SCi ostatecznie nie na sprzedaż

Akcje brytyjskiego potentata w błyskawicznym tempie zaczęły tracić na wartości. Nie pomogło już nawet pokazanie nowej twarzy Lary Croft.

Od końca października ubiegłego roku stało się jasne, że firma wydawnicza SCi, znana głównie za sprawą serii kontrowersyjnych wyścigów "Carmageddon" oraz wojennych gier akcji z cyklu "Conflict", cieszy się coraz większym zainteresowaniem większych spółek. Gdy zachodnia prasa ujawniła, iż SCi, które przed rokiem przejęło władzę nad konkurencyjnym do tej pory wydawnictwem Eidos, prowadzi rozmowy z nowymi inwestorami, pozycja firmy zaczęła zdobywać na znaczeniu.

Teraz zarząd SCi wbrew oczekiwaniom ogłosił, że nie zamierza dopuścić do władzy nad korporacją potencjalnych nowych właścicieli. Spekulacje odnośnie rozmów nad przejęciem firmy wywindowały ceny jej akcji w górę. Inwestorzy bali się bowiem, iż ich dotychczasowe udziały przejmą amerykańskie Midway Games oraz Electronic Arts. W styczniu informacje o trwających staraniach tych firm zostały potwierdzone, co jeszcze bardziej pogłębiło sytuację.

Ostatecznie dyskusje nad dopuszczeniem nowych udziałowców do zarządu zostały przerwane. Zgodnie z obwieszczeniem SCi, dalsza rozmowa nie miała już sensu. Po tym stwierdzeniu akcje firmy odnotowały ogromny, bo aż 12-procentowy spadek na londyńskiej giełdzie papierów wartościowych.

Sytuację próbowano załagodzić poprzez ujawnienie nowej modelki, która będzie promowała "Tomb Raider Legend", jedną z najważniejszych produkcji SCi w tym roku.

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: firmy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy