Vrally 2 - pierwsze wrażenia

Firma Infogrames udostępniła wersję demo swojego nowego produktu o tytule "Vrally 2 - Expert Edition". Jak się domyślacie - są to wyścigi samochodowe. Ponieważ ostatnio na rynku robi się trochę "ciasno" w tym temacie, postanowiliśmy się krytycznym okiem przyjrzeć, co oferuje nam ten produkt.

Demo ważyło 60 MB - i to w ZIP-ie. Zapowiadało więc przynajmniej jedną pełną trasę z grafiką i dźwiękiem bez żadnych ograniczeń. I faktycznie - do dyspozycji jest jedna trasa, jest komplet ustawień dot. grafiki i dźwięku, rozdzielczości imponujące - gra chodzi praktycznie na wszystkich rozdzielczościach, jakie oferuje karta grafiki w komputerze, wykorzystanie sprzętowego antyaliasingu, dźwięk 3D w kilku różnych trybach... Cała otoczka zapowiada niezłą zabawę. Faktycznie - grafika prezentuje się niezwykle okazale, chociaż do Rally Masters jeszcze odrobinkę jej brakuje, natomiast zaskakuje szybkością działania. Zastosowany engine jest naprawdę bardzo wydajny i gra w 1280*1024 już na Celeronie 500 i Rivie TNT2 M64 nie sprawia żadnego problemu. Ale przejdźmy do konkretów...

Reklama

Niestety jak to w życiu bywa, często istota gry - czyli pomysł, ewentualnie rozwiązania zastosowane w grze, potrafią naprawdę załamać. Grając w Vrally2 mam nieodparte wrażenie, że przy zatrudnianiu ludzi to tworzenia gry zapomniano o betatesterach. Po pierwsze - na niektórych konfiguracjach gra chodzi tak o 2 razy za szybko - co widać i słychać (np. zapętla się dźwięk, komunikaty pilota wydawane są bardzo szybko i bardzo wysokim tonem). Przyznam się szczerze - po uruchomieniu gry pierwszy raz właśnie tak się ona zachowywała i wywaliłem ją z komputera. Ale mój kolega Tomek Noras, notabene redaktor VooDoo Guild, jednej z naszych stron, zwrócił mi uwagę, że jeśli udałoby się grę uruchomić z normalną prędkością, może byłoby lepiej?

Tomku! Myliłeś się bardzo! Jest równie źle. Dobrałem tak konfigurację gry (Vrally2 Setup), że chodzi ona normalnie. Są normalne komunikaty pilota, silnik pracuje jak należy, auto rozpędza się też prawie tak jak w rzeczywistości (poprzednio rozpędzało się jak pocisk ziemia-ziemia), ale prowadzenie jest nadal tak fatalne, że po 10 minutach ponownie wywaliłem grę z dysku twardego. Ja przepraszam, ale w okresie, kiedy wyjść ma Colin McRae2, kiedy jest Rally Masters, kiedy mamy taki wzorzec, jak Colin McRae1, wypuszczenie takiego "czegoś", jak VRally2, jest delikatnie mówiąc - dużym nieporozumieniem. Grafika to nie wszystko - w grach, które z założenia powinny być grami symulacyjnymi, bardzo dużo zależy od tego, jak dokładnie odwzorowano zachowanie się symulowanego obiektu w stosunku do rzeczywistości. A tutaj nie odwzorowano tego prawie wcale - samochód prowadzi się jak wanna na kółkach. Nie mogłem cały czas oprzeć się wrażeniu, że wszystko nadal dzieje się za szybko - zwłaszcza po obejrzeniu kilka filmów z prawdziwych rajdów. Opanowanie trasy w taki sposób, aby wszystkie zakręty przejść pełnym ślizgiem bez walenia w krzaki jest prawie niemożliwe.

Krótkie podsumowanie - jeśli programiści nie zmienią w pełnej wersji gry zachowania się samochodu - "Vrally2 Expert Edition" będzie niewypałem roku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wyścigi | firma
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy