Wizyta akwizytora

Akwizytor chodzi od domu do domu, aż trafił do mieszkania, którego właścicielka nie ma najmniejszej ochoty z nim rozmawiać, więc zatrzaskuje mu drzwi przed nosem. Ku jej zdziwieniu, drzwi nie zamykają się, lecz odskakują z impetem. Próbuj jeszcze raz, lecz rezultat jest identyczny - drzwi powtórnie się odbijają i stoją otworem. Podejrzewając, że akwizytor włożył nogę między drzwi a framugę, kobieta cofa się, aby wziąć zamach, który nauczy go grzeczności. Wówczas odzywa się akwizytor:

- Musi pani najpierw odsunąć kotka...

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy