Ciemne chmury nad twitch.tv

Zakup największego portalu ze streamami z gier przez Google musiał wiązać się ze zmianami, i to niekoniecznie na bardziej przyjazne użytkownikom.

Nie dość, że za trzy tygodnie twitch.tv zacznie usuwać z serwerów zapisy wcześniejszych transmisji, to już teraz wzorem YouTube wprowadzona została kontrola dźwięku w nagraniach. Za łamanie praw autorskich wyciszono już częściowo setki najróżniejszych filmów - w obliczu często przesadnie rygorystycznych czy nawet absurdalnych "wyroków" społeczność skupiona wokół portalu jest oburzona.

Nagrania zwykłych graczy w Fallouta, zawodowe speedruny, Twitch Plays Pokemon, programy dziennikarzy growych, a nawet oficjalne transmisje Valve z turnieju The International. Wprowadzenie ochrony praw autorskich dotknęło filmy i maluczkich, i gigantów - nietrudno teraz trafić na wiadomość "Dźwięk w pewnych częściach tego filmu został wyciszony ze względu na naruszanie praw autorskich osób trzecich". Obojętne od tego, czy blokada dźwiękowa ma sens, czy nie. Nic dziwnego, że cieszący się dotąd beztroską wolnością od korporacyjnych roszczeń streamerzy i ich widzowie są wściekli.

Reklama

Już wczoraj reorganizacja systemu video-on-demand sprawiła, że zniknęła opcja permanentnego zapisu wcześniejszych transmisji (zamiast nich zapisywać można maksymalnie dwugodzinne "highlighty"), co mocno zirytowało część użytkowników. Dziś jednak szefostwo Twitcha zapowiedziało, że we współpracy z branżą muzyczną i firmą Audible Magic zamierzają od dziś specjalistycznym oprogramowaniem skanować nagrane materiały, szukając muzyki chronionej prawami autorskimi. Jeśli taką wykryją, cały trzydziestominutowy blok filmu zawierający sporny utwór zostanie przymusowo wyciszony.

O ile Twitch w regulaminie zawsze dawał sobie możliwość usuwania lub modyfikowania filmów w ramach obrony własności intelektualnej, tak w obecnej formie system blokowania dźwięku jest mocno wadliwy - zwłaszcza, że wyczulony jest też na muzykę graną wewnątrz transmitowanych gier. Wyciszone zostały nawet nagrania tworzone przez samych developerów, transmisje ze streamerami śpiewającymi popularne szlagiery czy odcinki talk-showu twitch.tv. Co prawda najbardziej absurdalne przypadki (jak wspomniane nagrania z The International) twitch poprawia samodzielnie, ale nikt nie ma złudzeń - w obecnej formie system działa przerażająco źle.

Najbliższe dni powinny zdecydować o tym, czy uniesiona gniewem duża część społeczności twitcha przeniesie się na konkurencyjne portale ze streamami, czy przyzwyczają się z czasem do zmian tak, jak youtuberzy przyzwyczaili się do budzącego swego czasu podobne kontrowersje systemu ContentID. Wszystko będzie pewnie zależało od tego, jak rygorystycznie wprowadzane będą blokady dźwiękowe. Obecnie nawet zwykłe radio w GTA potrafi przykuć uwagę Audible Magic.

Co ma być, to będzie, ale jedno jest pewne - konkurencja Twitcha zaciera ręce z radości. Serwery portalu hitbox.tv niedawno padły pod naporem nowych użytkowników.

CD Action
Dowiedz się więcej na temat: twitch.tv
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy