EA: Optymistyczne prognozy sprzedaży gier na PS4 i Xboksa One

Electronic Arts zaczyna ostrzyć sobie zęby na rynek konsol następnej generacji. Nic w tym dziwnego, w końcu jest o co walczyć.

Trudno zapomnieć o płomiennych dyskusjach przedstawicieli dwóch największych koncernów, zajmujących się produkcją stacjonarnego sprzętu do grania - Sony i Microsofcie, które uważają, że debiutująca w tym roku generacja konsol będzie największym i najbardziej przełomowym wydarzeniem w dziejach branży.

O tym, że niektóre sklepy zaprzestały oferowania przedpremierowych zamówień na PS4 i Xboksa One, wspominać również chyba nie trzeba. Swoje trzy grosze postanowiło dodać EA, twierdząc, że do kwietnia 2014 roku konsole next-gen na całym świecie rozejdą się w nakładzie 10 milionów sztuk.

Reklama

"Z naszych wyliczeń opracowanych na podstawie rozmów zarówno z Sony, jak i Microsoftem, na temat wskazówek, które byłyby pomocne przy obliczeniu ilości nowych konsol, mających zasilić rynek do końca pierwszego kwartału 2014 roku, wynika, że w sumie do sprzedaży powinno trafić jakieś 10 milionów egzemplarzy" - powiedział Peter More.

"W odniesieniu do możliwości produkcyjnych oraz zdolności sprawnego przeprowadzenia procesu globalizacji swoich biznesów Sony i Microsoft uważają, że tegoroczne debiuty mogą okazać się najlepszymi premierami w dziejach branży. W związku z tym czujemy się jeszcze bardziej zobligowani do utrzymania terminów i dostarczenia na czas pięciu prawdziwie nowoczesnych gier na nowe platformy sprzętowe" - kontynuował More.

"Elektronikom" nie wystarczą same wyniki sprzedaży nowych sprzętów do grania. Jak wiadomo, przynajmniej na razie, EA działa w branży software, dlatego większą uwagę zwraca na wskaźniki przywiązania użytkowników do danych produkcji.

"W zależności od zaangażowania konsumentów myślę, że spokojnie możemy założyć sprzedaż na poziomie jakiś trzech tytułów na jeden egzemplarz konsoli. Oczywiście niemały wpływ na wynik będą mieć specjalne zestawy konsol z dołączonymi grami. Dzięki stałej współpracy z naszymi partnerami handlowymi jesteśmy w stanie wywnioskować, że podana wcześniej wartość jest realna do wykonania" - stwierdził Moore.

"Podsumowując, myślę, że jesteśmy na najlepszej drodze do osiągnięcia sukcesu. Będziemy dysponować odpowiednim produktem w odpowiednim czasie. Nasza firma nie borykała się z żadnymi problemami, które dotykają pozostałych wydawców w przemyśle gier. Pod względem jakości nasze tytuły są gotowe na sprzęt następnej generacji. Tak jak wspominaliśmy już na poprzednich sesjach dla inwestorów, jesteśmy doskonale przygotowani na przejście na nowe platformy i chcemy osiągnąć zamierzone przez firmę zwycięstwo" - dodał Moore.

Cóż, wypada chyba tylko życzyć powodzenia. Wydaje się jednak, że nie będzie ono potrzebne. Z takimi tytułami jak Battlefield 4 czy Titanfall na horyzoncie, EA może liczyć na bardzo udany start nowej generacji.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Titanfall | Electronic Arts | peter moore
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy