Tajemnicza Wyspa Wujka Alberta

Producent: Emme Interactive
Wydawca: Techland
Dystrybutor PL: Techland
Gatunek: przygodowa / program multimedialny
Wymagania sprzętowe: Pentium, 16 MB RAM, Win95
Cena detaliczna: 49 PLN
Ocena: 8/10

Firma Techland, twórca gry "Chrome", wypuściła już jakiś czas temu na polski rynek serię, nazwałbym to, programów przygodowych. Wszystkie traktują o przygodach siwowłosego wujka Alberta, w którego wcielił się niezapomniany Henryk Machalica. Wujek Albert, przy napływie lat, zrezygnował z dalekich wojaży po świecie, więc pozostało mu tylko wracać tam myślami podczas opowiadania swoich przygód dzieciom, które są tymi historiami niezwykle pochłonięte.

Ty, Drogi Graczu, masz możliwość pójścia śladami wujka za pomocą jego albumu znalezionego na poddaszu i dojść do rozwiązania zagadki, jaką przywiózł ze sobą wujek Albert. Tytułowa tajemnicza wyspa jest pełna przygód. W trakcie jej zwiedzania będziesz poruszał się przy pomocy samolotu, batyskafu czy też zwykłej łódki. Odwiedzisz wiele ciekawych regionów, które kryją w sobie niejedną tajemnicę do rozwikłania. Program przeznaczony jest głównie dla młodych odbiorców, którzy dopiero co zaczynają swoją zabawę z komputerem. A czyhające wszędzie łamigłówki i zagadki nie należą wcale do najłatwiejszych. Czasami trudno wpaść na właściwy trop, który zresztą nietrudno zgubić. W ten sposób historia może potoczyć się całkiem inaczej... Na szczęście autorzy przygotowali kilka wariantów zakończeń, co przyczynia się do tego, że produkt ten nie jest liniowy! Nie dość, iż eksploracja wyspy jest bardzo ciekawa, to jeszcze będzie można zrobić to kilkukrotnie!

Wspominałem na samym początku, że wyspę przyjdzie zwiedzać nam przy pomocy albumu. Tak jest w istocie rzeczy, bowiem wszystko dzieje się właśnie na kartkach tegoż albumu. W jaki sposób? Otóż mamy przed sobą album z zakładkami. Każda zakładka to inny region wyspy, między którymi możemy się swobodnie przemieszczać. W każdym rejonie czeka na nas jakieś zadanie do rozwiązania. Gdy uda nam się pomyślnie przejść przez wszystkie rejony, wtedy odkryjemy sekret albumu przywieziony przez wujka z wyspy. Zakładek w albumie jest niemało, toteż czas spędzony nad grą będzie się wydłużał. W razie jakichkolwiek kłopotów, możemy posłużyć się radą naszego mechanicznego asystenta, zostawionego na wyspie przez Alberta w razie, gdyby jacyś rozbitkowie mieli kłopoty. Ten mechaniczny doradca w przypadku problemów celnie nam doradzi, w wyniku czego akcja powinna ruszyć z miejsca.

Mimo wszystko zdarza się, iż jego rady są niezupełne. Na przykład w grze jest motyw złożenia samolotu z liści, patyczków i kawałka skorupki. Na pierwszy rzut oka, trudno wpaść na właściwe rozwiązanie, a nasz pomagier niewiele nam w tym pomoże. Co ciekawe, w niektórych rejonach wyspy do rozwiązania zadania będą potrzebne elementy porozrzucane po całej wyspie. Dlatego w trakcie przemierzania jej trzeba zwracać uwagę na każdą rzecz i najlepiej wrzucać je do podręcznej torby - tak będzie najłatwiej.

Na swojej drodze spotkamy także liczne zwierzęta, którym będziemy mogli pstryknąć fotkę albo które będziemy mogli.... nakarmić! Tak, nakarmić! Na przykład orzeszkami ziemnymi. W ogóle wszelkie istoty żyjące w tym programie wyznaczają się dużą inteligencją. Pod względem audiowizualnym trudno cokolwiek powiedzieć, bowiem żadnego szczytu techniki tutaj nie doświadczymy. Wygląd kart albumu i zwierzątek wokół biegających prezentuje się mile dla oka. Wstawki filmowe też są niczego sobie, ale tylko w przypadku, gdy są pokazywane w względnie dużej rozdzielczości. Odwiedzając każdy region wyspy po raz pierwszy, chwilkę zajmie nam przemowa wujka Alberta, który wyłoni się ze złotej skrzynki w malutkim ekraniku. Za każdym razem, kiedy się pokaże, przedstawiająca go wstawka filmowa wygląda okropnie. Także, jak widać, nie nad wszystkim popracowano do końca. Co więcej, "Tajemnicza Wyspa Wujka Alberta" jest trzecią, ostatnią częścią jego przygód. Ubolewam nad tym, że praktycznie niczym nie różni się od pozostałych, prócz fabuły i kilku innych, pomniejszych rzeczy. Schemat zabawy pozostaje niezmienny.

Na uwagę zasługuje fakt, iż wymagania sprzętowe są diabelsko niskie i program ten z pewnością ruszy na każdym domowym komputerze. Cena produktu wynosi 49 złotych. Nie jest to dużo, aczkolwiek biorąc pod uwagę fakt, iż ktoś będzie chciał sprezentować swojemu dziecku całą serię przygód, to koszty wyniosą niespełna 150 złotych. A to jest już duża kwota. Patrząc jednak ogółem, muszę stwierdzić, iż produkt jest naprawdę udany. Jego domeną jest to, że rozwija dziecięcą kreatywność, szare komórki i dostarcza przy tym mnóstwo zabawy. Tym sposobem cel tego produktu został spełniony i ocena końcowa musi być odpowiednio wysoka.

Janek

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: multimedialny | dystrybutor | wydawca | wyspy | wyspa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy