Pełny tytuł: Tom Clancy's Splinter Cell
Platforma: Xbox
Wydawca: Ubi Soft Entertiment
Nośnik: DVD
Udźwiękowienie: Dolby Digital 5.1
Końcowa nota: Maksymalna!
Premiera: 29/11/2002
Mamy przyjemność jako pierwsi w kraju zaprezentować wam nasi wierni czytelnicy - wrażenia z pozycji, która staje się na naszych oczach wydarzeniem roku, przełomem i ogromnym krokiem w projektowaniu gier! Oto "TOM CLANCY'S SPLINTER CELL" we własnej osobie na platformę Microsoftu - XBOX'a! Zanim jednak przejdziemy do meritum pragniemy złożyć gorące podziękowania wydawcy UBI SOFT za współpracę.
Od pierwszego spojrzenia na produkcję UBI SOFTU pt. "SPLINTER CELL" zmieniłem swoje podstawowe dane - od dzisiaj nazywam się Fisher... Sam Fisher.
W głowie kotłują mi się setki jak nie tysiące myśli. Oderwałem się na chwilkę od kolejnej misji by przelać swe wrażenia na "papier". Wierzcie mi, że wspomniane oderwanie się było bardzo trudną decyzją... trudną, gdyż SPLINTER CELL to gra idealna! To pozycja wyjątkowa! To przełom i ogromny krok milowy w postępach programistów! Daję własną głowę (choć staram się to czynić bardzo rzadko), że dla tego tytułu XBOX'y będą się sprzedawały jak ciepłe bułeczki! Dla tego "szpila" - naprawdę warto zakupić platformę Microsoftu!
Grze UBI SOFTU patronuje sam Tom Clancy... a to do czegoś zobowiązuje! Wcielając się w postać Sama Fishera (agenta Sił Bezpieczeństwa Narodowego) mamy za zadanie zaradzić wielkim intrygom, które zagrażają Stanom Zjednoczonym. Nie myślcie jednak, że przydzielenie piekielnie trudnych misji szpiegowskich zostało oddane naszemu bohaterowi ot tak - na piękne oczy. Zanim dostąpicie zaszczytu udania się na pola walk, musicie przejść bardzo złożony tryb treningowy, który to zaserwuje wam "centrala". Wspomniany test ma prześwietlić wasze wszystkie najistotniejsze cechy: od sprawnościowych po taktyczne. Nasz komandos to postać bardzo wyrazista i niesłychanie realistyczna. Detale, do których przywiązano niesłychaną wagę przy projektowaniu postaci jak i całej architektury otoczenia zapierają dech w piersiach! Gracz atakowany jest ze wszystkich stron wyrafinowanym klimatem, którego żadne słowo nie jest w stanie opisać. Bohater nasz został wyposażony w potężną liczbę możliwych ruchów jak i gadgetów do wykorzystania. Prócz standartowych zachowań z jakimi mamy do czynienia w konkurencyjnych produktach tu możemy np. skradać się - pamiętając o tym, że analogowe sterowanie zobowiązuje do trzymania nerwów na wodzy a podłoże, po którym się poruszamy ma także ogromne znaczenie dla zachowania tak pożądanej ciszy. Na tym nie koniec... oczywiście możemy również: skradać się "przyklejeni" do ścian i zerkać dyskretnie zza rogów, wspinać się po rynnach - linach itp., używać puszek czy butelek do zwabienia strażników (rzucamy z ukrycia wymienione przedmioty celem wyciągnięcia np. ze stróżówki potencjalnej ofiary zaniepokojonej dziwnymi odgłosami), odbijać się od ścian celem lepszych osiągów w doskoczeniu np. do gzymsu, który może nam posłużyć za element do przychwycenia się. Nie myślcie, że Sam Fisher musi polegać wyłącznie na własnej sprawności i doświadczeniu - został wzbogacony o specjalistyczne gadgety, które wydają się nieocenione w wirze akcji. Wśród nich odnajdziemy m.in.:
Podczas penetrowania olbrzymich kompleksów budowlanych możemy np. podkraść się do kogoś i obezwładnić go siłą - przystawiając mu broń do głowy! Na tym nie koniec. Tak obezwładniony osobnik może nam posłużyć jako żywa tarcza! Zasłaniając się nim możemy wyegzekwować od innych np. przekaz poufnego kodu lub bezcennych informacji. Gdy uznamy, że drugi osobnik nie przyda się nam już w dalszej eksploracji... przytrzymując "pod gardłem" pierwszego delikwenta kierujemy broń w kierunku drugiego i strzelamy. Nie myślcie jednak, że tym sposobem "nagniecie" każdego! W zależności od tego jak ważna jest ofiara w strukturach naszych wrogów - przeciwnicy będą otwierać w naszym kierunku ogień lub współpracować według naszych życzeń! I tutaj nie kończy się aspekt realizmu - wyobraźcie sobie, że obezwładniony człek w sytuacji, kiedy się tego najmniej spodziewacie może spróbować wyrwania się ze "śmiertelnego uścisku"! Wszystko zależy od stopnia desperacji wroga jak i jego dotychczasowego doświadczenia. Gdy uznamy, że przetrzymywany przez nas zakładnik staje się także zbędny - nie ma problemu... jedno uderzenie w głowę rozwiązuje problem! W grze istnieje możliwość pozbywania się ciał celem usunięcia ich z widocznych miejsc - by reszta wartowników czy strażników nie zorientowała się w naszych daleko posuniętych konspiracyjnych działaniach. Każde ciało można przerzucić na plecy i zanieść w ustronne miejsce (krzaki, ciemny zaułek itp.). Podczas wykonywania misji wśród broni odnajdziemy natomiast: pistolet z tłumikiem, "snajperkę" oraz bogate zaplecze różnego typu granatów. Jak sami widzicie sposobów na ogłuszenie jak i zlikwidowanie niewygodnych świadków jest naprawdę sporo! Do tego dochodzi niewiarygodna oprawa wizualna jak i dźwiękowa - oferując grającemu wrażenia oraz emocje porównywalne tym, jakie towarzyszą nam przy oglądaniu najlepszych filmów szpiegowskich oraz akcji! Każdy szelest spowodowany naszym przemieszczaniem jest słyszalny z nieprawdopodobną jakością. Mnoga ilość podłoży, po których się poruszamy szokuje jakością wrażeń dźwiękowych (bieganie, chodzenie, skradanie się w przykucnięciu - obfituje innymi odgłosami jakie docierają do naszych uszu!). Wyobraźcie sobie krystalicznie czysty dźwięk stąpania po marmurowej posadzce, piaszczystym gruncie lub dachówkach - REWELACJA! Wizualnie "TOM CLANCY'S SPLINTER CELL" wyznacza również nowy poziom jakościowy w grach! Palące się kotary - trzepoczące na wietrze, sterylne zasłony foliowe w prosektorium układające się w sposób bardzo naturalny gdy przez nie przechodzimy czy firany falujące podczas większych podmuchów przyprawiają widza o totalny "szczękoopad"! Złożony algorytm tych wszystkich dodatków wizualnych potrafi zauroczyć od pierwszego spojrzenia, gdyż wcześniej z tak zaawansowanym systemem wizualizacji nie mieliśmy do czynienia! Wystarczy spojrzeć chociażby na promienie słoneczne przebijające się przez żaluzje czy "dynamiczną" pracę efektów światło - cieni! Panie i Panowie - to jest szok! Statyczne screenshoty niestety nie oddają głębi tych wrażeń - to trzeba zobaczyć naocznie. Pod kątem "grywalności" SPLINTER CELL także nie ma sobie równych... jeżeli macie jakąkolwiek możliwość zetknięcia się z tą pozycją - to zróbcie to! Efekt proponowanego zabiegu będzie piorunujący - ta gra zawładnie waszym umysłem oraz ciałem... przesiąknie waszą psychikę dogłębnie paraliżując preferowany dotąd tryb życia. Od teraz liczyć się będzie tylko ten jeden tytuł, a nazwisko i imię zmienicie na: Fisher... Sam Fisher! Najlepszym potwierdzeniem wyjątkowości tej pozycji niech będą chociażby następujące niepodważalne fakty!
Jak sami widzicie - SPLINTER CELL został zauważony już we wczesnej fazie produkcyjnej, gdyż swą jakością oraz niezwykle rozbudowanym systemem "GAMEPLAY" wytyczna nowe ścieżki w projektowaniu gier! Tak... to przełom jakościowy, na który tak bardzo czekaliśmy. Ta pozycja, która spełnia nasze marzenia i oczekiwania jakie stawiamy grom XXI wieku!
MartineZ
