World War: Tactical Combat

Producent: Third Wale Games
Wydawca: Lighthouse Interactive
Dystrybutor PL: PLAY
Rodzaj gry: TPP / gra akcji
Data wydania: 26 czerwca 2006
Wymagania sprzętowe: procesor 1.5 GHz, 512 MB RAM, 1 GB miejsca na HDD, Windows 98/XP Cena detaliczna: 49,90 PLN
Ocena: 5/10

Wojny mechów to temat nieco zapomniany w świecie gier komputerowych. Właściwie od momentu premiery ostatniej części serii "MechWarrior" (2000 rok) - graczom nie było dane wziąć udziału w globalnym konflikcie robotów. Twórcy "World War: Tactical Combat" postanowili więc przypomnieć graczom stare czasy tworząc grę nawiązującą do słynnej serii Microsoft Entertainment.

Po kilkunastu godzinach spędzonych nad "Tactical Combat" - nie mam na temat tej gry najlepszych wieści. Przede wszystkim zawarty w niej wątek fabularny jest niezwykle uproszczony i można z niego wywnioskować co najwyżej tyle, że ni stąd ni zowąd lądujemy na jakiejś planecie, o którą właśnie toczą się boje pomiędzy dwiema frakcjami maszyn. Opowiadamy się za jedną ze stron konfliktu i ruszamy do walki. Śmiem przypuszczać, że takie fabularne strzępy nie zaciekawiłaby nawet kilkuletniego dziecka. Tym niemniej pewien mędrzec powiedział onegdaj, że nie fabuła jest w grze najważniejsza, tylko rozgrywka. Pokrzepiony tymi słowami przeszedłem do sedna gry.

Gra na pierwszy rzut oka ma do zaoferowania całkiem sporo, zarówno dla pojedynczego gracza jak i dla zabawy wieloosobowej. W trybie kampanii czeka nas do przejścia 100 poziomów, co sugerowałoby wiele godzin rozrywki, ale powiem szczerze: konia z rzędem temu, kto po kilkunastu poziomach będzie miał w sobie tyle samozaparcia, żeby przechodzić kolejne etapy. Oprócz kampanii możemy rozegrać klasyczny death match, w którym sami decydujemy o terenie zmagań, liczbie przeciwników oraz poziomie trudności. Drużynowy death match różni się tylko tym od pojedynczego, że walki odbywają się pomiędzy dwiema drużynami, a o zwycięstwie którejś z nich decyduje suma zdobytych punktów.

Chciałbym podkreślić, że przed rozpoczęciem każdej walki warto odwiedzić sklepik, w którym można dozbroić swojego mecha lub kupić całkowicie nowy model robota. Producenci przygotowali nam pięć rodzajów robotów, które różnią się między sobą pod względem wielkości, siły rażenia oraz szybkości. Nieco lepiej sytuacja przedstawia się z dostępnym arsenałem, który został podzielony na działa, lasery, moździerze, wyrzutnie min i rakiet, dopalacze i osłony. W każdej z tych kategorii znajdziemy kilka rodzajów broni, które jednak niewiele różnią się od siebie.

W zabawie wieloosobowej oprócz opisanych wcześniej trybów spotkamy również Capture the flag oraz Assault. Capture the flage polega na klasycznej zasadzie przejmowania flagi. Każda drużyna zaczyna zabawę z pewną ilością punktów na swoim koncie i gdy liczba ta osiągnie zero, wtedy dana drużyna ponosi klęskę. Assault oferuje natomiast bezpośrednią walkę pomiędzy drużynami, która kończy się sukcesem w momencie umieszczenia bomby przez jedną z drużyn w odpowiednim miejscu bazy przeciwnika.

Bardzo wiele do życzenia pozostawia sterowanie. Najwięcej do zarzucenia w tym względzie mam ułożeniu klawiszy odpowiedzialnych za użycie poszczególnych rodzajów broni. Niewiele lepiej sprawuje się Sztuczna Inteligencja komputerowych przeciwników, a to głównie przez fakt, że nasi wrogowie nie należą do najbardziej rozgarniętych intelektualnie. Co prawda w walce na dłuższym dystansie potrafią sprawiać kłopoty, to jednak w bezpośrednim starciu są bezsilni. Dodam jeszcze, że gdy na mapie znajduje się kilkanaście robotów, to zarówno w naszych jak i wrogich szeregach zaczyna panować kompletny chaos organizacyjny.

Wizualna strona "World War: Tactical Combat" prezentuje się całkiem nieźle. Wprawdzie mapy, na których toczą się bitwy, nie są nazbyt urozmaicone, tym niemniej wygląd robotów jest niczego sobie. Gdyby otoczenie gry było nieco bogatsze w szczegóły, to można byłoby za coś producentów pochwalić. Dźwięk z kolei jest kiepski, ponieważ na polu bitwy wszystkie odgłosy zlewają się w jedną całość i o szczególnych doznaniach słuchowych ciężko cokolwiek powiedzieć. Grywalność natomiast jest nader obiecująca na samym początku zabawy, ale po kilku godzinach grać się odechciewa.

Na zakończenie wypada tylko stwierdzić, że "Tactical Combat" posiada potencjał, który został wykorzystany w niewielkim stopniu. Nietrudno zauważyć brak doświadczenia producentów, którzy nie mają w swoim dorobku jakiś znaczących tytułów. Ten również chluby im nie przynosi, dlatego do kupna tej gry absolutnie nie zachęcam.

Janek

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: dystrybutor | wydawca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy