ToCA Race Driver 2: Ultimate Racing Simulator

Producent: Codemasters
Wydawca: Codemasters
Dystrybutor PL: CD Projekt
Gatunek: wyścigowa
Data wydania PL: 24 czerwca 2004
Wymagania sprzętowe: Pentium III 800 MHz, 256 MB RAM, karta graficzna 32 MB, CD-ROM 16x, 1.2 GB na HDD, Windows 98SE/ME/2000/XP, DirectX 9.0b
Wymagania wiekowe: 12+
Cena: 99,90 PLN
Ocena: 9/10

Czy istnieją mężczyźni, którzy nie kochają szybkich, ciężkich i ostro ryczących samochodów? Pewnie tak i to nie do nich skierowany jest ten tekst. Entuzjaści motoryzacyjnych wyścigów, nadeszła pora, aby na łamach naszego serwisu zaprezentować Wam produkt, który okazał się rewelacyjną pozycją wśród gier wyścigowych i bardzo bym się zdziwił, gdyby to nie on otrzymał nagrodę najlepszego symulatora wyścigów samochodowych bieżącego roku. Przedstawiam Wam grę "ToCA Race Driver 2: Ultimate Racing Simulator"!

Planując drogę do nieba

Tytułu tego oczekiwaliśmy dość długo i niejednokrotnie z niecierpliwości na myśl o jego nadejściu ślinka ciekła. Wówczas firma Codemasters ujawniała kolejne szczegóły dotyczące ich nowego dzieła, aby udowodnić, że nowa "ToCA" będzie o niebo lepsza od swojego prekursora, który i tak prezentował bardzo wysoki poziom. Mieliśmy otrzymać więcej wozów, tras, ładniejszą oprawę graficzną i co najważniejsze - udoskonalony system jazdy. Jak "Mistrzowie Kodu" wywiązali się ze swoich obietnic? Ano bardzo dobrze, powiedziałbym nawet - oszałamiająco!

Wolna wola kierowcy

Spore wrażenie, jakiego może doznać gracz po raz pierwszy obcujący z recenzowanym przeze mnie produktem, robi ilość dostępnych w nim trybów gry. Pod tym kątem nowa "ToCA" jest autentycznym rajem dla każdego maniaka wirtualnych czterokołowców. Czeka tutaj bowiem na Was aż 15 rodzajów wyścigów, m.in.: rajdy, GT, Formuła Ford, Open Wheel Grand Prix, Wyścigi Uliczne, Klasyczne, a nawet jazda na lodzie czy Supertrucks (zasiadamy za kierownicami potężnych ciężarówek)! Nie przypominam sobie, żeby jakakolwiek inna produkcja umożliwiała tak różnorodną zabawę na aż 31 międzynarodowych torach wyścigowych. Opony zetrzeć będziemy mogli w Europie (np. A1-Ring GT, Donington Park, Hockenheimring Brands Hatch), Australii (Bathurst, Surfers Paradise Adelaide), USA (Road America, Mazda Raceway Laguna Seca) i na wielu fikcyjnych trasach. Wszelkie mapy wyglądają ślicznie - zarówno miejskie ulice, rajdowe niezabudowane tereny, jak i asfaltowe torowiska.

Ujeżdżając wściekłego byka

Wspomniałem przed chwilą, że w "ToCA: Race Driver 2" możemy kierować pojazdami różnych klas. I tak do użytku producenci oddali nam znane (np. z "Colina") wozy WRC oraz całkiem nowe czterokołowe rydwany innych klas, których w poprzedniej odsłonie gry nie mogliśmy oglądać. Wśród nich znalazły się: Aston Martin V12 Vanquish, Jaguar XJ220, Ford Mustang, Ford GT, Mitsubishi 3000 GT, Mitsubishi EVO 7, Subaru Impreza WRX, ABT-Audi TT-R, Opel Astra V8 Coupe, AmG-Mercedes CLK i wiele innych. Łącznie możemy się nacieszyć liczbą 35 niemalże idealnie przygotowanych samochodów. Każdy pojazd raczy nas perfekcją swojego wykonania, z uwzględnieniem najmniejszych nawet szczegółów, dzięki czemu podczas wyścigu wydaje się nam, że prowadzimy prawdziwe machiny prędkości, których wygląd nie odbiega dalece od fotorealizmu. Gorzej natomiast przedstawia się kwestia sfery dźwiękowej - nie przekonały mnie odgłosy silników sporej części bolidów i co więcej, wiele skrajnie różnych wozów identycznie brzmi np. w przypadku pisku opon. Również zderzenia z bandami i innymi betonowymi obiektami mogły być bardziej realistyczne - trudno usłyszeć w nich tę moc, z jaką jest w stanie przypuszczalny truck zniszczyć przód swojej maski.

Sam model zniszczeń to stosunkowo dobrze wykonany aspekt gry. Kierowca niedbający o swojego metalowego wierzchowca długo nie będzie musiał czekać na widok porozbijanych lusterek, szyb, pourywanych spojlerów, zderzaków, latających drzwi, opon czy okrutnych wgnieceń w całej karoserii ukochanego bolidu. Większe znaczenie odgrywają jednak uszkodzenia techniczne samochodu, do jakich zaliczamy np. awarię silnika, skrzyni biegów, układu kierowniczego, kół i zawieszenia. To one tak naprawdę są przyczyną trudniejszych warunków do jazdy, a co za tym idzie, słabszych wyników.

Karierę czas zacząć

"ToCA Race Driver" w swojej poprzedniej wersji znana była z ciekawego wątku fabularnego, okalającego tryb kariery. Producenci postanowili kontynuować tę opcję i tym razem również możemy się wcielić w kierowcę rajdowego, przed którym otwiera się szereg ciekawych mistrzostw, będących złotą furtką do sławy. Wszystko ładnie i pięknie, lecz w tym wypadku fabuła wcale nie jest na tyle rozbudowana, aby mówić o jakichś interesujących historiach. Nie wcielamy się już w żadną konkretną osobę, tylko kreujemy swoje wirtualne "ja" i drogą licznych zwycięstw, sponsoringów wzbijamy się na coraz wyższe piedestały motoryzacyjnej rywalizacji. Od czasu do czasu towarzyszą nam przerywniki filmowe oglądane w trybie pierwszoosobowym, które nadają naszej karierze wciągającego klimatu i motywują nas do dalszej walki.

Ogólnie w trybie kariery do przebycia mamy 24 z 30 rodzajów zawodów, rozdzielonych na osiem sezonów, podczas których dzieje się rzecz dziwna. Mianowicie jeden, kierowany przez nas zawodnik pokonuje przeróżne turnieje wszystkimi dostępnymi w grze klasami samochodów i jeździ zarówno w rajdach WRC, jak i na typowo zamkniętych torach, np. Formułą Ford. Sami przyznacie, że nie często się zdarza, aby jedna osoba do perfekcji opanowała obsługę tak szerokiego wachlarza wyścigowych bolidów. Narzekać mimo wszystko nie powinniśmy, gdyż zróżnicowanie rozgrywki może tylko pozytywnie świadczyć o producentach gry i dodatkowo stopniowo utrudnia zabawę oraz odblokowuje z początku niedostępne pojazdy i trasy.

Podczas kariery do naszych zadań należeć będzie wybór oferowanych zawodów związanych ze zmianą samochodu, a także urzeczywistnianie żądań sponsorów typu: "zakończ wyścig z co najmniej trzecim czasem", "zdobądź tyle i tyle pieniędzy" czy np. "bądź szybszy od określonego kierowcy". Dużym minusem w przypadku kariery okazał się brak kwalifikacji, przez co komputer sam decyduje o naszej pozycji startowej w każdych zawodach. Podobnie przedstawia się kwestia ustawień samochodów - nie mamy do nich wglądu, konfiguracja odbywa się automatycznie, co trochę mnie zirytowało. Tym bardziej, że w normalnym pojedynczym wyścigu zarówno kwalifikacje, jak i modyfikacje pojazdów są dostępne.

Symulacyjna wiktoria

"ToCA Race Driver 2" jest tytułem przeznaczonym zarówno dla początkujących kierowców, jak i doświadczonych weteranów, którzy mają już za sobą setki godzin spędzonych przed wirtualnymi bolidami. Wszystko to za sprawą dwóch całkowicie odmiennych poziomów trudności: symulacji i zawodowej symulacji. W pierwszym z nich, mimo tego, że rozgrywka wydaje się być realistyczna, komputer wspomaga naszą jazdę. W praktyce wygląda to tak, że nie mamy większych problemów z wejściami w zakręty, wyprzedzaniem i unikaniem znaczących awarii. Dzięki temu gra po części nabiera cechy "arkadówki" i tym sposobem jest dostępna dla osób dopiero wkraczających w świat komputerowych wyścigów.

Zawodowa symulacja w dużym stopniu zmienia spojrzenie na całość produktu. Wybierając ten poziom trudności, decydujemy się na rozgrywkę wymagającą od gracza naprawdę niesamowitych umiejętności. W tym wypadku o naszej pozycji podczas wyścigu decyduje niemal każdy element jazdy i nie ma tutaj mowy o żadnych pomyłkach, późniejszych próbach nadrabiania czasu. Trzeba mieć całkowicie opanowane ruchy kierownicą, ew. padem (klawiaturę radzę odłożyć na bok), aby unikać wszelkich "spinów", "bączków", awarii samochodu spowodowanych nawet zwykłym wypadnięciem z asfaltu. Wierzcie mi - zwycięstwo w zawodowej symulacji to cholernie trudny cel chyba dla każdego gracza, aczkolwiek jego zdobywanie wiąże się z ogromną dawką emocji, która później przeobrazi się w jeszcze większą satysfakcję bądź dołującą, acz częstą gorycz porażki.

Co tu dużo mówić, model jazdy w "ToCA Race Driver 2" graniczy z ideałem. Stała walka z komputerowym przeciwnikiem i różnego rodzaju trasami, niepokojące pokonywanie zakrętów i próby okiełznania własnego bolidu (każdy wóz prowadzi się inaczej!) wyzwalają potężne pokłady adrenaliny i wprost uzależniają nas od produktu "Mistrzów Kodu".

Sieciowe szaleństwo

Gdy już znudzi nam się... Nie, "ToCA 2" nie ma prawa się znudzić. Jeśli po prostu będziemy mieli ochotę (a mieć powinniśmy) na rywalizację z prawdziwymi graczami, zasiąść możemy do rozgrywki w trybie multiplayer, który został wzorowo przygotowany i nie wymaga od nas bardzo szybkiego połączenia z internetem. Otóż każdy z graczy (po uprzedniej rejestracji) otrzymuje własne konto na serwerze Codemasters utrzymującym dane nt. naszych umiejętności, tj. odpowiednią liczbę punktów, która zmienia się w zależności od naszych sukcesów/porażek w rozgrywkach sieciowych. Startujemy z rangą równą 1500 i naszym zadaniem jest zadbanie, aby się ona nie zniżyła, lecz szybko wzrastała o kolejne dziesiątki. W tym celu oczywiście musimy jak najwięcej jeździć i pokonywać oponentów z większą liczbą punktów. Fakt - rzecz to trudna, ale jakże cudownie się jeździ, mając świadomość, że rywalizujemy z doświadczonym i prawdziwym graczem!

Wizyta w TV

Nie da się ukryć, że osoby, które po raz pierwszy usiądą za kierownicami samochodów dostępnych w "ToCA Race Driver 2", zaniemówią na widok przepięknej grafiki, jaką zdołała wykonać ekipa Codemasters. Wspomniałem wcześniej, że modele wszelkich samochodów prezentują się niebywale i nie mam zamiaru zmieniać zdania. Wszelkie mapy to również arcydzieła graficznego rzemiosła. Piękne niebo, warunki pogodowe oraz elementy zakrywające horyzont znakomicie sprawdzają się jako imitacja rzeczywistości. Piękno oprawy wizualnej w pełni podziwiać możemy na powtórkach przypominających relacje w telewizji - widzimy wówczas wszystko: potężną szybkość i realistyczne zachowanie błyszczących bolidów, bardzo dobre rozplanowanie tras, urzekającą naturalność lasów, łąk, a nawet miast i w ogóle wszystko to, do czego graficy z Codemasters zdołali przyłożyć ręce. Całość doprawia odpowiednie udźwiękowienie (z pewnymi wyjątkami, o których napomniałem wcześniej) i przyjemna ścieżka muzyczna w menu gry.

Będąc na podium

Kończąc tę recenzję, nie będę długo dywagował nad jakością tegoż produktu. Chyba przekazałem Wam wystarczającą ilość informacji, abyśmy jednomyślnie stwierdzili, że "ToCA Race Driver 2: Ultimate Racing Simulator" jest grą z najwyższej półki, z idealnie dopracowanym niemal każdym aspektem wirtualnych wyścigów samochodowych. W moim przekonaniu jest to obecnie najlepsza oferta tego rodzaju dostępna na rynku, którą serdecznie polecam każdemu. Świętujmy nadejście nowego króla asfaltu!

Plusy: grafika, ilość samochodów i tras, model jazdy, grywalność!
Minusy: brak kwalifikacji do wyścigów i konfiguracji aut w trybie kariery

Base

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: dystrybutor | wydawca | race
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy