Test pistoletu: Lightgun - Typhoon

Spluwa LIGHTGUN - TYPHOON nie zalicza się gabarytami do: karabinów maszynowych, snajperek czy bazook. Do czynienie mamy bowiem z krótkim pistoletem bojowym.

LIGHTGUN został standardowo wyposażony w tryb GUNCON - o wyższości tegoż systemu nad innymi rozważaliśmy przy teście innego gnata (wobec tego dociekliwych acz nie zorientowanych w tematyce odsyłam do wcześniejszej lektury naszych testów). Broń wraz z oprzyrządowaniem otrzymałem w kolorze czarnym i przyznać trzeba, że prezentuje się bardzo realistycznie. O nie! Tylko nie myśl by wyskoczyć z nim na przerwie do babci bufetowej i zażądać wydania drożdżówki, herbatki i fajek z pod lady pod groźbą użycia go! Lepiej podepnij to cacko do Soniaka i rozpocznij jatkę z hektolitrami krwi w roli głównej. Dopomogą Ci w niej bardzo przemyślnie rozmieszczone klawisze funkcyjne + dwa RELOAD'ery. Sama spluwka jest lekka a co za tym idzie - nie męczy ręki oraz nadgarstka podczas dłuższego naparzania przed telewizorem. By grało się lepiej i bardziej realnie LIGHTGUN'a wyposażono w funkcję odrzutu. Ma ona według mnie jedną zasadniczą wadę - hałasuje jak diabli, do tego stopnia, że zakłóca oryginalne strzały wydobywające się z głośniczków telewizora. Biorąc pod uwagę cenę tegoż produktu (prawdopodobnie 160-170zł) oraz jego funkcjonalność (GunCon) warto podkreślić, że w tym przedziale cenowym LIGHTGUN - TYPHOON jest bezkonkurencyjny.

Reklama



MartineZ

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy