Chiny blokują gry wideo, by dzieci nie psuły sobie wzroku

Xi Jinping /AFP

​Nikt nie troszczy się o obywatela tak, jak kraje komunistyczne. Najnowsza chińska inicjatywa ma na celu poprawę wzroku wśród najmłodszych obywateli, a jednym z wprowadzonych rozwiązań jest znacznie zmniejszenie liczby gier, które przechodzą przez urząd cenzora i otrzymują zgodę na publikację.

Wielu wydawców z całego świata ma nadzieję odnieść sukces w tym gigantycznym azjatyckim kraju, gdzie wszelkie zachodnie produkty nadal muszą przejść przez gęste sito regulacji. W ostatnich tygodniach znacznie zmniejszyła się liczba akceptowanych gier wideo i twórców ogarnęła panika.

Chiński rząd idzie po gry

Co się dzieje? Pierwsze konkrety zaoferował serwis Xinhuanet. To zarządzenie samego prezydenta Xi Jinpinga, który "troszczy się o oczy dzieci" i  chce, by pociechy "miał świetlaną przyszłość".

Dopiero wczoraj więcej informacji podało Ministerstwo Zdrowia. W oficjalnym komunikacie poinformowano, że Partia nie tylko rządzi, radzi i nigdy nie zdradzi, lecz także zadba o zdrowie obywate... towarzyszy.

Reklama

Aby żyło się lepiej (wszystkim), rząd szykuje szereg regulacji. Jednym z pomysłów jest ograniczenie liczby tytułów sieciowych dostępnych na rynku oraz jeszcze ściślejsza regulacja nowych pozycji, które na ten rynek chcą się dostać. Do tego szykowany jest dokładny przegląd systemu kategorii wiekowych oraz rozwiązań kontroli rodzicielskiej.

Ograniczenie wolności w białych rękawiczkach

Eksperci dokładnie przeanalizowali projekt Ministerstwa Zdrowia i z rozczarowaniem wyjaśniają, że ten jest wyjątkowo mało konkretny. To jednak nic nowego w Chinach. Mało precyzyjne prawo znacznie ułatwia - jeśli trzeba - podciągnięcie czegokolwiek pod jakiś paragraf.

Nie da się jednocześnie ukryć, że zapewnienia o zdrowiu dzieci to tylko mało wyrafinowana zasłona dymna, a prawdziwe intencje polityków to jeszcze większa cenzura i kontrola publikowanych treści.

Problemy ma głównie Tencent, lider na rynku wirtualnej rozrywki w Chinach. Gigantyczny konglomerat traci na giełdzie kolejne procenty. Mowa nie tylko o opisywanych powyżej regulacjach, ale także o konieczności wycofania Monster Hunter World ze sprzedaży po naciskach ze strony cenzorów.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Tencent
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama