Warhammer: Mark of Chaos

Producent: Black Hole Games
Wydawca: Manco
Rodzaj gry: RTS
Termin wydania: IV kwartał 2006
Tryb: singleplayer / multiplayer

W niniejszej zapowiedzi mam przyjemność napisać o kontynuacji jednej z moich najbardziej lubianych serii gier. "Warhammer: Mark of Chaos", bo o niej mowa, zapowiada się na godnego spadkobiercę "Warhammer 40,000: Dawn of War" oraz "Warhammer 40,000: Dawn of War - Winter Assault". Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że zapowiedzi nie zawsze sprawdzają się w rzeczywistości, ale prace nad "Mark of Chaos" śledzę od dość dawna i pomimo zmiany producenta mniemam, że gra będzie równie dobra co poprzednie odsłony tej serii.

Fabuła gry w niczym nie będzie różniła się od wcześniejszych wydarzeń. Niby Chaos został pokonany i dotkliwie rozbity, ale nie do końca udało się go zniszczyć. Pod rządami Imperium armie Chaosu łączyły się w coraz większe grupki, aż w końcu doszło do pierwszych buntów z ich strony. Z racji tego Imperium postanawia rozprawić się z Chaosem raz na zawsze. Przyznam szczerze, że wątek fabularny nie jest nader porywający, ale żywię nadzieję, że producenci zdołają go jeszcze urozmaicić.

Zasadniczo zmieni się charakter gry. Tym razem będziemy mieć do czynienia z klasycznym systemem, natomiast poprzednie części nawiązywały do systemu "Warhammer 40,000", w którym głównym wyposażeniem były wyrzutnie rakiet, działa plazmowe czy inne cuda techniki. Teraz miejsca bitew będą przypominały czasy średniowiecza. W "Mark of Chaos" udział wezmą cztery strony konfliktu, a mianowicie: Imperium, Chaos, Skaveni oraz Elfy. O tym, że każda rasa cechuje się specyficznymi właściwościami, tłumaczyć chyba nie muszę. Najbardziej ucieszyła mnie informacja, że producenci mają w planach położyć główny nacisk na aspekt bitewny. Panowie z Black Hole Games doszli do wniosku, że zbyt wiele wątków ekonomicznych czyni grę nudną i tym samym w "Warhammer: Mark of Chaos" nie będziemy niczego wydobywać ani budować w dosłownym tego słowa znaczeniu. Zarówno surowce, jak i żywność będą nam wzrastały wraz z zajęciem odpowiednich terenów. Należy bowiem zdawać sobie sprawę z tego, że w "MoC" nie będzie chronologicznego układu misji. Świat gry podzielono na prowincję i schematem znanym z serii "Total War" będziemy przemieszczać swoje wojska między prowincjami i atakować te regiony, które w danym momencie będą nam najbardziej potrzebne lub najłatwiejsze do zdobycia. Każda prowincja ma charakteryzować się różnym ukształtowaniem terenu oraz zasobami ekonomicznymi.

Bitwy mają być głównym atutem gry. Na polu walki spotka się nawet do kilku tysięcy żołnierzy, począwszy od piechurów, poprzez kawalerzystów, a na magach kończąc! Oprócz tego nie zabraknie katapult oraz nieco archaicznych (ale skutecznych) armat. Swoje unikalne armie wystawi każda rasa, ale w niektórych przypadkach zaistnieje możliwość skorzystania z pomocy osób trzecich. Z żołdu żyją miedzy innymi umięśnione krasnoludy oraz nierozgarnięci orkowie. Każda armia będzie mieć swoje morale, które ma się zmieniać w zależności od rozwoju wypadków na polu bitwy. W trudnych momentach decydującą rolę mogą odegrać bohaterowie, którzy mają posiadać ciekawe umiejętności. Oni też mogą rozwijać się z bitwy na bitwę.

Autorzy sporo pracy poświęcają realizmowi rozgrywki. Do tej pory zwykle szarża kawalerii kończyła się w tłumie piechurów i na jej efekt musieliśmy cierpliwie czekać. W "Mark of Chaos" żadna przeszkoda nie będzie w stanie powstrzymać dobrze wyszkolonej i uzbrojonej jazdy, która rozbije nawet najbardziej skomasowane szeregi i przejdzie przez nie jak przez ser szwajcarski.

Dużo dobrego można już w tej chwili powiedzieć o grafice. Filmiki z gry zapierają dech w piersiach, z kolei wygląd prowincji, walk i oddziałów zapowiada się wielce obiecująco. Na pewno fani Warhammera bez problemu odnajdą podobieństwa między jednostkami w grze, a ich figurowymi odpowiednikami.

Wprawdzie do premiery tej gry pozostało nieco ponad osiem miesięcy, to w tej chwili zaczynam po cichu odliczać dni do ukazania się "Warhammer: Mark of Chaos" na rynku gier komputerowych. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że produkt ten będzie świetnym rozwiązaniem na długie zimowe wieczory.

Janek

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wydawca | chaos
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy