Trackmania Sunrise Extreme

Producent: Nadeo
Wydawca: Enlight Sofware
Dystrybutor PL: Techland
Rodzaj gry: Wyścigi
Data wydania: 22 maja 2006
Wymagania sprzętowe: Procesor Pentium IV 2 GHz, 256 MB RAM, karta graficzna z 32 MB zgodna z DirectX 9.0, Windows XP
Cena detaliczna: 69,90 PLN
Ocena: 7.5/10

Cieszy mnie fakt, że producenci gier czasami starają się wprowadzić nowe pomysły do oklepanego, jak mogło by się wydawać, gatunku wybranych gier. "Trackmania Sunrise Extreme" jest właśnie tego typu produkcją. Szaloną, pełną ekstremalnych akcji wyścigówką, ale wymagającą od gracza równocześnie sporej dozy wyobraźni oraz pomyślunku. Przyjrzyjmy się, jednak dokładniej tej zajawkowej gry.

Zapnij pasy!

Na każdego gracza czekają trzy miejscówki, które różnią się swoją architekturą, charakterem jazdy oraz samym krajobrazem. Mamy więc "Wybrzeże", gdzie należy bardzo uważać na krętych i wąskich uliczkach, unikać przeszkód i dbać o "czujną nogę na gazie". "Wyspa" to zupełnie inna bajka. Tutaj gracz powinien preferować ostrą, bezkompromisową i iście nadludzką technikę jazdy. Skoki z platform, prędkość dźwięku i niewiele wyzwań czyhających na naszą zręczność. Ostatnią lokacją jest "Zatoka", i to nie ta "Niebezpieczna", a raczej wyważona i techniczna rozrywka. Najczęściej wsiadamy w samochody terenowe i walczymy na ulicach okolicznych miasteczek.

Sama gra oferuje nam kilka trybów, które w większości przypadku niczym szczególnym nie wyróżniają "Trackmanii Sunrise Extreme" od innych tytułów na rynku. Mamy typowe wyścigi, zawody polegające na jak najszybszym pokonywaniu ekstremalnie trudnych zakrętów czy "Sudden Death", gdzie ostatni pokonujący metę odpada na każdym z okrążeń. Na szczęście są też i rodzynki. Pierwszym z nich to na pewno jest "Evolution", gdzie liczy się styl, w jakim pokonujemy dany tor. Pomagają nam w tym licznie rozstawione platformy, dzięki którym możemy, niczym w serii "Tony Hawk", kręcić tricki rozpędzonym bolidem. Przyznam się, że po uzyskaniu swoją furką obrotu o 360 stopni poczułem się jak prawdziwy "stuntman"... Na koniec pozostaje opcja "The Puzzle", gdzie musimy zmierzyć się z własną wyobraźnią, rozsądkiem i ogromną zręcznością. Otrzymujemy określoną liczbę oraz rodzaj klocków, z nich musimy stworzyć własny tor, a potem pokonać go w określonym czasie. Wydawać, by się mogło, że banalne. Zbudować prosty odcinek i z łatwością go pokonać... Nic bardziej mylnego. To prawda, czasami otrzymujemy bardzo proste zadania, ale najczęściej czekają na nas trudne i wymagające przeszkody, z których otrzymanie optymalnej i w miarę łatwej trasy jest praktycznie niemożliwe.

Przydałoby się również wspomnieć coś o samym modelu jazdy. W końcu nie każdy musiał grać w poprzednią odsłonę tego tytułu. Bez ogródek. Jest on prosty, czysto "arcade'owy", "kolorowy" i przyjemny. Samochody są niezniszczalne, poruszają się z prędkością przekraczającą tysiąc kilometrów na godzinę, a na dodatek uwielbiają wykonywać loty z wyraźnym naciskiem na "olewkę" fizyki. Dobre to czy złe? Zależy, kto jak podchodzi do danego rodzaju rozrywki. Jeśli marzy mi się wymagająca i realistyczna zabawa, sięgam po "Tocę 3", natomiast jeśli czysta, niczym nieskrępowana zadyma, na pewno powrócę do "Trackamii Sunrise Exreme".

Warto też wspomnieć o samym edytorze kolejnych lokacji, dzięki któremu możemy stworzyć swój własny, indywidualny park rozrywki. Samych części, z których możemy skonstruować daną lokację jest około czterystu, co daje nam naprawdę spore pole do popisu. Zwłaszcza, że już teraz w internecie można znaleźć całą masę tras stworzonych przez innych graczy, które możemy spokojnie umieścić w naszej grze.

Błysk na lakierze

Graficznie jest już o wiele lepiej niż miało to miejsce w poprzedniej części tej produkcji. Pojazdy wyposażone są w o wiele ciekawsze oraz ładniejsze tekstury, otoczenie otrzymało sporo detali oraz widowiskowej architektury, natomiast silnik gry otrzymał kilka interesujących i naprawdę ładnych efektów graficznych. "Trackmania Sunrise Extreme" na pewno nie zachwyci, ale z pewnością mile zaskoczy każdego z Was.

Bez oporów

Najnowsza część serii to nie wymagające setek godzin praktyki wyścigi. W tym tytule na pewno nie znajdziesz bogatego garażu, w którym będziesz mógł grzebać w bolidach do woli. Nie doświadczysz realistycznych i skomplikowanych uszkodzeń, ani nie zapoznasz się z prawdziwymi markami pojazdów. Otrzymasz za to dynamiczną, ekstremalną i bardzo wciągającą zręcznościową rozgrywkę, która ze swoimi wszystkimi wadami oraz zaletami stanowi wartościowy kąsek dla każdego fana niezobowiązujących "ścigałek".

AFrO

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: dystrybutor | wydawca | wyścigi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy