Co mają ze sobą wspólnego Lady Dimitrescu, Elżbieta Batory i Helena Mańkowska?

​Lady Dimitrescu to jedna z ciekawszych postaci, jakie pojawiły się ostatnimi czasy w grach wideo. Okazuje się, że szczególnie interesująca może być dla... Polaków.

Lady Dimitrescu (właściwie Alcina Dimitrescu) to jedna z głównych przeciwniczek w Resident Evil Village, najnowszej odsłonie popularnej serii horrorów od studia Capcom. To charyzmatyczna, pewna siebie kobieta, której znakami charakterystycznymi są: duży kapelusz, jeszcze większy biust oraz wzrost sięgający 2,90 metra. Wyróżnia ją także fakt, że jest... wampirzycą. Gracz dość szybko wpada w jej sidła i okazuje się, że to prawdziwie potężna postać, która potrafi o siebie zadbać. Gdy już zobaczy się z bliska jej uśmieszek, trudno wyzbyć się go z pamięci.

Reklama

Okazuje się, że nie tylko uśmiech, ale ogólnie całą twarz Lady Dimitrescu zawdzięcza Helenie Mańkowskiej. Już przed premierą do sieci trafiła informacja, że Polka wcieliła się w popularną postać. Rodaczka dzięki tej roli stała się sławna wśród graczy z całego świata, ale - co oczywiste - w szczególności wzbudziła zainteresowanie tych mieszkających nad Wisłą. Zorganizowano nawet spotkanie z Mańkowską w jednej z warszawskich kawiarni. Uczestnicy mogli zadać jej pytanie, zrobić sobie wspólne zdjęcie i wziąć autograf.

To przykład, jak szybko z osoby znanej raczej w wąskich kręgach można przeobrazić się w postać znaną na całym świecie. Mańkowska wcześniej pracowała jako aktorka w reklamach telewizyjnych, modelka oraz kaskaderka. Jej najważniejszy wpis w dotychczasowej karierze to prawdopodobnie dublerka Milli Jovovich w filmie "Paradise Falls". Obecnie mówi się o niej znacznie częściej. Wystarczy spojrzeć, w ilu miejscach w internecie znalazła się wiadomość o tym, że to jej zawdzięcza swoją twarz antagonistka z Resident Evil Village.

Jednak to nie koniec ciekawostek dotyczących Lady Dimitrescu. Autorzy odpowiedzialni za powstanie tej bohaterki przyznali, że w procesie jej tworzenia inspirowali się kilkoma historycznymi postaciami. Wśród nich wymienili m.in. Elżbietę Batory, czyli węgierską arystokratkę i siostrzenicę Stefana Batorego. Nazywano ją Krwawą Hrabiną z Čachtic. Rządziła na tamtejszym zamku żelazną ręką aż do 1611 roku, kiedy to skazano ją na zamurowanie żywcem w jednej z zamkowych komnat (zmarła ostatecznie dopiero w 1614 roku).

Czym zasłużyła sobie na taki los? Elżbieta była znana przede wszystkim z tego, że chcąc zachować młodość, zażywała kąpieli we krwi dziewic. Na jej zamku znaleziono zmarłe lub umierające kobiety w wieku od 10 do 14 lat, które wcześniej Batory wraz ze współpracownikami porwała i torturowała. Liczbę jej ofiar szacuje się nawet na 650, ale nie udało się tego do końca potwierdzić. Aż do samego końca morderczyni upierała się, że jest niewinna, pomimo że zebrano przeszło 300 świadków w sprawie, którzy zeznawali przeciwko niej. Jeszcze przed śmiercią spisała testament, w którym przekazała wszystko, co miała, dzieciom. W ten sposób uniknęła konfiskaty jednej trzeciej majątku.

Elżbieta Batory już po śmierci trafiła na światową listę rekordów Guinessa pod hasłem: największa seryjna morderczyni wszech czasów. Mówi się, że była także inspiracją dla Brama Stokera, czyli autora kultowej powieści "Dracula" (jak widać, inspiracje działają dwutorowo - jeden autor może wzorować się  na określonej postaci czy historii, a jednocześnie jego dzieło może później służyć za wzór dla innych).

Warto jednak dodać, że cała ta historia nie jest aż tak jednoznaczna, jak się od początku wydawało. Według węgierskiego historyka, László Nagy, Elżbieta padła ofiarą spisku Habsburgów, którzy mieli w planie zagarnięcie Węgier. Także inni historycy twierdzą, że morderstw arystokratki nie dało się jednoznacznie udowodnić i że w dużym stopniu proces opierał się na plotkach. To jednak temat na zupełnie inną okazję. Polecam zgłębić go wszystkim miłośnikom tajemniczych historii.

Elżbieta Batory nie była jedyną inspiracją dla Lady Dimitrescu. Autorzy wzorowali się także na takich postaciach, jak Morticia Addams z filmu "Rodzina Addamsów" czy Hassuku-sama,  demon z japońskiej miejskiej legendy, objawiający się jako nieludzko wysoka kobieta i uprowadzający dzieci. Trzeba przyznać, że Alcina jako połączenie cech tych wszystkich tajemniczych i posępnych kobiet wypadła znakomicie.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama