Amerykański senator obarczył winą gry za masakrę w Teksasie

​Kilka dni temu w Teksasie doszło do ogromnej tragedii. Szaleniec wtargnął do szkoły i zabił tam łącznie 21 osób. Jeden z senatorów Partii Republikańskiej obarczył to wydarzenie winą między innymi gry wideo.

Obwinianie gier o zbrodnie to nie nowość

W ostatnich latach XX wieku i na początku nowego milenium, gry wideo nabrały szczególnie na popularności. To wtedy byliśmy świadkami ekspansji różnego sprzętu umożliwiającego wirtualną rozgrywkę. Od zawsze ważnym sektorem gaminngu były tak zwane "strzelanki". Spotykały się one jednak ze sporym sprzeciwem wśród bardziej konserwatywnej części społeczeństwa.

Głównym argumentem był fakt łatwego dostępu młodej części obywateli do tego typu rozrywki. Jednak w tym samym czasie filmy pełne grozy już nie budziły aż tak wielu wątpliwości. Szczególnie z dużym ostracyzmem spotykały się gry wideo nawiązujące do obecnych czasów. Najlepszym tego przykładem jest legendarna dziś seria Grand Theft Auto.

Reklama

Hit wyprodukowany przez studio Rockstar Games bardzo długo musiało mierzyć się z różnymi oskarżeniami. Według niektórych osób, gra w GTA mogła przyczynić się do kilku masakr na ulicach Stanów Zjednoczonych czy w szkołach. Nawoływać rzekomo miała do tego możliwość unicestwiania cywili w tym tytule. Rockstar jednak mocno bronił się przed tymi oskarżeniami i do dziś jest to jedna z najpopularniejszych serii gier wideo w historii przemysłu.

Tego oręża używali także niejednokrotnie politycy amerykańscy, ale nie tylko. Uważali oni przez dłuższy czas, że gry nie są dobrym rodzajem relaksu dla społeczeństwa. Nastawienie to zaczęło się zmieniać dopiero na przestrzeni ostatnich lat. Ostatnia strzelanina w Teksasie, w której zginęło łącznie 21 osób z ręki 18-letniego napastnika znów zbudziła sporą dyskusję.

Jeden z senatorów - Ted Cruz zasugerował między innymi wpływ gier wideo na to, że ludzie chcą chętniej sięgać po broń i zabijać niewinne osoby. Polityk Partii Republikańskiej tym samym wzbudził bardzo dużo kontrowersji.

Znany polityk znów oskarża gry

Wielu mogłoby się wydawać, że dziś gry wideo są na tyle powszechnym przekaźnikiem rozrywki, że nikt na poważnie nie oskarży tego przemysłu o winę w sprawach kryminalnych. Aktualnie na świecie jest już kilka miliardów graczy, wielu z nich sięga po "strzelanki", a morduje na szczęście bardzo niewielki procent. Trudno zatem wskazać jednoznacznie na gry, jako te winne zbrodniom. Inne zdanie ma na ten temat Ted Cruz, który wypowiedział się podczas konwencji.

Tym samym Amerykanin postawił wpływ gier wideo na rozwój człowieka na równo  z rodzinami dysfunkcyjnymi czy zażywaniem bardzo silnych środków medycznych. Wypowiedź ta wywołała bardzo duże kontrowersje.

Wielu obserwatorów twierdzi, że argument z grami wideo jest szczególnie nietrafiony, gdyż produkcje dopuszczone do sprzedaży muszą spełniać określone normy. Niewykluczone jednak, że ta wypowiedź będzie miała wpływ na spadek akcji giełdowych firm, które mają duży związek z branżą gamingową.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: GTA | Rockstar Games
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy