USA: Kolejny bubel prawny

Wciąż trwa prawna batalia wokół gier komputerowych w Stanach Zjednoczonych, odsłaniając kolejne, coraz bardziej kuriozalne oblicza.

Tym razem organy legislacyjne stanu Waszyngton zaproponowały nowy przepis, o numerze 2178, według którego wydawcy i producenci brutalnych gier byliby prawnie odpowiedzialni, jeżeli zostałoby udowodnione, że osoba poniżej 17 roku życia w chwili popełnienia przestępstwa była pod wpływem takiej gry.

Przepis, który jest na razie tylko projektem, nie precyzuje, jakie kary byłyby nakładane w takich przypadkach na wydawców i producentów, jednak już teraz projekt budzi duże kontrowersje i sprzeciw w branży multimedialnej rozrywki. Przeciwnicy tego przepisu, jak Lew McMurran z Washington Software Association, argumentują, że przepis numer 2178 "przenosi odpowiedzialność z osoby, która popełniła czyn karalny, na podmiot nie mający nic wspólnego z zaistniałą sytuacją".

W rozumowaniu organów legislacyjnych stanu Waszyngton jest mało logiki. Dlaczego, przy pomocy takich przepisów, jak tego o numerze 2178, dawać przestępcom okoliczność łagodzącą, w postaci chwilowej niepoczytalności z powodu bycia pod wpływem gry? A jeżeli już taki przepis zostanie wprowadzony, to dlaczego w konsekwencji nie objąć nim również producentów i dystrybutorów brutalnych filmów, przecież duża ich część zawiera sceny seksu albo przemocy, albo jedno i drugie jednocześnie?

Jedno jest pewne - należy karać winnego i nie można zrzucać współodpowiedzialności za czyjeś przestępstwa na osoby, które nie mają z tym nic wspólnego.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: batalia | USA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy