10 najgorszych remasterów i remake'ów w historii

​Nie mam nic do remake'ów ani remasterów. Jeśli któryś deweloper uznaje, że warto poprawić to i owo w którejś grze i zarobić na niej raz jeszcze, nie mam z tym żadnego problemu (ostatecznie nikt nas nie zmusza do zakupu, prawda?).

Ten pojawia się wtedy, gdy jakość wznowienia okazuje się poniżej krytyki. Takich przypadków było w przeszłości całkiem sporo. Wybrałem dziesięć, która uważam za najbardziej... hm, spektakularne?

Bully: Scholarship Edition

Rockstar - firma, która potrafiła stworzyć rewelacyjne remaster Grand Theft Auto V, a jednocześnie spartaczyć kompletnie odnowioną wersję Bully'ego. Do jej plusów można zaliczyć ulepszone udźwiękowienie... i w zasadzie tyle.

Gra po odświeżeniu wyglądała kiepsko, a do tego cierpiała na wiele technicznych bolączek. Za dowód na kiepską jakość remastera służą także bonusowe zadania, które autorzy wycięli jeden do jednego z oryginału na PlayStation 2, nie wykonując żadnych szlifów.

Reklama

Halo: The Master Chief Collection

Cztery odsłony przygód Master Chiefa w jednym. Świetna sprawa, prawda? Tak, pod warunkiem, że interesowała was wyłącznie rozgrywka single player. Jeżeli marzyła wam się zabawa przez sieć, nic z tego - moduł sieciowy był praktycznie niegrywalny. Microsoft w końcu przeprosił graczy, dając im w ramach rekompensaty HALO 3: ODST, miesiąc usługi Xbox Live Gold oraz darmowego awatara.

Silent Hill HD Collection

Ta seria horrorów ewidentnie ma pecha. Po absolutnie rewelacyjnej "dwójce", która uchodzi za gatunkowy wzór, zaczęła się tendencja spadkowa. Jej ukoronowaniem był remaster, który wypadł blado niczym twarz głównego bohatera po spotkaniu Piramidogłowego. Fani narzekali na zmiany wśród aktorów podkładających głosy, różnego rodzaju glicze czy usunięcie przez twórców mgły, czyli znaku rozpoznawczego miasteczka Silent Hill i całej serii gier.

Crysis Remastered

Remaster Crysisa był doskonałą okazją do tego, by uświadomić sobie, jak długą drogę pokonał gatunek pierwszoosobowych strzelanek od 2007 roku (wtedy miała miejsce premiera oryginału).

Po czternastu latach produkcja studia Crytek nie robiła już nawet w połowie tak dobrego wrażenia, jak za pierwszym razem. To samo tyczy się grafiki, którą oczywiście upiększono, ale nie do takiego stopnia, abyśmy musieli zbierać szczęki z podłogi.

PaRappa The Rapper Remastered

Rzadko widuje się remastery zrobione przy tak minimalnym nakładzie sił i kosztów, jak PaRappa The Rapper Remastered. Gra, która kiedyś bawiła miliony (no, może odrobinę przesadzam) przed konsolami PlayStation, w odświeżonej wersji okazała się okropna i średnio grywalna. Wszystko wyglądało w niej archaicznie, nowości praktycznie nie było, a opóźnienia w reakcjach były niesamowicie frustrujące.

Command & Conquer na Nintendo 64

W tym przypadku mówimy wprawdzie o porcie, ale takim, który śmiało można nazwać remasterem. W końcu grafikę dostosowano w nim do standardów Nintendo 64, przenosząc ją w trzy wymiary. Oprawa mogła się podobać, ale rozgrywka przy użyciu pada okazała się fatalna. Autorzy portu, chcąc ułatwić graczom nadążanie za akcją, obniżyli jej tempo, przez co gra zatraciła swój charakter.

Resident Evil 0: HD Remaster

Capcom potrafi tworzyć świetne remake'i czy remastery. Wystarczy wspomnieć o nowych wersjach pierwszej i drugiej części. Jednak Resident Evil 0: HD Remaster nie wyszedł Japończykom zupełnie. Podrasowanie grafiki nie wystarczyło. To, co trapiło grę wcześniej, po latach irytowało jeszcze bardziej. Sterowanie, ustawienie kamery, zarządzanie przedmiotami... Chyba nie muszę dalej wymieniać.

Tony Hawk's Pro Skater HD

Ostatni remake tej gry, zatytułowany Tony Hawk's Pro Skater 1+2, wypadł fenomenalnie. Jednak nie był to pierwszy raz, kiedy Activision odświeżyło swój przebój. W 2012 roku ukazał się Tony Hawk's Pro Skater HD na PlayStation 3 i został w niektórych recenzjach wręcz zmasakrowany. Pomysł był dobry, ale wykonanie bardzo słabe, podobnie jak niektóre decyzje twórców.

Secret of Mana

Fani oryginału ze SNES-a byli zachwyceni, gdy Square Enix zapowiedziało remake Secret of Mana. Niestety, powietrze szybko uszło z tego balonu, gdy okazało się, że gra wygląda i brzmi jak niskobudżetowa produkcja, przygotowana przez amatorów. Nie najlepsza była także walka, która nie doczekała się niezbędnych unowocześnień.

Devil May Cry HD Collection

Jeden z przykładów na to, jak remaster może być gorszy od oryginału. Jednak zaznaczmy, że mam na myśli wyłącznie wersję na PlayStation 4 (kolekcja trafiła też na PC oraz Xboksy 360). Ta okazała się bezpośrednim portem z PlayStation 3, który dodatkowo działał gorzej niż pierwowzór. Jak to możliwe? Odpowiedź na to pytanie znają chyba tylko osoby odpowiedzialne za remaster. Albo i nie.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy