Warlords Battlecry III

Producent: Infinite Interactive
Wydawca: Enlight Software
Dystrybutor PL: PLAY
Rodzaj gry: RTS / RPG
Data wydania: 19 września 2005
Wymagania sprzętowe: Pentium III 800 MHz, 256 MB RAM, 2 GB HDD, karta graficzna 16MB, Windows XP
Cena detaliczna: 54 PLN
Ocena: 7.5/10

Na temat serii gier spod znaku "Warlords Battlecry" mam bardzo dobre wspomnienia. Akurat miałem przyjemność zetknąć się ze wszystkimi jej częściami i uważam, że każda z nich była udana. Biorąc pod uwagę fakt, iż za każdym razem zmieniali się producenci i wydawcy - niewątpliwie trudno było utrzymać wysoki poziom wykonania produkcji oraz zadbać o to, aby specyficzny klimat gry nie został gdzieś po drodze zatracony. Pomimo wielu perturbacji ze znalezieniem odpowiedniego wydawcy, trzecią część "Warlords Battlecry" udało się wydać w 2004 (dzięki czemu zachowano cykl wydawania kolejnych części co dwa lata). Dziwi mnie tylko fakt, że w naszym kraju gra ukazała się z ponad rocznym poślizgiem (sic!), chociaż - jak niniejsza recenzja wykaże - "WBCIII" to bardzo solidny projekt i na pewno opłacałoby się go wydać u nas dużo wcześniej.

Fabuła gry, w moim odczuciu, jest nieco pogmatwana oraz niezbyt porywająca. Otóż pewna gildia kupiecka zarabia na siebie prowadząc handel wymienny z innymi ludami i podczas jednej ze standardowych ekspedycji kupcy trafiają na nieznane im dotąd ziemie. Okazało się, że owe tereny są niezwykle bogate w różnego rodzaju dobra, toteż gildia postanowiła je skolonizować. Gdy okazało się, że ziemie te zamieszkuje lud Ssrathi - handlarze postanawiają ich zniszczyć. Ssrathi nie są jednak w ciemię bici i bardzo szybko ruszają z akcją odwetową. Tak dochodzi pomiędzy nimi do wielkiej wojny. Zdecydowanie największą zaletą fabuły jest jej nieliniowość, ponieważ grę można ukończyć na kilka sposobów. Natomiast sama otoczka fabularna nie wywarła już na mnie większego wrażenia.

Co zaś tyczy się naszej osoby, to przed rozpoczęciem gry tworzymy postać, wybierając dla niej rasę oraz profesję. W sumie jest w czym szukać, ponieważ autorzy przygotowali ogółem 16 ras i 28 profesji. Należy mieć na uwadze fakt, że proces tworzenia postaci ma znaczący wpływ na późniejszy rozwój wypadków w grze, dlatego radzę dobrze zastanowić się, zanim dokonacie wyboru poszczególnych cech. Oprócz kampanii twórcy przygotowali też tutorial oraz misję pojedynczą. Zaczynając od treningu zapoznamy się z podstawowymi prawami rządzącymi grą, natomiast misja pojedyncza - której parametry ustalamy wedle własnego uznania - przeniesie nas w sam środek bitwy. Na polu walki zetkniemy się w sumie z kilkunastoma rodzajami przeciwników. Osobiście uważam, iż twórcy mogli pokusić się o większą różnorodność wrogów, tym niemniej tak do końca nie można narzekać, ponieważ przeciwnicy charakteryzują się pod wieloma względami.

Co więcej - gra została wzbogacona o 130 czarów i przedmiotów magicznych. Asortyment czarodziejskich rekwizytów jest doprawdy bogaty, także pod tym względem nie powinniśmy odczuwać niedosytu. Szkoda jedynie, że wykonywane podczas gry misje po kilku godzinach gry potrafiły doprowadzić mnie do stanu znużenia. Cele stawiane przed nami często pokrywają się ze sobą i rzadko kiedy przyjdzie nam wziąć udział w niecodziennej przygodzie. Oprócz misji składających się na główny wątek fabularny, znajdziemy też zadania poboczne, które głównie pomagają rozwinąć naszą postać.

Wszelkie czynności podejmowane przez nas w czasie gry będą stale rzutować na nasze stosunki z innymi rasami. Co i rusz będziemy zyskiwać nowych sojuszników lub wrogów. Każda nacja dysponuje odpowiednią infrastrukturą oraz zapleczem ekonomicznym. Budynki w zasadzie są jednakowe dla wszystkich, natomiast baza ekonomiczna opiera się na złocie, krysztale, metalu i kamieniu. Jednostki poszczególnych ras również niezbyt wiele różnią się od siebie, a w dodatku raz na jakiś czas każdy może powołać jednostkę specjalną, której umiejętności znacząco przewyższają zdolności zwykłych wojaków.

Zbyt wiele dobrego nie mam też do powiedzenia na temat Sztucznej Inteligencji. Komputerowy przeciwnik po pewnym czasie gry staje się bardzo przewidywalny, przez co nie stanowi dla nas jakiegokolwiek zagrożenia. Wszystko dzieje się w świecie zwanym Etheria, którego środowisko w porównaniu z poprzednimi częściami zostało wzbogacone o nieznane dotąd tereny.

Oprawa techniczna "Warlords Battlecry III" nie powala, czemu też wcale się nie dziwię, skoro przyszło mi ten produkt testować półtora roku po jego premierze. Szata graficzna jest archaiczna. Zarówno jednostki, jak i budynki nie obfitują w detale, a efekty eksplozji czy zaklęć pozostawiają wiele do życzenia. Muzyka, jak na mój gust, nie wnosi do gry niczego nadzwyczajnego. Ot, gdzieś tam sobie w tle przygrywa, ale raczej nie przykuwa większej uwagi gracza.

W momencie gdy znudzi nam się pojedyncza gra, zawsze możemy spróbować swoich sił w grze wieloosobowej po sieci LAN bądź przez internet. Udział w niej może wziąć maksymalnie sześciu graczy. Na deser pozostaje nam edytor map. Jest on dosyć prosty w obsłudze i śmiało mogę go polecić wszystkim osobom, które cechują się dużą kreatywnością. Odnośnie polskiego wydania gry mogę napisać jedynie same dobre rzeczy. W polskim przekładzie nie wychwyciłem żadnych błędów w tłumaczeniu, a ponadto w pudełku z grą - oprócz "Warlords Battlecry III" - znajdziemy także inne produkty wydane niegdyś przez firmę PLAY (m.in. gry "Sparan" oraz "Troja").

Słowem podsumowania chciałbym podkreślić, że produkt firmy Infinite Interactive to pozycja dosyć dobra, ale nie posiadająca większych fajerwerków. Szczerze powiedziawszy, nie liczyłem, że będzie to gra odkrywająca, dlatego poziomem jej wykonania nie jestem rozczarowany. Stopień zabawy oraz klimat gry, biorąc pod uwagę niewygórowaną cenę, są nader wysokie, dlatego zachęcam wszystkich miłośników gier z pogranicza RPG i RTS do zakupu tej pozycji. Fanów serii oczywiście namawiać do tego nie trzeba.

Janek

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: dystrybutor | wydawca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy