The Da Vinci Code

Producent: The Collectiva
Wydawca: 2K Games
Dystrybutor PL: Cenega Poland
Rodzaj gry: przygodówka
Termin wydania: 16 maja 2006
Termin wydania PL: sierpień 2006
Wymagania sprzętowe: Pentium IV 1.8 GHz, 512 MB RAM, karta graficzna 64 MB, 3 GB HDD, Windows 2000/XP
Cena detaliczna: 99,90 PLN
Ocena: 6/10

Dan Brown pisząc powieść zatytułowaną "Kod Leonarda Da Vinci" zapewne nie spodziewał się, iż w niedługim czasie po napisaniu swojej książki znajdzie się na ustach całego świata. Fakt, że najnowsze dzieło amerykańskiego pisarza z dnia na dzień stało się bestsellerem schodzi nieco na drugi plan biorąc pod uwagę fakt, jak wiele kontrowersji wywołała ta pozycja w niektórych grupach społecznych. Gdy większość ludzi debatowała nad tezami wysuniętymi przez Browna, nieliczni szybko wzięli się do roboty, widząc w tym całym zamieszaniu okazję do zarobienia pieniędzy. W taki oto sposób nie musieliśmy długo czekać na pojawienie się filmowego odpowiednika książki. A skoro już pojawił się film, to i nie mogło zabraknąć gry komputerowej.

Do produkcji pokroju "The Da Vinci Code" jestem ogólnie sceptycznie nastawiony i zazwyczaj nie obiecuję sobie po nich zbyt wiele dobrego. Producenci w takich przypadkach, kierowani żądzą łatwego zdobycia pieniędzy, bardzo często żerują tylko na popularności tytułu, oferując potencjalnym nabywcom produkt niewarty uwagi. Fabuła "The Da Vinci Code" wzorowana jest w całości na książce. Oczywiście próżno szukać w grze wszystkich niuansów zawartych w rękodziele Browna, tym niemniej główne wątki zostały zachowane.

W trakcie zabawy wcielimy się w dwie postacie: Roberta Langdoma oraz Sophie Neveu. Dla niewtajemniczonych wyjaśniam, że facio jest specem od interpretacji różnego rodzaju symboli i na co dzień wykłada na Harvardzie. Akurat pech chciał, że przyjechał na gościnny wykład do Paryża i w międzyczasie miał spotkać się z niejakim Jacquesem Saunierem, który zostaje zamordowany w tajemniczych okolicznościach. Głównym podejrzanym w tej sprawie staje się nasz pan profesor. Panna Neveu pracuje natomiast dla francuskiej policji i jest specjalistką od kryptologii. Podczas gry obaj bohaterzy uzupełniają się wzajemnie, ale jakiś specjalnych różnic w sposobie ich prowadzenia nie zauważyłem.

Nie będę ukrywał, że spędzając kolejne godziny nad "The Da Vinci Code" byłem tą grą coraz bardziej zmęczony. Wprawdzie nie doświadczymy tutaj rażących błędów i niedopatrzeń, to jednak w wielu miejscach gra jest naszpikowana niedoróbkami do szpiku kości. Pierwszy w kolejności jest interfejs. Niby w kilku elementach sprawuje się całkiem sprawnie, ale gdy już potrzeba, przykładowo, rozszyfrować tekst napisany nieznanym alfabetem - pojawiają się trudności ze zrozumieniem intencji producentów co do sposobu dokonania takiego tłumaczenia.

Kilka zastrzeżeń mam też odnośnie sterowania. Poruszamy się standardowo za pomocą klawiszy WSAD-u i chociaż klawisze akcji nie są rozrzucone po całej klawiaturze, to jednak dosyć niewygodnie skonstruowano sposób prowadzenia walki. Opiera się on w dużej mierze na klikaniu myszką i nieco czasu upłynie, zanim wyuczymy się pewnych kombinacji ruchów. Gdy to już nam się uda, dochodzimy po jakimś czasie do wniosku, że walki są niezwykle uproszczone i w efekcie szybko doprowadzają do znużenia.

Bardzo istotną cechą gry są łamigłówki. Jest ich w grze naprawdę wiele i to wszelkiej maści. Polegają głównie na łączeniu ze sobą różnych przedmiotów, kojarzeniu faktów oraz spostrzegawczości. Osoby, które przeczytały książkę lub obejrzały film będą miały ułatwione zadanie w rozwiązywaniu zagadek i przez to - być może - mniej frajdy, ale pozostali powinni być nimi zadowoleni. W grze natkniemy się również na bardzo dużą ilość cut-scenek, które znacząco poprawiają ogólny wizerunek gry. Czasami jednak ma się wrażenie, że pojawiają się one zbyt często, przez co gra staje się statyczna.

"The Da Vinci Code" brakuje przede wszystkim tego, co w grach najważniejsze, czyli miodności. Spędziłem nad tą grą trochę czasu i po każdym jej wyłączeniu nie przejawiałem zbytniej ochoty do tego, aby uruchomić ją za jakiś czas ponownie. Po prostu produkt panów ze studia The Collective został stworzony na chybcika i oprócz licznych błędów nie posiada nic szczególnego, co mogłoby przykuć uwagę gracza na dłużej niż kilka chwil.

Od strony graficznej gra prezentuje się przeciętnie. Widać, że modelom postaci poświęcono najwięcej uwagi, bowiem są one nader szczegółowe, a ponadto dobre wrażenie sprawia mimika twarzy. Otoczenie gry nie jest już tak dobre, bowiem złożone zostało z małej liczby elementów i jeszcze mniejszej ilości szczegółów. Nieco lepiej gra wygląda się od strony audio. Muzyka, jak na mój gust, bardzo dobrze pasuje do całości i z dobrym skutkiem buduje klimat gry. Dystrybutorem "The Da Vinci Code" w naszym kraju będzie firma Cenega Poland, a polskiego wydania należy spodziewać się w sierpniu bieżącego roku.

Do zakupu gry specjalnie nie będę nikogo namawiał, bo nie mamy tutaj do czynienia z grą godną polecenia. Niemniej zagorzali fani książki czy filmu mogą skusić się na kupno tej gry, o ile nie wystraszy ich wydanie stówki na tą (nie)przyjemność.

Janek

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: książki | Guardian | dystrybutor | wydawca | Vinci | da Vinci
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy