Warrior Kings - Beta Test

Producent: Black Cactus

Wydawca: Microids

Dystrybutor PL: CD Projekt

Rodzaj gry: RTS

Data wydania PL: 8 maj 2002

Wymagania sprzętowe: Pentium II 266MHz, 32MB RAM, akcelerator 3D

Witam ponownie! Na początku chciałbym powiedzieć, że nie lubię recenzować gier w wersji "beta". Są pełne błędów, "wieszają" system, a gra w nie należy eufemistycznie mówiąc do przyjemności. Tę grę recenzuję tylko dlatego, że mnie o to poproszono, a ja nie zwykłem odmawiać grzecznej prośbie. Mimo tego jednak nie żałuję, że się zgodziłem. Gra w "Warrior Kings" dostarczyła mi rozrywki na kilka nudnych wieczorów. Podczas owych wieczorów nasunęły mi się pewne spostrzeżenia, którymi chciałbym się teraz z wami podzielić.

Reklama



"Warrior Kings" należy do gatunku gier strategicznych czasu rzeczywistego. Klimatem najbardziej przypomina "Knights&Marchants", ze sporym dodatkiem średniowiecznych klimatów czarnej magii (Mnie najbardziej przypomina "Warhammer: Dark Omen"). Będą więc tam czary, źli biskupi, antyczne megality (które jednak w przeciwieństwie do czasów współczesnych mają jak najbardziej praktyczne zastosowanie), hordy barbarzyńców, jak i mitologiczne i zupełnie fantastyczne stwory. Nie można zapomnieć, że nad tym wszystkim królować będzie honor i odwaga przeciętnego rycerza, który rzucony naprzeciw wszelkim niegodziwościom, jakie ześle na niego los, wyjdzie z tej walki zwycięsko i w pełni chwały.



Tak jak w poprzednich tytułach należących do tego gatunku, mamy i tu trójwymiarowy rzut na pole walki (i nie tylko). Na tej samej scenie rozwijamy swoją infrastrukturę, tzn. budujemy pola, wioski, rozwijamy swoje miasto, rekrutujemy żołnierzy (jak w "Age of Empires"), a nade wszystko prowadzimy walki. W tym miejscu trzeba bardzo pochwalić programistów, że zdecydowali się na ten, w końcu niełatwy i czasochłonny krok. Efekt jest porywający. Otoczenie żyje! Nie ma jakichś figurek czy znaczków przedstawiających coś lub kogoś. Chłopi zbierają ziarno i surowce (drewno, kamień, oraz złoto). Kupcy handlują w swoich straganach, a żołnierze nie stoją jak jakieś tyki na środku pola, tylko ostro ćwiczą na kukłach i manekinach, które zresztą trzeba dla nich wybudować. I jeszcze jedno (co szczególnie mnie ujęło). Zauważcie, że konie pozostawione samopas, po pewnym czasie zwiększają swoją liczbę. Czy one naprawdę się rozmnażają, czy to tylko złudzenie optyczne?



Tutaj można by się "przyczepić" do braku przejrzystości takiego rozwiązania. Po pewnym czasie, gdy wybudujemy już dziesiątki wiosek i rozbudujemy w bardzo dużym stopniu swoje miasto, przestajemy po prostu kontrolować, co się wszędzie dzieje. I tu jednak programiści nas zaskoczyli. Zmienny poziom oddalenia i ruchoma kamera pozwalają nam spojrzeć na pole walki prawie z boskiej perspektywy. Pozwala nam to kierować wojska tam, gdzie są naprawdę potrzebne, a niewielkie skomplikowanie produkcji materiałów sprawia, że dobrze rozwinięta infrastruktura funkcjonuje bardzo dobrze sama i nie wymaga od gracza poświęcania dodatkowego czasu. Gracz w tym czasie może się skupić na rzeczach istotnych dla przejścia misji i wykazać się swoimi umiejętnościami taktycznymi prowadząc walki.

Jeśli już jesteśmy przy walkach, trzeba by coś o nich napisać. Ten akapit jest przeznaczony tylko dla tych, którzy nigdy nie grali w "Shogun Total War", Ci którzy mieli tę niewątpliwą przyjemność mogą sobie go podarować. Walka bowiem odbywa się identycznie z tą różnicą, że wprowadzono oblężenia i teraz bez przeszkód można "powyrzynać" wieśniaków. Dla tych którzy tej przyjemności nie mieli (przy okazji polecam: naprawdę warto zagrać!) zwięźle opiszę, czym to wszystko się je. Wojowników, gdy ich już stworzymy, możemy przydzielić do jakiegoś oddziału. Oddział walczy zdecydowanie lepiej niż żołnierze w rozsypce, więc naprawdę warto go stworzyć (poza tym ułatwia to sterowanie). Oddziały mogą stworzyć jedną z kilku formacji. Aby nie utrudniać, podzielono je na trzy rodzaje: defensywne (koło), ofensywne (klin, linia), oraz marszowe (kolumna). Oczywiście ma to wielkie znaczenie, w jakiej formacji walczymy, więc warto nad tym trochę popracować (można się tego nauczyć we wprowadzeniu). Ważną rzeczą jest także ukształtowanie terenu. W niektórych bitwach ma ono decydujące znaczenie, a dobrego dowódcę od przeciętnego odróżnia właśnie to, czy umie je w odpowiedni sposób wykorzystać. Jedynym chyba odstępstwem od "Shogun..." jest to, że zrezygnowano z wskaźnika zmęczenia, zamieniając go na ilość pozostałych punktów życia. Teraz, gdy już wiesz, czym się to je...DO ATAKU!!!

O grafice można tylko napisać, że jest bardzo dobra. Duża liczba szczegółów, cienie przesuwających się chmur, mgły oraz możliwość gry w naprawdę dużej rozdzielczości (1920x1440) sprawiają, że robi naprawdę ogromne wrażenie. Tak samo muzyka, która w takiej grze powinna oddawać nastrój epoki i przede wszystkim nie przeszkadzać w rozgrywce sprawuje się bez zarzutu. Tematy muzyczne zmieniają się zależnie od obecnej sytuacji (czy jesteś atakowany, atakujesz, czy panuje pokój), co bardzo pozytywnie wpływa na grywalność i odczucia z samej gry.



"Warrior Kings" to gra strategiczna, która (oczywiście po usunięciu błędów z wersji beta) ma szansę stać się wielkim "hitem". Jest to gra zajmująca, wymagająca od gracza dużego zaangażowania i wysokiej koncentracji. Nie twierdzę wcale, że jest trudna. Jeśli jesteś zafascynowany grami "Myth", "Shogun Total War" etc., to ta gra powinna się znaleźć na twojej półce. Jeśli jednak jesteś fanem lekkich platformówek lub gier "diablopodobnych" to nie jest to gra dla Ciebie. Jest jeden najważniejszy powód! Oprócz zręczności, potrzebnej dzisiaj w każdej grze, wymaga ona także myślenia. Wiele razy chciałem wyrzucić komputer przez okno z powodu niepowodzeń, jakie mnie spotkały. Za każdym razem jednak, nieodmiennie wracałem, by rozprawić się z siłami zła i korupcji rządzącymi imperium. I za każdym razem, gdy zakończyłem misję, miałem uczucie spełnienia. Jak największej ilości takich właśnie chwil życzy Wam kochani...

sir Dumpling Mooney - przezywany przez niektórych Moonez, lecz nie słuchajcie tych łajz (sic!)

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: dystrybutor | wydawca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy