Tom Clancy's Rainbow Six Rogue Spear: Black Thorn

Producent: Red Storm

Wydawca: Ubi Soft

Dystrybucja: Play-It

Rodzaj gry: FPP

Data wydania: 1 listopad 2001

Wymagania: P2 300, 64 MB Ram, 8 Mb Karta grafiki

Ocena: 9/10

Od dłuższego czasu w światku graczy tytuł RAINBOW SIX kojarzy się jednoznacznie z produktem wysokiej klasy traktującym o walce z terroryzmem. Firma RED STORM ciągle swoje dziecię dopieszcza i karmi wielbicieli coraz to nowszymi dodatkami. Dla przeciętnego gracza wszystkie gry z serii RAINBOW SIX lub ROUGE SPEAR sygnowane nazwiskiem Toma Clancy - ego to produkty bardzo podobne do siebie. Ciężko z takim zdaniem się nie zgodzić biorąc pod uwagę możliwości silnika graficznego, model postaci, czy oprawę audio. Z drugiej jednak strony wszystkie nowe misje to bardzo przemyślane scenariusze, nowe scenerie oraz coraz wyższy poziom trudności. Dzisiaj dochodzi jeszcze jeden element rozsławiający serię RAINBOW SIX. Ten element to oczywiście nowy sposób postrzegania terroryzmu na świecie. Skąd to nowe spojrzenie? Wszystko za sprawą niesławnej osoby o dźwięcznym arabskim nazwisku - Osama Bin Laden oraz przez wypadki, jakie miały miejsce 11 września. Wypadki te spowodowały ogromne zamieszanie, a media oraz Stany Zjednoczone dodatkowo rozwścieczyły opinię publiczną. Obecnie jest już względny spokój, ale pomimo to każda publikacja, program, czy artykuł, w którym znajdujemy nazwisko sławnego terrorysty (wystarczy nawet samo słowo "terroryzm") staje się bestsellerem. Jest także druga strona medalu, gra ta o mały włos mogłaby się nie ukazać. Wszystko za sprawą, wspomnianego już przeze mnie, ataku na wieże World Trade Center oraz Pentagon. Przez to gra ta znalazła się na czarnej liście produktów, które nie są mile widziane na półkach sklepowych. Jednak na całe szczęście wszystko się jakoś ułożyło (być może po dogłębnym przeanalizowaniu twórczości Clancy - ego) i gra się ukazała.

Reklama



Kolejny dodatek do RAINBOW SIX. ROUGE SPEAR nosi podtytuł - BLACK THORN. Na dobrą sprawę podtytuł dobry, jak każdy inny. Najważniejsze w tym nowym tytule są zmiany fabularne. Fabuła gry jest oparta o całkiem nowy pomysł (oczywiście, jak dla tej serii gier). Jednak trudno tutaj mówić o rewolucji fabularnej i przełomie. Pomimo to i tak różnice są całkiem spore. Jeden z członków elitarnego oddziału RAINBOW SIX zostaje wydalony dyscyplinarnie za sadyzm, dziwne skłonności oraz nadmierne okrucieństwo. Wydalenie to uraża dotkliwie jego dumę. Dlatego postanawia on założyć własną organizację. Jej nazwa to właśnie BLACK THORN. Za cel nadrzędny stawia sobie pogrążenie w niesławie oraz ostateczne zniszczenie oddziału RAINBOW SIX. Jak sami się domyślacie ten nowy przeciwnik nie będzie łatwy do pokonania. W końcu szef BLACK THORN przeszedł to samo szkolenie co wy, brał udział z wami w akcjach, ma dyplom z wyróżnieniami z elitarnego szkolenia (patrz COVERT OPS) i zna rutynowe zasady działania oddziałów specjalnych, a w szczególności RAINBOW - a. Tak więc walka będzie zacięta, a jej wynik trudny do przewidzenia.



Gracz może rozegrać kampanię złożoną z dziesięciu misji lub próbować swych sił w trybie gry wieloosobowej na sześciu nowych mapach. Tryb gry wieloosobowej nie zmienił się prawie zupełnie. Standardowo oferuje grę dla szesnastu osób i te same tryby rozgrywki. Jedyną nowością jest opcja walki, jako "samotny wilk", w której wcielamy się postać dowolnie wybranego komandosa, a naszym priorytetowym zadaniem jest przetrwanie. Przypomina to troszkę walkę z QUAKE - a przeciw modom. Po wyeliminowaniu wroga pojawia się nowy Trzeba jednak przyznać, że jest to całkiem miła zabawa i spodoba się nie tylko miłośnikom serii RAINBOW SIX.



Oprawa audiowizualna nie uległa zmianie. Silnik graficzny gry pozostał ten sam. Nadal możemy więc podziwiać jego zalety, jak i wady. Szkoda, że Autorzy nie popracowali nad nieszczęsnym blokowaniem się postaci. No cóż, takie jest życie, ale biorąc pod uwagę dużą elastyczność tego silnika nikt nie powinien być zawiedziony. Dodano oczywiście nowe tekstury, które wiążą się bezpośrednio z lokacjami. Dźwięk, jak zawsze jest na bardzo wysokim poziomie. Ciekawie brzmi także przewodni motyw muzyczny. Na mój gust jest to w 90% kawałek, który słyszeliśmy w filmie Twierdza (The Rock). Idealnie pasuje on do gry o tej tematyce, a poza tym przyjemnie się go słucha.



Jeśli chodzi o ekran planowania misji to nie ma tutaj żadnych zmian. Mamy dostęp do tych samych opcji, drużyn. Odprawa także jest standardowa. Różnice są dopiero podczas wyboru ekwipunku. W BLACK THORN pojawiają się nowe rodzaje broni. Najwięcej innowacji, bo aż jedenaście jest w kategorii broni długiej. Wśród Broni krótkiej są dostępne tylko trzy nowe modele. Nowe rodzaje ekwipunku pojawiają się w zależności od specyfiki danej misji. Mamy więc dostęp do naprowadzanych min i innych przydatnych gadżetów.



Na zakończenie powiem tylko, że BLACK THORN to naprawdę dobry tytuł. Świetnie opracowane i różnorodne misje w kampanii. Dodatkowe tryby w grze wieloosobowej oraz poszerzony ekwipunek. Trudno wymagać od dodatku czegoś więcej. Na uwagę zasługuje także fakt, że gra ta jako pierwsza z serii ukaże się w polskiej wersji językowej. Uważam, że każdy kto był zasmucony niewielką ilością misji w COVERT OPS będzie w końcu zadowolony. Inną sprawą jest fakt, że przecież dużymi krokami zbliża się data premiery GHOST RECON, a czas jaki pozostał musi być dobrze wykorzystany. Nie można przecież wyjść z wprawy, a BLACK THORN idealnie nadaje się do tego. Życzę wszystkim powodzenia i samych "czystych" pokoi.



Jelon

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wydawca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy