Soul Calibur 3 - PS2

Producent: Namco
Wydawca: Namco
Dystrybutor PL: Electronics Arts Polska
Rodzaj gry: bijatyka
Platforma: PlayStation 2
Wykorzystuje: kartę pamięci
Cena detaliczna: 239 PLN
Ocena: 8.5/10

"...Deszcz przecinał powietrze, niczym sztylety rzucane przez samego stwórcę. Para wodna unosząca się z moich ust, ukłucia serca z każdym jego kolejnym uderzeniem - z sekundy na sekundę traciłem szansę na zwycięstwo... Blask mego ostrza na nowo przykrył twarz przeciwnika, ale jego ruchy były znacznie szybsze od moich. Po raz pierwszy zrozumiałem, że już nigdy nie będę tak blisko upragnionego "Ostrza Dusz". "Soul Calibur" po raz kolejny mnie pokonało..."

Must have

Najnowszy produkt ze stajni Namco to bardzo popularna, rozbudowana, ale przede wszystkim kultowa seria z gatunku "mordogięcie". To taka perfekcyjna mieszanka: niespotykany talent twórców, rewelacyjny silnik gry i klimat maksymalnego efekciarstwa. Latające miecze, rozbłyski bloków, bajeranckie stroje postaci - wszystko to, co pokochaliśmy w pierwszej części "Soul Edge"...

Do trzech razy sztuka

Zapewne każdy z Was zdążył spojrzeć już na ocenę trzeciej części "Soul Calibur'a"... Skąd taka, a nie inna? Odpowiedź jest prosta. Jak w każdej innej produkcji - błędy...

Wraz z nową odsłoną turnieju, otrzymaliśmy trzy nowe postacie. Pierwszą z nich jest potężny "gangsta-mnich" o imieniu Zasalamel - ogromna siekiera, potężna siła i bardzo zróżnicowana technika. Czarna góra mięsa potrafi niespodziewanie uderzyć z góry, aby od razu przejść na do parteru i wyrzucić przeciwnika w powietrze. Następna na "ostrzał" jest laseczka władająca bardzo oryginalnym "hula hop". Tira, bo tak nazywa się ta wojowniczka, w czasie sesji "Motion Capture" zapożyczyła styl i ruchy od zawodowej gimnastyczki, tworząc piekielnie szybką i efektowną mieszankę. Naprawdę warto to obejrzeć... A na koniec gejsza władająca parasolką - Setsuka. Wydawać się może, że ta postać to pomyłka, ale tylko ten ją popełni, kto nie doceni tej babeczki. Bez zbędnych ozdobników, szybkie, trzyciosowe serie, mnóstwo gwarantów, niszczące rzuty i naprawdę potężna siła. Śmiertelna broń w rękach doświadczonego gracza...

Idąc dalej tropem bohaterów gry, reszta - wydawać by się mogło dobrze nam znanych person - również uległa sporym zmianom. I tu pojawia się pierwszy i poważny zarzut w kierunku twórców gry. Tych najsilniejszych i najbardziej dopakowanych jeszcze bardziej dopieszczono, natomiast średniaków pominięto lub wręcz osłabiono. Weźmy np. takiego twardziela, Nightmare, który co prawda stracił szereg uderzeń i technik, ale w zamian zyskał jeszcze więcej ciekawszych i bardziej zabójczych zagrywek. Z drugiej jednak strony spójrzmy na takiego Raphaela, który nie dość, że stracił połowę ze swych starych ciosów, to nowe okazały się tak słabe, że kompletnie zmieniły jego styl na krótkim dystansie. Sami więc widzicie, iż podejście Namco może wielu fanom serii bardzo nie przypaść do gustu. Takie świadome złe zbalansowanie bohaterów nigdy nie wróżyło nic dobrego...

Nie można, również pominąć dość taniego i bardzo tandetnego podejścia do tematu strojów głównych postaci. Często bardzo przekolorowane, kiczowate i bez większego stylu. Rock z twarzą mamuta, Astaroth z młotkiem na głowie... Żenujące.

...Za czwartym nauka

O postaciach powiedzieliśmy kilka słów wstępu, pora przejść do meritum - systemu walki. Po pierwsze zmieniono działanie ścian. Nie można już tak łatwo z pod nich uciec, a konkretny atak połączony z ograniczeniami plansz może zapewnić istotny argument. Oczywiście nawet w tym aspekcie widać wiele niedopracowań i błędów - postać potężnie uderzona o ścianę potrafi unieść się w powietrze, a mimo to normalnie walczyć i rzucać przeciwnikiem. Powróciły "guard impacty", co możemy zaliczyć na duży plus, poprawiono wyrwania z rzutów, a system "ogłuszeń" (stunów) zdecydowanie skorzystał. Poza tym - ciosy "niewyrywalne" są teraz nieco krótsze, nie zżerają tyle energii, ale dzięki totalnie zawalonej detekcji kolizji robi się już o wiele trudniej. Przenikające piąchy, szalone trafienia "za plecy" - czy to na pewno tworzył najlepszy deweloper Namco? Dziwne...

Urywa...

Silnik "Tekkena 5" poprawiony i trochę udoskonalony to prawdziwe arcydzieło. Efekty, rozbłyski, animacja i płynność - srogo. Okazuje się, że "czarnula" naprawdę jeszcze może... Świetnie zaprojektowane plansze, ich konstrukcja i interakcja to poezja. Niestety, ale mimo nawet tak dobrego "silnika" gra potrafi czasami "chrupnąć". Zdarza się to naprawdę rzadko, ale sam fakt trochę irytuje. Wracając do oprawy - "Soul Calibur" wygląda obłędnie. Broń biała zostawia za sobą smugi, każdy blok wywołuje szereg rozbłysków, postacie fenomenalnie poruszają się po ringu - efektywnością bijąc "Tekkena 5" na głowę.

Jest dobrze

Trzecia część serii "Soul Calibur" trochę rozczarowuje. Jest pięknie, zróżnicowanie, efektownie i dynamicznie. Z drugiej jednak strony Namco po raz kolejny popełniło kilka niedopuszczalnych błędów. Nierówny poziom zawodników, spore błędy w detekcji ciosów i ściany, które mimo poprawek nadal rozczarowują. Na szczęście "Soul Calibur 3" ma nam do zaoferowania kilka naprawdę ciekawych trybów, o których specjalnie nie wspominałem, aby mimo wszystko zachęcić Was do kolejnego zapoznania się z turniejem "Ostrza Dusz". Warto...

AFrO

Reklama
INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy