Zmierzch gigantów?

Deweloperzy z Denki MD obwieścili iście apokaliptyczną wizję rozwoju dla rynku gier wideo. Wydawcy i producenci muszą się bardziej postarać o to, aby dotrzeć do coraz bardziej wymagających graczy.

Im większe wymagania fanów gier, tym większe koszty przygotowania nowych tytułów. Zwłaszcza wydawcy będą musieli przejść dotkliwe zmiany, które mogą być dla nich dotkliwe w skutkach.

Colin Anderson, przedstawiciel firmy Denki zajmującej się tworzeniem mniejszych gier na telefony komórkowe, przenośne konsole oraz uruchamianych za pomocą odbiorników telewizji cyfrowej, ogłosił nadejście ciężkich czasów dla dużych wydawców. Korporacje wydawnicze stracą swoją pozycję kosztem setek małych grup deweloperskich, które będą zyskiwać coraz większą samodzielność.

"Na wiele sposobów rynek dąży do stagnacji" - stwierdził Anderson w rozmowie z GamesIndustry.biz, uznając, że obecnie branża jest mocno zaangażowana w konkurencję na polu kilkunastu "zamęczonych gatunków" gier.

Producent widzi w przyszłości duże szanse dla najmniejszych firm: "Pojawiły się nowe sposoby na dodarcie do szerokich rzesz odbiorców bez konieczności posiadania ogromnych funduszy, zespołów i kosztownych marek". Anderson twierdzi, że najlepiej widać to na przykładzie popularności prostych gier, tytułów dla telefonów komórkowych oraz systemów dystrybucji elektronicznej w stylu Xbox Live Arcade.

"Deweloperzy mogą teraz korzystać z epizodycznego wydawania gier, dostosowywania treści i wygody przez samego użytkownika i innych dziwnych i nietypowych koncepcji, które irytują tradycyjnych deweloperów i wydawców" - powiedział producent. "Skończy się totalny monopol w decydowaniu o tym, jakie gry trafią do sprzedaży".

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: deweloperzy | deweloper | wideo | wydawcy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy