Deweloperzy nie są zaniepokojeni powolnym rozwojem społeczności LawBreakers

Równo tydzień temu wyszedł shooter od Boss Key Productions. Do tej pory gra na steamie dostała prawie 2 tys. recenzji z czego 87% jest pozytywnych, jednak społeczność wciąż mała.

LawBreakers to sieciowa pierwszoosobowa strzelanka. Gra postawi naprzeciw siebie dwie drużyny, po pięciu graczy w każdej, którzy będą mieli tylko jedno zadanie - pokonanie przeciwników. Fabuła jest tutaj drugorzędną sprawą, jednak przenosi nas do przyszłości, w której ludzkie eksperymenty zniszczyły Księżyc. Skutki były katastrofalne dla Ziemi. Ciężką sytuację wykorzystują organizacje przestępcze, znane jako Breakers, naprzeciw których staną przedstawiciele prawa. Można tu wyczuć pewne nawiązanie do gry Counter-Strike, w której ścierają się terroryści i mający ich powstrzymać antyterroryści.

Reklama

Mimo wielu pozytywnych recenzji społeczność gry rozrasta się w bardzo powolnym tempie. Póki co w szczytowym momencie w rozgrywce było około 1500 graczy co nie klasyfikuje produkcji nawet w pierwszej setce w rankingu Steama. Jednak jeden z deweloperów Cliff Bleszinski nie jest zaniepokojony.

Bleszinski twierdzi, że publiczna alpha gry była błędem, ponieważ nie oddawała ostatecznej wizji produkcji: "Jeżeli mógłbym wrócić do tego momentu, to nie pozwoliłbym by alpha była publicznie streamowana. Przez to zmniejszyły się oczekiwania graczy i teraz musimy walczyć 3 razy ciężej by odzyskać graczy utraconych w ten sposób."

Według niego sporo szkód narobiło ogłoszenie, że gra będzie dostępna w systemie free-to-play z dodatkowymi mikropłatnościami. Zraziło to wielu graczy i pod naporem fanów deweloperzy ustąpili. Producenci zapewniają, że będą stale wspierać grę i starać się spełnić wymagania społeczności, która już jest. Według nich najlepszą reklamą jest zadowolony gracz. LawBreakers jest dostępne w sprzedaży cyfrowej na Steamie w cenie 29,99 euro.


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: LawBreakers
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama