World War I Battlefields

Producent: Lesta Studio

Wydawca: Buka Entertainment

Dystrybutor PL: Cenega Poland

Rodzaj gry: strategia / RTS

Data wydania PL: 19 luty 2004

Wymagania sprzętowe: PIII 600, 128 MB RAM, karta grafiki 4 MB

Cena detaliczna: 99,90 PLN

Ocena: 6.5/10



I wojna światowa jest tematem rzadko podejmowanym przez rozmaitych twórców. Filmy, których fabuła oparta jest na tamtejszych wydarzeniach, opowiadają na ogół o indywidualnych zmaganiach ludzi ze strachem przed wszechogarniającą śmiercią i bezsensem wojny. Nie bez powodu I wojna światowa określana jest mianem "dziwnej wojny"... Początkowe sukcesy i szybie postępy armii państw centralnych w tym, co pierwotnie było pomyślane jako wojna błyskawiczna zostały zatrzymane w bitwie nad Marną, po której obie armie zastygły w okopach o długości ponad 700 km. Obie strony próbowały oczywiście przesunąć szalę zwycięstwa na swoją stronę, przełamując linię frontu za pomocą nie tyle odważnych, co szaleńczych i samobójczych ataków na umocnione pozycje wroga. W największej z bitew I wojny światowej w ciągu kilku miesięcy zginęło milion żołnierzy, a linia frontu przesunęła się zaledwie o kilkanaście kilometrów. Ostatecznie wojna trwała 4 lata, brały w niej udział 33 państwa, które do swoich armii zmobilizowały w sumie 70 milionów ludzi, z czego 10 milionów poległo, a 20 milionów zostało rannych. Był to konflikt, który ostatecznie przekreślił znaczenie ofensywne kawalerii i piechoty, podczas którego wprowadzono wiele nowych rodzajów śmiercionośnej broni (m.in. czołgi, samoloty, gazy bojowe), które do dziś dzień są uważane za podstawę uzbrojenia większości krajów świata. Podczas I wojny światowej pojawiły się nowe pojęcia taktyczne, nieznane dotąd strategom, jak linia frontu czy ogień zaporowy.

Reklama



Właśnie w czasie I wojny światowej rozgrywa się akcja strategii w czasie rzeczywistym (RTS) pt. "World War I Battlefields". To chyba dobrze, że autorzy zainspirowali się właśnie tym, a nie innym okresem w historii. Z tego powodu, już od samego początku, zanim jeszcze rozpakowałem okazałe pudełko, ciekła mi ślinka na tę gierkę, a tu...



Po pierwsze instrukcja

Naprawdę nie wiem, jak można tak bardzo spartolić coś tak banalnego, jak instrukcja obsługi gry komputerowej. Ja rozumiem, że mogą się zdarzyć źle przetłumaczone albo nie przetłumaczone pojedyncze słowa, ale to jak potraktował instrukcję "WWI Battlefields" polski dystrybutor naprawdę woła o pomstę do nieba! Instrukcja obsługi moim zdaniem jest jednym niezłym bajzlem. Z jednej strony opisuje zupełnie nic nieznaczące i nieważne w grze jednostki piechoty, a z drugiej nie poświęca ani słowa na temat tego, jak zapakować oddziały na statek transportowy. Opisy dwóch różnych dział są po prostu przeklejone i niemalże identyczne, a do tego pomieszane są zdjęcia oddziałów z ich opisami: zamiast czołgu - ciężarówka; zamiast moździerzy 305 mm - kawaleria... jednym słowem wstyd! Jak można coś takiego puścić w świat? Gdyby nie te rażące błędy, instrukcja "WWI Battlefields" byłaby całkiem fajnym czytadłem, ponieważ opisuje dokładnie każdą (prawie) jednostkę występującą w grze, poświęcając do tego sporo miejsca na rys historyczny z uwzględnieniem najważniejszych bitew, w których brała udział dana jednostka.



Silnik?

Grafika "World War I Battlefields" opiera się na technologii nieco starszej, bo wydanej trzy lata temu gry "Cossacks European Wars" - widać to po niektórych, identycznych elementach graficznych. Autorzy nie wysilili się zbytnio, żeby ukryć związek między tymi produkcjami, co zaowocowało raczej przeciętną oprawą graficzną "WWI Battlefields". Nic to jednak. W strategiach nie tyle liczy się ładna grafika, ale w większym stopniu na grywalność RTS-ów wpływa poziom inteligencji komputerowego przeciwnika czy trudność gry, ale o tym trochę dalej. Oprawa dźwiękowa prezentuje się już znacznie lepiej - gwizd przelatujących pocisków artyleryjskich, wybuchy, terkot karabinów maszynowych stwarzają naprawdę niezły i niepowtarzalny klimat. Szczególnie dobrze wygląda całość, kiedy na Twoje umocnione linie rusza duże natarcie wroga - możesz się rozsiąść wygodnie oraz napawać dźwiękami i obrazem zniszczenia, jaki w szeregach nacierających czyni Twoja zmasowana obrona. Co do muzyki przygrywającej w tle to jest to jeden i ten sam motyw w kółko, cały czas, a najlepszą jego zaletą jest chyba to, że da się go ściszyć lub całkiem wyłączyć.



RTS jak to RTS

Nie będziemy mieli w "WWI Battlefields" żadnej rewolucji. Rozgrywka opiera się na standardowych zasadach wielu strategii czasu rzeczywistego. Zaczynamy więc od zbudowania bazy głównej (w tym przypadku ratusza), która pozwoli nam rekrutować robotników niezbędnych do budowy następnych budynków i wydobywania surowców. W "WWI Battlefields" pożywką do prowadzenia wojny będą żelazo, złoto, ropa, drzewo i żywność, pozyskiwane w odpowiednich budynkach. Nowością w tego typu grach jest możliwość handlowania z przeciwnikami i wymiany nadwyżek jednego surowca na inny, aktualnie nam potrzebny. W marę rozrostu naszego miasta będziemy mieli możliwość budowania coraz to większej ilości budynków potrzebnych do konstruowania i ulepszania coraz to większej ilości jednostek, i tak w kółko.



Czym to się je i jak ich ugryźć?

Dobra, przejdę już do meritum, czyli do rozgrywki. W "WWI Battlefields" masz możliwość opowiedzenia się po jednej z pięciu stron, które brały udział w pierwszym światowym konflikcie: Niemcy, Austro-Wegry, Rosja, Anglia i Francja. Mimo że nie są to wszystkie państwa, które brały udział w I wojnie światowej, to jednak są to największe strony zaangażowane w ten konflikt (oprócz szczątkowego udziału USA). Wydawało by się, że taka różnorodność wyboru znacznie uatrakcyjni rozgrywkę, że państwa nie różnią się tylko nazwami, ale także sprzętem, a co za tym idzie taktyką prowadzenia działań zbrojnych. Nic bardziej mylnego, strony różnią się w tej grze w zasadzie tylko kosmetycznie, kolorem mundurów, wyglądem czołgów czy rodzajami pomniejszych jednostek, takich jak piechota. Niby instrukcja dużo pisze o całkowicie odmiennych założeniach taktycznych przy budowie Drednaughtów przez Niemców i Brytyjczyków (ci pierwsi stawiali na mocniejsze opancerzenie, kosztem szybkości; natomiast Brytyjczycy woleli mieć szybsze, ale mniej opancerzone statki), ale wykorzystanie tych jednostek w grze jest w zasadzie marginalne. Nie ma więc większego znaczenia, po której stronie konfliktu się opowiesz i którą nacją wybierzesz - rozgrywkę prowadzi się tak samo Anglią, jak i Austro-Węgrami. Mimo że różnice między jednostkami w poszczególnych państwach są tylko kosmetyczne, to wciąż każda ze stron ma całkiem spory wachlarz różnego rodzaju oddziałów, poczynając od jednostek pieszych uzbrojonych w karabiny, karabiny maszynowe lub dodatkowo granaty. W skład jednostek pieszych wchodzi oficer, który sam nie ma żadnej wartości bojowej (uzbrojony tylko w pistolet i szablę), ale dołączony do jakiegoś oddziału poprawia znacząco jego w właściwości taktyczne. Dalej mamy oddziały kawalerii, których nie opłaca się zupełnie rekrutować, ponieważ są skuteczne jedynie przeciwko artylerii. Potem artyleria, niezbędna zarówno w ataku, jak i w obronie, ale zupełnie bezbronna na krótkich dystansach. Na koniec czołgi (każdy jeden potrafi rozprawić się z tysiącem piechurów nie odnosząc żadnych zniszczeń, a 10 czołgów ze wsparciem potrafi bardzo szybko rozprawić się z wrogim miastem), samoloty (bombowce, myśliwce i rozpoznawcze), jednostki przeciwlotnicze oraz okręty. Jednostki opisane na końcu - począwszy od czołgów, wyłączając oddziały przeciwlotnicze - są bardzo drogie, a ich budowa jest niezwykle czasochłonna, tak że w czasie gry nie będziesz nigdy dysponował znaczącą ilością tych oddziałów. Dodatkowo w późniejszych etapach będziemy mieli możliwość wykorzystania broni chemicznej - gratka dla wszelakiej maści dyktatorów i "Saddamów"!



Jatka

Trzeba przyznać, że zmagania na linii frontu zostały oddane (przynajmniej jak dla mnie) bardzo realnie. Przyczynia się do tego przede wszystkim piechota atakująca w czworobokach (po 100) Twoje umocnione pozycje, która ginie również setkami pod ostrzałem twojej artylerii i ognia z bunkrów. Szkoda, że autorzy nie pokusili się o to, aby znalazła się w grze możliwość budowania okopów (jako rowów w ziemi), w których mogła by się kryć piechota. Zamiast tego możemy budować bunkry, poliboksy i wieżyczki wartownicze obsadzone żołnierzami z karabinami maszynowymi. Rozgrywka w "WWI Battlefields" przebiega bardzo dynamicznie i niezwykle szybko. Aby przygotować bazę na pierwszą falę ataków wroga, trzeba działać błyskawicznie i nie można sobie pozwolić na budowanie zbędnych budowli i jednostek - jednym słowem na początku obrona, obrona i jeszcze raz obrona. Po przetrzymaniu fali pierwszych ataków (co naprawdę nie jest łatwe) i zorganizowaniu skutecznej obrony można przejść do rozbudowy zaplecza przemysłowego i konstruowania jednostek ofensywnych. Po zgromadzeniu odpowiedniej liczby oddziałów przechodzimy do ataku. I tak w każdej misji...



Podsumowując, "World War I Battlefields" nie jest grą zbyt ambitną, określiłbym ją mianem zapychacza - jak nie masz w co grać, to możesz pyknąć w "WWI Battlefields", ale nie spodziewaj się żadnych rewelacji. Na moją ocenę wpływa na pewno przestarzały silnik, słaba grafika i niespecjalna oprawa muzyczna. Za tą grą może z pewnością przemawiać klimat I wojny światowej, kiedy piechota była mięsem armatnim bezlitośnie pchanym przez dowódców na żer CKM-om wroga schowanego w okopach.



Siwy

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: luty | oddziały | obrona | wojna | wydawca | studio | dystrybutor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy