reklama

Symulacje piłki nożnej od kanadyjskiej firmy cieszą miłośników tego sportu już od 23 lat - to właśnie w 1993 roku na rynku pojawiła się pierwsze wydanie FIFY. Produkcji, która na przestrzeni lat zdobyła ogromną popularność, stając się jednocześnie najlepiej sprzedającą marką gier wideo wszech czasów. Zachowanie społeczności jest całkowicie nieuzasadnione. Zmiany mają dotyczyć nowego trybu, w który jeśli ktoś nie będzie miał życzenia, nie będzie musiał w ogóle uruchamiać. Szczerze powiedziawszy to dziwi nas, że EA dopiero teraz zdecydowało się na wprowadzenie kobiet. W końcu okazji nie brakowało...

Jeżeli ktoś nie zgadza się ze stanowiskiem producenta to powinien zaznajomić się z bogatą historią futbolu w kobiecym wydaniu. A jest o czym czytać. Oficjalnie pierwsze związki przedstawicielek pięknej płci z tą dyscypliną sportu rozpoczęły się w 1895 roku wraz z powołaniem do życia brytyjskiego Ladies Footbal Club. Przedtem jakakolwiek interakcja pomiędzy paniami a piłką była solidnie ograniczona - dla przykładu w Szkocji organizowano specjalne mecze pomiędzy mężatkami a pannami. Oczywiście na przedstawieniu nie mogło zabraknąć mężczyzn, którzy z trybun mogli zobaczyć w akcji swoje ewentualne "przyszłe żony".

Jak to zwykle bywa, początki nie były łatwe - już w 1921 roku, po zakończeniu I wojny światowej, kiedy kobiety mogły odpocząć od wyczerpującej pracy dla wojskowych fabryk, wrócić do normalnego życia i hobby, jakim była piłka nożna, The Football Association (związek piłkarski funkcjonujący w Anglii) wydało zaskakujące postanowienie zakazujące paniom trenowania futbolu. W zasadzie to dopiero w ostatnich dziesięcioleciach kobietom udało się na nowo powrócić do ulubionej sportowej aktywności. W rzeczywistości FIFA uznała Mistrzostwa Świata w piłce nożnej kobiet dopiero w 1991 roku. Dlaczego zatem w nowej odsłonie serii FIFA - gry, która aspiruje do możliwie największego odwzorowania rzeczywistego świata futbolu - miałoby zabraknąć damskich reprezentacji? Według nas możliwość rozegrania meczu na wirtualnym boisku kobietą jest w pełni uzasadnione.

Dodanie zawodniczek do nadchodzącej FIFY to jednak nie jedyny kłopot EA. Trudno nie zauważyć narastających kontrowersji w związku z samą organizacją, która przecież udziela Kanadyjczykom licencji. Do tej pory przedstawiciele Electronic Arts nie zajęli stanowiska w tej sprawie. O powrót do czasów Pro Evolution Soccer, która z powodu braku praw przedstawiała, zmyślone nazwy drużyn oraz samych zawodników, raczej nie ma się co martwić. Jednak nigdy nie wiadomo, jakie rewelacje przyniesie śledztwo w związku z zarzutami korupcyjnymi wobec działaczy FIFA, którzy niedawno zostali aresztowani na zlecenie amerykańskiego rządu. Miejmy nadzieję, że słaba kondycja federacji ostatecznie nie wpłynie negatywnie na markę gier.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: FIFA 16
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy