Total Immersion Racing

Producent: Razorworks

Wydawca: Empire Interactive

Dystrybutor PL: Cenega Poland

Gatunek: wyścigi samochodowe

Cena detaliczna: 99.90 PLN

Wymagania sprzętowe: Pentium III 450MHz, 128MB RAM, akcelerator 3D 16MB, Windows 98/ME/2000/XP, DirectX 8.1

Ocena: 8/10


Wyścigi samochodowe zawsze były gatunkiem gier komputerowych cieszącym się ogromną popularnością wśród wszystkich osób, które choć na moment usiadły przez PieCem lub jakąkolwiek konsolą. Ilość różnych samochodówek w ostatnich latach znacznie wzrosła i teraz nie wystarczy powiedzieć na daną grę, że jest to po prostu 'ścigałka'. Różnorodność takich produkcji wymaga już bardzo konkretnego określenia gatunku danego produktu: czy jest to gra zręcznościowa, czy symulacja jazdy, jakiego typu bryczkami możemy podróżować, na jakim terenie itd. Takie rozróżnienie wirtualnych wyścigów samochodowych pozwoliło na rozbicie ich w kilka (kilkanaście?) węższych gatunków, z których każdy ma gdzieś swoje grono gorących fanów. Niestety, nie wszyscy gracze zakochani w przygodach przed kierownicą na PC zostają regularnie obdarowywani przez producentów oprogramowania nowymi dziełami o danej tematyce. Firma Razorworks postanowiła to zmienić...

Reklama



Jeżeli rewolucja, to tylko rewolucyjna!

Jednymi z rodzajów wyścigów samochodowych, jakie już dawno nie były przedstawione na ekranach naszych komputerów z pewnością są zmagania niesamowicie szybkich wozów klasy GT i jeszcze potężniejszych GTS, nie wspominając o LMP. Śmiem nawet stwierdzić, iż ten rodzaj samochodów nigdy nie zagościł na maszynkach typu PC, chociaż firma Empire Interactive powoli mogła przygotowywać się do wydawania traktującego o nich produktu "World Sports Cars", ale prace nad nim zostały przerwane. Szkoda - gra zapowiadała się całkiem nieźle i kto wie, czy teraz nie zajmowałaby honorowego miejsca wśród gali innych wyścigowych samochodówek. Fikcyjny wydawca WSC jednak nadal chciał wypuścić do sklepów wirtualne samochodziki klasy GT, GTS i LM... Udało mu się to, ale przy współpracy z innym producentem - Razorworks. Firma ta stworzyła grę "Total Immersion Racing", która w tym roku pojawiła się w polskich sklepach dzięki firmie Cenega Poland. Można więc sądzić, że stęsknieni za formuło-podobnymi samochodami gracze otrzymali produkt, dzięki któremu będą mogli spędzić przy komputerze wiele dni na ujeżdżaniu mechanicznych demonów prędkości. Pewnie to stwierdzenie może być prawdziwe, ale zabawa przy TIR wcale nie jest szczególnie rewelacyjna, a to z kilku powodów.



Pierwszy z nich pewnością stanowi fakt, iż produkt ten nie jest jakimś oryginalnym sofcikiem, który mógłby zapchać na rynku gier komputerowych pewną lukę spowodowaną, moim zdaniem, brakiem tej 'jedynej' samochodowej ścigałki. TIR praktycznie nie wyróżnia się od swoich motoryzacyjnych braci żadną większą rzeczą, a co więcej, kilka aspektów produktu zostało potraktowanych gorzej, niż miało to miejsce w wydanych ostatnimi czasy samochodowych produkcjach. Na szczęście z gry wyłapałem wiele pozytywnych cech i całość nie zmienia faktu, iż TIR to zabawka, która jednak odbija się nieco od miana przeciętniaka. Jeżeli stwierdzę, że gra ta przypadła mi do gustu, nie będę kłamał, chociaż widywałem już lepsze tego typu produkcje. Co więc sprawia, że w TIR'a chce się grać?



GT, GTS i LMP, czyli czym to popić i jak podawać

Jednym z argumentów odpowiadających na to pytanie z pewnością jest wprowadzenie na ekrany naszych monitorów pojazdów klasy, o jakich dotąd świat gier komputerowych na PC wyraźnie milczał. W TIR głównymi bohaterami nie są woziki znane chociażby z "Nascara" i różnią się one od pojazdów jeżdżących pod nazwą "F1", "Grand Prix" etc. Tutaj rozpędzamy samochody, które przypominają swoim wyglądem zarówno formuły, jak i pasażerskie wozy wzbogacone o odpowiednią ilość spoilerów i innych aerodynamicznych kształtów. Naturalnie główną cechą tych samochodów jest duża prędkość, z jaką mogą się one poruszać. Czterokołowce klasy GT to nic w porównaniu z tym, co prezentuje nam na drogach błyskawiczny wozik LMP, a także GTS. Auta po prostu śmigają po wyznaczonych torach jazdy, co wiąże się z faktem, iż dla wszystkich kierowców tych bolidów liczy się każda sekunda, a nawet jej ułamki, które w czasie wyścigu często decydują o końcowej pozycji zawodnika. W tym sporcie nie ma miejsca na pomyłki - jedno zboczenie z trasy praktycznie kończy się wyeliminowaniem nas z wyścigu.



Może się wydawać, że TIR należy do gier skrajnie trudnych, ale wcale tak nie jest i w sumie rozgrywkę po dość niedługim czasie może opanować nawet osoba mająca pierwszy raz kontakt z podobnymi wirtualnymi wyścigami. Moje stwierdzenie oczywiście nie tyczy się bolidów klasy LMP, których opanowanie tuż po odpaleniu produktu jest stosunkowo wysoką poprzeczką dla każdego początkującego gracza. Na szczęście wprawy nabiera się wraz z postępami w grze, a te umożliwiają zdobywanie umiejętności prowadzenia coraz szybszych i trudniejszych w kierowaniu wozów. Właściwie bez doświadczenia i opanowania jazdy podstawowymi samochodami nie mamy dostępu do bryczek wyższej klasy, a osiągnąć je możemy dopiero po przejechaniu danym samochodem pewnej trasy w określonym odcinku czasowym (więcej na ten temat napiszę w następnych częściach recenzji). Podobnie jest z torami wyścigowymi - one także wymagają odblokowania, a jedynym kluczem na to jest wygranie kilku wyścigów w niedługim czasie.



"Total Immersion Racing" został wyposażony w kilka różnych tras osadzonych w rzeczywistych i znanych miejscach na naszym globie jak np.: Hockenheim, Sebring, Monza czy Rocingham. Wszystkie tory ogólnie prezentują się bardzo dobrze, a wszelkie znajdujące się na nich obiekty (widownia, ogrodzenia, drzewa) są odpowiednio poukładane i podnoszą atmosferę wyścigów. Drogi, jakimi w TIR możemy się poruszać podzielono właściwie na dwa rodzaje: typowe 'jajowe' tory wyścigowe i tzw. terenówki, wszystkie wyłożone naturalnie asfaltem. Osobiście (choć nie wiem dlaczego) bardziej spodobały mi się trasy, które biegną przez różne interesujące miejsca: pola, miasta itp. - takie drogi są jakby bardziej urozmaicone, skomplikowane i zwykle dłuższe. Oprócz podziału na rodzaje, tory można rozróżnić jeszcze według innego czynnika, a mianowicie wymogów, co do umiejętności zachowania gracza na trasach o różnych kształtach. Mam tu na myśli tory z długimi prostymi odcinkami oraz drogi mocno pozakręcane. Te pierwsze często wymagają od gracza osiągania niesamowitej prędkości i unikania wszelkich ruchów kierownicy, gdyż na ciągłych jezdniach nie ma miejsca na jakieś zakręcania - tutaj przeważnie najbardziej liczy się umiejętność szybkiej jazdy, ale nie martwcie się - TIR w większości posiada trasy, których ukończenie z przyzwoitym wynikiem wymaga sporych manualnych umiejętności gracza (zakręty, zjazdy, zwolnienia, przyspieszenia w odpowiednim momencie itp.), a te z pewnością muszą być wyższe podczas jazdy samochodami wyższych klas, aniżeli zabawy bolidami GT. Producenci TIR przygotowali dla nas kilkanaście atrakcyjnych wozów podzielonych na trzy rodzaje (powtarzam po raz 'enty': GT, GTS, LMP). Na wirtualnych trasach pojawia się m.in Bentley Speed 8, Audi R8 i inne. Wszystkie bolidy to chyba najpiękniej wykonane graficznie obiekty w całej grze - zaopatrzone one zostały w liczne szczegóły (spoilery, świecące lampki etc.), które inaczej wyglądają w modelu każdego pojazdu. Różnice wozów sprowadzają się także do różnych właściwości poszczególnych samochodów (zawieszenie, maksymalna prędkość i takie tam), co ma znaczenie podczas wyścigu. W czasie jego trwania nietrudno jest zauważyć, które autko dzięki swoim parametrom rządzi na asfalcie, a które jest już przeznaczone na porażkę, chociaż niekoniecznie...



Od easiera do winnera

Potężniejsze bolidy to nie tylko większa szansa na sukces, ale głównie większe trudności w opanowaniu takiej bryczki. W TIR jednak zaczynamy przygodę od najsłabszych samochodów klasy GT i stopnniowo zasiadamy (jeżeli pozwalają nam na to nasze osiągnięcia) w coraz to mocniejszych maszynkach GTS, kończąc na niesamowitych wymiataczach asfaltów - pojazdów LMP. Na taki sposób prowadzenia rozgrywki w TIR pozwala nam opcja gry "Challenge", która - jak można się domyśleć - wcale nie jest wirtualnymi mistrzostwami. Tutaj wyścigi podzielone zostały na etapy, które kolejno odkrywa się w czasie rozgrywki - na początku możemy jeździć tylko dwoma typami wozów i to jedynie na kilku torach. Jeżeli z pierwszych konkursów wyjedziemy zwycięsko, program odblokuje nam kolejne bolidy oraz trasy. Naturalnie nowe cudeńka prezentują smaczeniejsze wrażenia, ale również wymagają od nas coraz większego wkładu w jazdę jako kierowca. "Challenge" jest dobrym miesjcem do sprawdzenia swoich umiejętności i szybkiego grania - nie nadaje się natomiast do osiadnięcia przed TIRem na dłuższy czas i zabawy przed nim przez wiele godzin. To z kolei w pewnym stopniu zapewnia nam kolejny tryb gry, a mianowicie "Career", czyli kariera rajdowca, gdzie przygodę z wyścigami rozpoczynami jako pospolity debiutant. Na początku musimy podpisać kontrakt z jakimś klubem, który zaopatruje nas w trenera, określony model wozu itp. Liczba ofert potencjalnie zainteresowanych nami firm oczywiście wzrośnie, gdy pokażemy na drograch swoją klasę i podczas konkursów będziemy często zgarniać cenne trofea. To nie wszystko - każdy trener przed podpisaniem kontrkatu może nas sprawdzić w nowym bolidzie i jeśli nie spełnimy oczekiwań nowego partnera, możemy pożegnać się z jakimkolwiek awansem (przynajmniej do pewnego czasu). Całość brzmi ciekawie, a jak wygląda to 'w praniu'? Hmm, w sumie tryb kariery przezentuje się całkiem nieźle, chociaż chłopaki z Razerworks mogli popracować nad nim jeszcze kilka chwil. Denerwującą rzeczą w 'Career' po kilku rajdach może być nasz wirtualny trener, który zwykle nie przekazuje nam konkretów co do naszej jazdy, a jedynie głupio chwali nasze poczynania, tudzież miernie je dobija.



Jednym z elementów gry będącym stanowczym minusem z pewnością jest niedopracowanie ustawień technicznych naszych pojazdów. W bryczkach co prawda możemy dokonywać jakichś konfiguracji, przebierać między oponami, silnikami itp., ale w zasadzie w tym wypadku nie ma to dużego znaczenia. Szkoda - zwykle taka opcja stanowi bardzo ważną część gier tego typu, a bez niej... - no cóż, produkt na pewno sporo traci i oddala się od miana prawdziwej symulacji.



Drive with me

TIR to mimo wszystko gra bardzo dobra, której atuty przejawiają się podczas samej jazdy różnymi samochodami. Pozwólcie, iż rozpocznę od opisania ich zachowania w czasie wyścigów, a te prezentują się rewelacyjnie. Same wrażenie nabierania prędkości jest tutaj dobrze uwidocznione i ma wpływ na dalszy tok wyścigu. Wiadomo - maksymalna prędkość tuż przy zakręcie nie wróży samochodowi najlepiej, co było uwzględnione przez procenta przy produkcji TIR. Wszystkie właściwości typu zawieszenie itp. w grze również zostały utworzone zgodnie z prawdą i w ogóle dynamika pojazdów wygląda bardzo realnie, chociaż nie zawsze... W grze niestety nie pojawia się coś takiego jak uszkodzenia samochodów - autko może zderzyć się z jakąś bandą, a nawet zatoczyć koło w powietrzu, ale animacja takiego zdarzenia zwykle zostaje zakończona przez odbicie się wozu od muru czy bezpiecznego upadku.



'Szczęśliwe' kraksy natomiast nie powinny zdarzać się na torze często, gdy dobrze obchodzimy się z przeciwnikami. W tym momencie zaczepiam o kolejną znaczącą zaletę TIRa, którą jest odpowiednio wykonana i rozbudowana SI komputera. Kierowcy rywalizujący z nami pamiętają każdy nasz agresywny ruch wobec nich i jeśli będzie ich zbyt dużo, przeciwnik na upartego zacznie się nam wciskać pod koła oraz będzie nas spychał z toru. SI naturalnie nie opiera się tylko na walce samochodów, ale głównie kieruje ona bolidami tak, aby zwyciężyć. Tutaj nie ma miejsca na schematyczność - sztuczna inteligencja prezentuje się wyśmienicie - komputer po prostu myśli, nie powtarza się i wykonuje ruchy (czasem złe), które według niego doprowadzą go pierwszego na linię mety. Wirtualni konkurenci w grze zdecydowanie sprawiają, że w TIR po prostu chce się grać i dzięki SI podczas zabawy nie trudno poczuć sporą dawkę emocji.



Look at my car and listen

Grafika w TIRze jest taka, jaką każdy widzi na screenach - nie powala wyglądem, ale też nie jest zła... Dojrzały przeciętniak - tak ją można określić. Nie trzeba się jednak o nic martwić - TIR należy do rodzaju produktów, w których nie grafika jest najważniejsza, ale grywalność, płynność jazdy i realizm rozgrywki - te natomiast prezentują się jak należy. Do muzyki grającej w czasie jazdy nie mam zastrzeżeń - na pewno nie przeszkadza ona w zabawie i jest całkiem przyjemna w słuchaniu. Na owację zasługują natomiast przeróżne efekty dźwiękowe pojawiające się w czasie wyścigu. Są m.in. piski opon, których ostrość wzrasta wraz z nasileniem zakrętu, ryki silnika brzmiące inaczej w każdym modelu samochodu itd. Wszystko w tym zakresie oddaje prawdziwy realizm wyścigów i - trzeba przyznać po raz kolejny - bardzo wciąga.



Odjazd

"Total Immersion Racing" z pewnością należy do produktów udanych, ale niestety nie widzę przed nim zbyt świetlanej przyszłości. Według mnie gra została niedopracowana w kilku aspektach i nie mówię tutaj o grafice... Produkt ten bardzo przypomina emulację konsolowej ścigałki: menusy nie akceptują myszki, w grze brakuje trybu multiplayer i w ogóle rozgrywka nie jest prawdziwą, rasową symulacją. Ludziom zajmującym się produkcją TIR głównie zależało chyba na stworzeniu produktu, którego zadaniem miało być dostarczenie graczowi emocji jak najwyższej skali. Trzeba przyznać, że zamierzenia producenta odniosły oczekiwany skutek - produkt ten po prostu impulsuje żywą grywalnością i jeżeli po TIR mamy sięgnąć, aby nieźle się zabawić i poczuć prawdziwą radość z gry, to możemy być pewni, że zapukaliśmy pod odpowiednie drzwi.



Plusy: grywalność, realizm, SI

Minusy: brak uszkodzeń, brak trybu multiplayer



M@N

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: bolidy | firma | rozgrywki | prędkość | zabawy | dystrybutor | umiejętności | tory | wyścigi | trasy | wydawca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy