Street Racing Syndicate

Producent: Eutechnyx
Wydawca: HIP Interactive
Dystrybutor PL: IQ Publishing
Rodzaj gry: wyścigi samochodowe
Data wydania: 22 września 2005
Wymagania sprzętowe: Pentium III 1 GHz, 256 MB RAM, karta graficzna 32 MB, 2 GB HDD
Cena detaliczna: 89,90 PLN
Ocena: 7.5/10

Żadną tajemnicą nie jest, iż aktualnie najlepszym produktem traktującym o wyścigach samochodowych na rynku gier komputerowych jest seria "Need for Speed". Owa dominacja tworu zespołu EA Games trwa prawdę mówiąc od dawien dawna i wielu chciałoby ją zakończyć. Podchodów ku temu było całkiem wiele, ale wszystkie można uznać za zdecydowanie nieudane. Tym razem mamy do czynienia z kolejną grą, która dąży do detronizacji króla (jeśli tak możemy zobrazować pozycję "Need for Speed" w tym gatunku). "Street Racing Syndicate", bowiem o niej mowa, rozpoczyna się od ciekawie zrealizowanego intro, które szybko wprowadzi nas w świat gry. Natomiast fabuła sama w sobie nie jest porywająca, ale nie odgrywa też w tej grze znaczącej roli. Dobrze wiadomo, że uliczne wyścigi są w świetle prawa niedozwolone, toteż nie każdy może wziąć w nich udział. My z kolei załapaliśmy się tam dzięki pewnej osobie, która nie mogąc wziąć udziału w najbliższym wyścigu - oddaje nam kluczyki do swojej fury i każe jechać. Wygranie zawodów jest równoznaczne z wejściem do ulicznej elity, daleka droga prowadzi do bycia najlepszym.

Po zapoznaniu się z całą otoczką gry proponuję skierować swoje kroki do menu głównego w celu oględzin przygotowanych przez autorów opcji zabawy, których ścigałkach jest zwykle więcej niż w grach innego gatunku. Producenci stworzyli dwa tryby gry: Street Mode oraz Arcade. Pierwszy z wymienionych jest oczywiście o wiele trudniejszy od kolejnego. Znajdziemy tam takie opcje zabawy jak: Street Challenges, Roll Up Races, Crew Meets oraz Sanctioned Events.
Street Challenges polega na tym, że szukamy sobie przeciwnika do wyścigów. Gdy upatrzymy jakiegoś delikwenta, podjeżdżamy z propozycją wyścigu. Zanim jednak przystąpimy do ulicznej potyczki, komputer musi wpierw sam ustalić zasady oraz cenę potyczki. Nam pozostaje jedynie zatwierdzić lub odrzucić reguły.
Respect Challenges polega z kolei na wykonywaniu zadań powierzonych nam przez? kobiety! O ile wszystko będzie szło zgodnie z planem i nie zanotujemy większych wpadek, ciężko będzie odgonić się od pięknych wielbicielek. W ten właśnie sposób można poszukiwać swojej dziewczyny. Należy jednak pamiętać o tym, że w przypadku niepowodzeń na drodze nasza kobieta może nas opuścić na rzecz innego rajdowcy.
Roll Up Races polega na tym, że musimy szukać oflagowanego pojazdu z napisem "Race Me". Gdy uda nam się znaleźć taki wóz, należy się do niego zbliżyć, mrugnąć "długimi" i obopólnie ustalić warunki wyścigu.
Crew Meets to z kolei opcja zabawy umożliwiająca zrobienie prawdziwej kariery. Najlepsze załogi w mieście spotykają się co jakiś czas na zawodach o absolutny czempionat. Startujące ekipy biorą udział w trzech turniejach, które składają się z trzech wyścigów. W sumie daje nam to liczbę dziewięciu rajdów. Odpowiednio wysokie miejsca są premiowane punktami zliczanymi do klasyfikacji generalnej. Warto pamiętać o tym, że punktowany jest także styl jazdy.
Ostatnia pozostała opcja w tym trybie zabawy nazywa się Sanctioned Events. Mówiąc w skrócie polega ona na tym, że można nieźle zarobić bez żadnego wkładu. Gdy nie dysponujemy zbyt wielkim budżetem i nie stać nas na wygórowane bajery, warto szukać zarobku właśnie tutaj.

Natomiast w trybie Arcade mamy cztery rodzaje zabawy. Quick Race to - rzecz jasna - szybki wyścig bez żadnych zobowiązań. Rozwiązanie najlepsze na sam początek, aby sprawdzić z czym to się je. Opcji Checkpoint również - myślę - tłumaczyć nie trzeba. O Iron Man można napisać tyle, że polega na rozgrywaniu coraz trudniejszych wyścigów, przy czym uszkodzenia z poprzednich wyścigów nie znikają. Ostatnią opcją zabawy Arcade jest Speed Trial, gdzie walczymy tylko z czasem bez żadnych przeciwników na drodze. Dzięki temu możemy śrubować najlepsze czasy na poszczególnych trasach. Doskonale zatem widać, że panowie z Namco nie próżnowali i starali się urozmaicić swoją produkcję ciekawymi trybami gier. Przyznać muszę, że to udało im się w stu procentach.

Kończąc aspekt dostępnych trybów gry napiszę słów kilka o zabawie wieloosobowej. Uśmiech na mojej twarzy wywołała dostępność opcji pozwalającej na grę dwuosobową na jednej klawiaturze. Mamy tu do czynienia z tzw. split screenem, co umożliwia poszalenie z całą rodzinką bez dostępu do internetu. Oprócz tego będzie można zmierzyć się po sieci LAN oraz online. Zabawy z pewnością nie zabraknie, ponieważ przyjdzie nam toczyć boje grupowe (np. coś na wzór sztafety) oraz w pojedynkę. Najbardziej emocjonującą opcją zabawy jest Pink Slip Race, która polega na tym, że wygrany bierze wszystko, a przegranemu nie pozostaje nic. Zatem gdy z kimś przegramy, jesteśmy zmuszeni oddać mu furę, a gdy wygramy, w naszym garażu zaparkuje nowa. W trakcie wyścigów nie należy zapominać, że w każdym mieście (LA, Filadelfia, Miami) napotkamy liczne patrole policji, która będą naprawdę upierdliwe. Trzeba się dosyć sporo napocić, aby zgubić pościg. Gdy zostaniemy złapani, przyznany zostanie nam mandat, który uszczupli nasz budżet.

Oczywiście aby wziąć w tym wszystkim udział, potrzeba dysponować odpowiednim wozem. W tym celu konieczne jest udanie się do garażu. Na pewno bardzo cieszy fakt, że autorzy wykupili licencję na używanie oryginalnych nazw. Tym samym przyjdzie nam poprowadzić oryginalne fury, z tym, że ich liczba nie jest tak rewelacyjna, jak zapewniają autorzy. Zgoda - mamy 40 dostępnych wozów, ale cóż z tego, skoro spotkamy kilka wersji jednego samochodu? Troszkę mnie to zniesmaczyło, ale z obowiązku wymienię tylko, że będzie okazja pokierować pojazdami m.in. Mazdy, Subaru, Toyoty czy VW. Jeżeli jednak chodzi o sposób prowadzenia się każdego samochodu, to nie można zaprzeczyć, iż zachowanie się każdego pojazdu na drodze jest inne. Kolejnym irytującym mnie faktem jest to, że części do każdego samochodu są takie same i znaczących różnic względem nich nie widać. Widać zatem, że twórcy poszli na ilość, ale nie na jakość.

Swoistą nowością w grze są kobiety oraz ich rola. Co nieco zostało o tym napisane wcześniej, ale warto poświęcić temu aspektowi kilka słów. Otóż gdy wywalczymy już sobie największą wielbicielkę, co nie jest wcale proste, to prace w garażu staną się znacznie przyjemniejsze. Taki stan rzeczy spowoduje taniec naszej dziewczyny oraz jej aparycja, bowiem - jak na mój gust - autorzy dobrali do gry bardzo ładne panie.

Grafika prezentuje się bardzo przyzwoicie, ale żadnej rewelacji w tym wypadku nie uświadczymy. Zarówno pojazdom jak i trasom nie brakuje szczegółów, ale porównując grafikę "SRS" z oprawą wizualną "NFS" - całość wypada na korzyść "NFS". Do gustu przypadł mi tu gównie model uszkodzeń, który odwzorowano nader dobrze i - co najważniejsze - uszkodzenia mają pewien wpływ na sposób jazdy. Ponadto nie można pominąć faktu, że wyścigi odbywają się zarówno we dnie i w nocy, co urozmaica zabawę. Odnośnie oprawy dźwiękowej zaznaczyć trzeba, że jest ona solidna. Wszelkie dźwięki wydawane przez pojazdy czy kolizje zostały dobrze zachowane. Do gustu nie przypadła mi natomiast muzyka, która ma specyficzne brzmienie i nie każdemu musi się podobać.

"Street Racing Syndicate" to gra stworzona na poziomie i bardzo podobna do serii "Need for Speed". W moim odczuciu na pewno nie jest lepsza, bowiem nie jest to ten sam rozmiar kapelusza jeśli chodzi o nakłady Jestem jednak zadowolony z tego, że miałem okazję spędzić nad nią nieco czasu, ponieważ przed instalacją uważałem, że będę miał do czynienia z kolejną tandetą biorącą udział w pościgu za "NFS", a rzeczywistość okazała się zgoła odmienna i mile mnie zaskoczyła. Zapewniam, że żaden fan wyścigów nie pogardzi "SRS".

Janek

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: dystrybutor | wydawca | wyścigi | zabawy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy