Silent Scope 3 - PS2

Platforma: PlayStation2
Developer: Konami
Wydawca: Konami
Gatunek: snajperska
Premiera: już jest!
Ocena: 8/10

Gry to drogie hobby?
Przeglądając i analizując ostatnimi czasy rynek używanych automatów z najwyższej półki natknąłem się na maszynę spod szyldu Konami, która oferowała przeniesienie w realia świata "Silent Scope EX"! By nacieszyć swój wzrok ogromnym karabinem snajperskim, ekranem o przekątnej 38 cali należałoby liczyć się z ubytkiem na koncie - bagatela - 4 200 dolarów amerykańskich. Szybciutko przeliczyłem zasobność własnego portfela, skrupulatnie "prześwietliłem" wyciągi "bankomatowe" i już miałem chwytać za słuchawkę w celu zamówienia omawianego automatu, gdy między wierszami odkryłem jakże ważny parametr techniczny decydujący o dalszych losach zakupu. Musiałem niestety obejść się smakiem zważywszy na wytrzymałość dopuszczalnych obciążeń stropu w mym mieszkaniu. Wyobraźcie sobie, że maszyna "Silent Scope EX" waży ćwierć tony (dokładnie 249 kilogramów)! Ach co za pech - pomyślałem, gdy do drzwi ktoś począł się dobijać. Prawdopodobieństwo napotkania akwizytora, żebraka, sprzedawcy kartek noworocznych, cegiełek czy wysłannika instytucji charytatywnej było bardzo wysokie. Otworzyć - nie otworzyć... Jeden rzut monetą rozstrzygnął wewnętrzny spór - otwieram! Ufff... tym razem to kurier z przesyłką. Na sercu zrobiło mi się lżej. Potwierdzenie odbioru i już byłem gotowy do rozdarcia na strzępy opakowania. Nie minęło więcej niż 30 sekund a w mych dłoniach leżał (nie uwierzycie!!!) "Silent Scope 3" dla platformy sprzętowej Sony PlayStation2! ULTiMA chyba wyczuła moje ciągoty do wymierzania sprawiedliwości w świecie pełnym terroru, przemocy oraz zakłamania. No cóż, automatową wersją "EX" będę musiał obejść się smakiem - pomyślałem, gdy niczym grom z jasnego nieba wpadła mi w oko informacja znajdująca się na odwrocie opakowania - donosząca dumnie, że prócz pełnej wersji gry "Silent Scope 3" na płycie znajduje się także wymarzony "Silent Scope EX"! Świat zawirował ze szczęścia, 4 200 baksów pozostało w kieszeni ;-) a zamiast ćwierćtonowej maszyny miałem zgrabniutką PS2 oferującą mi te same możliwości rozgrywki (a nawet więcej!).

Silent Scope 3 ma realną szansę przejąć pałeczkę lidera...
Płyta wylądowała w czytniku i już jedynie sekundy dzieliły mnie od przyjemności obcowania z trzecią edycją "Silent Scope'a"! Moje podekscytowanie było duże, ponieważ od dłuższego czasu śledziłem postępy zachodzące w cyklu produkcyjnym, o których dumnie donosił mediom - wydawca Konami. Miałem nadzieję, że "wielkie słowa" znajdą swoje potwierdzenie w finalnym produkcie. Czy tak się stało? O tym już za chwilkę!
Tak jak wspominałem wcześniej, podekscytowanie zdawało się sięgać zenitu jednak studziła je obawa mająca swe podstawy we wspomnieniach krążących wokół drugiej części - znanej nam również z PlayStation2. "Silent Scope2" niestety nie wywarł na nas większego wrażenia... a na pewno był słabszy od serii "Virtua Cop" oraz "Time Crisis". Czy teraz sytuacja miałaby się diametralnie zmienić? Wyobraźcie sobie, że właśnie TAK! O decydujących czynnikach wyższości trzeciego "Silent Scope'a" nad mocnymi konkurentami już mówimy, nie przeciągając powierzchownych analiz.

Celne oko decyduje o życiu
Menu główne wyboru trybów rozgrywek podaje nam na tacy (wspomniane wcześniej) dwie pełne wersje gier: tytułowego "Silent Scope 3" oraz automatowego - "Silent Scope EX"! Istna uczta dla zapalonych snajperów. Ale do rzeczy! Pierwsze co przykuło naszą uwagę to rzetelnie opracowane "menusy" (co najważniejsze - czytelne i przejrzyste), ciekawe wprowadzenia do każdej z misji oraz przemyślane wątki fabularne mobilizujące naszą psychikę do działania! Kolejnym miłym zaskoczeniem była oprawa wizualna. Może nie jest to szczyt kunsztu plastycznego, jednak użyta kolorystyka oraz bogatość "animowanej" scenerii pozwala poczuć realność świata przedstawionego. By nie być gołosłownym przytoczę następujący obraz: słońce chowa się już delikatnie za horyzontem, gdy my w towarzystwie karabinka snajperskiego oczekujemy na pierwsze kroki terrorystów przetrzymujących zakładników na pokładzie samolotu pasażerskiego. W pozycji leżącej na jednym z dachów budynku sąsiadującego z lotniskiem obserwujemy nerwową przepychankę jaka akurat wywiązała się na pokładzie. Czerwono-krwiste niebo rozpraszają światła "kogutów" straży pożarnej, radiowozów oraz karetek oczekujących w stoickim spokoju na finał tegoż incydentu. Gdzieniegdzie widać krzątające się spec-grupy komandosów zdecydowanych na odbicie zakładników. W powietrzu łatwo wyczuć potwornie spiętą atmosferę! W mikro-słuchawce odebrałem wiadomość, że w jednym z okien samolotu widać jak na dłoni terrorystę przetrzymującego bezbronną kobietę. Sytuacja wymagała szybkiej reakcji. W wizjerze dojrzałem przestępcę oraz ofiarę trzymaną w "śmiertelnym uścisku". Dodatkową adrenalinę wstrzyknął w me żyły komunikat o konieczności zlikwidowania "zagrożenia" jednym, celnym strzałem w głowę. Palce poczęły mi się szybciej pocić, serce waliło mocniej niż Big Ben o każdej pełnej godzinie a sylwetki obu postaci zwartych ku sobie - ciężko było odróżnić. Wystarczył jednak ułamek sekundy bym dostrzegł głowę napastnika wychyloną zza zarysu zniewolonej kobiety! Ten ułamek chwili zadecydował o powodzeniu misji - pociągnąłem za spust! Akcja obserwowana na ekranie spowolniła swe tempo. Kamera zrobiła najazd na pocisk wylatujący z lufy karabinka snajperskiego. W kadrze widać jedynie tor jego lotu. W ciszy modlisz się by pocisk precyzyjnie roztrzaskał czaszkę wroga - nie raniąc przy tym zakładniczki! Nabój zbliża się do okna samolotu... przebija szybę... na szerokość dwóch palców omija twarz kobiety i precyzyjnie zakotwicza się w głowie terrorysty! Na ekranie telewizora rozbłyskuje zdjęcie rentgenowskie prezentujące prześwietloną głowę "złej strony mocy" z dziurą w środku czoła! Precyzja oddania strzału była najwyższych lotów... lecz na tym nie koniec. Nasza indywidualna akcja wywołała wśród napastników istny popłoch. W wielu oknach widać zamieszanie i nerwową bieganinę. Postacie złych oraz dobrych charakterów "tasują się" wzajemnie - zwiększając prawdopodobieństwo popełnienia przez nas "snajperskiego" błędu. Wprawne oko jednak poradzi sobie i z tym wyzwaniem. Po chwili spędzonej na skrupulatnym "wyłapywaniu" i eliminowaniu z tłumu "nieproszonych gości" nadeszła chwila na spotkanie oko w oko z "mózgiem operacji". Ale zaraz, zaraz! Co się dzieje!? Samolot rozpoczyna kołowanie na pas startowy! Robię szybki najazd na kabinę pilotów i zdaję sobie sprawę, że boss w akcie desperacji sterroryzował pilotów nakazując im natychmiast oderwać maszynę od ziemi. By zapobiec temu - pośpiesznie podążam wizjerem lunety za rozpędzającym się samolotem. Namierzam napastnika w kabinie pilotów i pociągam za cyngiel! O rany! Jakież jest moje zdziwienie, gdy trajektoria lotu pocisku odchyla się od centralnego punktu celownika! No z takim patentem to mamy do czynienia w tej gatunkowo pozycji po raz pierwszy! By strzelić precyzyjnie do ruchomego celu należy wziąć pewien margines błędu wynikającego z aktywności fizycznej namierzanego punktu! Brawo, brawo - typowy styl ARCADE ociera się o aspekt symulacyjny!

W tym gatunku można pokusić się o innowacje
Wielkim pozytywem ściśle powiązanym z kolejną oryginalnością projektu "Silent Scope 3" jest możliwość nieliniowego przechodzenia "scenariusza" oraz zaimplementowanie kilku "różnych" zakończeń gry! Ten aspekt także znacząco wpływa na przedłużenie żywotności. Co najważniejsze - misje są niezwykle urozmaicone! Jedna z nich np. porusza temat ochrony prezydenta, gdy ten objeżdża w swym kabriolecie wycinek kontrolowanej przez nas ulicy w centrum miasta. Na samym początku misji prezentowane są nam podejrzanie wyglądające osoby. Mamy chwilkę czasu na przyjrzenie się im strojom oraz miejscu, w którym mniej więcej stoją. W momencie ukazania się nam w kadrze prezydenckiego pojazdu na ekranie wyświetlają się dwa portrety pamięciowe. Szybko musimy skojarzyć prezentowane postacie, odnaleźć je "w tłumie" oraz zneutralizować! Tego typu innowacyjnych propozycji zabawy jest sporo, co nas niezwykle cieszy.

Jeżeli zaliczymy wszystkie tryby rozgrywek w "Silent Scope 3" to kolejnym obowiązkowym punktem jest rozpracowanie wszystkich 14'stu misji zassanych z automatowego "Silent Scope EX"! Grania co niemiara! Szkoda tylko, że tytuł ten nie jest przygotowany do obsługi pistoletu.

Często używa się argumentu jakoby "shootery" z tego gatunku były za krótkie - na całe szczęście o najnowszej produkcji chłopaków z Konami tak powiedzieć nie można! Gra oferuje bowiem naprawdę sporo snajperskiej zabawy.

MartineZ

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: deweloper | Platforma Obywatelska | hobby | wydawca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy