Starmageddon

Producent: We Open Eyes

Wydawca: Lemon Interactive

Dystrybutor PL: Lemon Interactive

Rodzaj gry: kosmiczny RTS

Data wydania PL: 30 kwiecień 2002

Minimalne wymagania sprzętowe: PII 500Mhz, 256MB RAM, Karta graficzna 32MB kompatybilna z Direct3D 8

Zalecana konfiguracja: PIII 1000 Mhz, 512MB RAM, Karta graficzna 64MB

Cena detaliczna: 49.90 PLN

Ocena: 7/10



Witajcie ponownie. Długi czas już minął (Oj długi, długi...) od naszego poprzedniego spotkania. A wiele się wydarzyło (Oj wiele, wiele...). Czemu tak długo nic nie pisałem? Odpowiedź jest banalnie prosta, choć zagadnienie mniej banalne. Sesja moi drodzy państwo (Oj sesja, sesja...). Nie przejąłbym się nią jednak, ale jakiś głosik w mojej głowie niestety mi kazał (Tak idioto! To twoja przyszłość.). Pomijając ten aspekt mojej sytuacji jest naprawdę nieźle. Ostatnio na przykład usłyszałem taką oto rozmowę, którą chciałbym się z wami podzielić. A było to w środku transportu potocznie zwanym pociągiem ekspresowym relacji Kraków - Kielce (He, he).

Reklama



Występują:

Pan R. - czarna koszula, popielate spodnie, sandałki na nogach - typ latynoski

Pan S. - koszula "hawaja" koloru żółtego, przebarwione spodnie koloru nieokreślonego, okropnie zarośnięty - typ akademik: Kraków Bydgoska D


R: NIECH SIĘ PAN POSUNIE, NIE SIEDZI PAN SAM!!!

S: O przepraszam, Stefan jestem.

R: Rysio, eee Ryszard!

S: Bardzo mi miło. Dokąd pan podąża?



Narrator: I tutaj następuje przydługi i nieciekawy proces poznawanie siebie nawzajem.

Kilkanaście minut później...



R: Niech pan nie mówi że w Polsce jest dobrze. Dajmy na to rynek komputerowy, konkretnie gry. Niech pan wymieni chociaż jedną polską grę, która ma szansę wejść na rynek europejski. Blamaż i żenada, sto lat przepaści...

S: Starmageddon

R: Co?

S: Nie Co, tylko Starmageddon.

R: A tak, grałem, grałem...

S: I jak się podobała? Nie uważa pan że ma szanse stać się naprawdę wielki "Hiciorem", pisanym przez duże H?

R: Taka sobie, nic rewelacyjnego.

S: Śmiem się z panem nie zgodzić, szanowny panie. Wystarczy spojrzeć na grafikę. Cud, miód i orzeszki.

R: Owszem ładna, trójwymiarowa, lecz musi Pan przyznać, że gra jako taka została, że się brzydko wyrażę, "zerżnięta" z Homeworlda i nie ma w sobie nic oryginalnego.

S: Drogi Panie, od kogoś trzeba się uczyć. I na czymś, a w tej grze mamy pokaz umiejętności programistów polskich. Niech pan spojrzy na poprzednie dzieła z naszego podwórka. Płaskie i pokraczne i jak z tym iść do łóżka...eee znaczy zagrać.

R: Jasne, ale żeby zaistnieć, trzeba czegoś więcej niż jakaś marna kopia. Trzeba wielkiego dzieła, które zwróciłoby uwagę na nasz rynek. A tu co? Nawet intra porządnego im się nie chciało zrobić. Wszystkie filmiki to animacje, żywcem ściągnięte z gry.

S: Oj, niech pan nie będzie taki surowy. To kwestia funduszy, wszystko o nie się rozbija. Niech pan zwróci uwagę na to, co się udało osiągnąć. Na przykład muzyka. Prawda, że klimatyczna.

R: Nuda. W ogóle nie urozmaicona. Po dwóch godzinach miałem jej dość.

S: Fakt, ale nie można powiedzieć, że się nie starali...

R: A niech pan spojrzy na wymagania sprzętowe. Jaki komputer trzeba mieć, żeby to puścić w rozsądnej rozdzielczości. Jedna misja ładuje się lata. Nie mówię już o tym, że na kompie mojego kolegi gra wieszała się kilka razy dziennie, nie wiedzieć czemu.

S: Niby racja, za to na plus trzeba zaliczyć to, że zajmuje mało miejsca, a w pana sytuacji sprzętowej to chyba ważne.

R: I kto to mówi. Pan sam nie wygląda na bogacza.

S: Jestem studentem fizyki komputerowej.

R: A to przepraszam.

S: Poza tym zapomina pan o najważniejszym. Mimo wszystkich mankamentów, jest bardzo wciągająca, a to w grze chyba jest najważniejsze. Ile pan w nią grał?

R: Nooo, dwa tygodnie - bez przerwy.

S: Widzi pan. A jaką rasą?

R: Demonami. Ludzie są tacy pospolici.

S: Ja sam jestem tradycjonalistą, lecz ukończyłem obydwie kampanie.

R: Pewnie zrobiłbym to samo, ale musiałem wyjechać do Warszawy w interesach.

S: Nie wie pan, co pan stracił. Gra w sieci to sama przyjemność.

R: Wiem, wiem. Żaden komputer nie zastąpi żywego przeciwnika. Ale wracając do tematu, dalej uważam, że mogłaby ta gra być zrobione lepiej. Sprawdzał pan rozmiar instalki. Tylko pół płytki, a reszta wolne. Można by tam jeszcze coś dograć.

S: Pieniążki, drogi panie, pieniążki. Nie myślał pan kiedyś, żeby zainwestować w jakąś grę? Na przykład w drugą część Starmageddon? Z większymi nakładami to mogłaby być naprawdę wybitna gra.

R: Wie pan, że pomyślę. Po recesji, teraz taka gra może przynieść naprawdę duży zysk.



Podsłuchał i spisał:

sir Dumpling Mooney

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: W.E. | dystrybutor | wydawca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy