Sacred

Producent: Ascaron
Wydawca: Ascaron
Dystrybutor PL: Cenega
Gatunek: RPG / akcja
Data wydania PL: 28 maja 2004
Wymagania sprzętowe: PIII 800, 256 MB RAM, karta graficzna 16 MB, 2 GB HDD
Cena detaliczna: 99.90 zł
Ocena: 8.5/10

Gry z gatunku RPG fascynują mnie od dawna. Do produkcji tego typu mam szczególny sentyment, głównie poprzez serię Baldur's Gate", "Diablo" czy "Planescape: Torment". Wymienione przeze mnie tytuły należą do jednego gatunku, jednakże różnią się miedzy sobą. "Baldur's Gate" oraz "Planescape: Torment" kładły większy nacisk na fabułę gry, natomiast seria "Diablo" na akcję. Mnie o wiele bardziej przypadły do gustu dwa pierwsze tytuły, ale nie od dziś wiadomo, że to "Diablo" jest symbolem gatunku cRPG. Czy niniejszym opisywany produkt o nazwie "Sacred" zdoła zdetronizować króla? Na zachętę napiszę, iż ma ku temu duże szanse. Ale jak w ostateczności będzie, przekonacie się zaraz.

W Ankarii, bo tak nazywa się świat gry, ostatnimi czasy nie dzieje się najlepiej. Król ma problemy z samym sobą, a na jego tronie widzi się wiele osób, w tym niejaki baron de Mordrey - wpływowy człowiek. Jakby tego było mało, z południa nadciąga ogromne zagrożenie życia w postaci stada orków kultywujących demona Sakkarę. W tym splocie nieszczęsnych wydarzeń widać tylko małe światełko nadziei. Ty jesteś tym światełkiem. Ty jesteś nadzieją...

Na pierwszy rzut oka chciałbym przyjrzeć się postaciom, jakie będziemy mieli możliwość poprowadzić w grze. Jest ich sześć i, co bardzo ważne, diametralnie różnią się między sobą. Autorzy oddali nam do wyboru: Gladiatora, Leśną Elfkę, Mrocznego Elfa, Maga Bojowego, Wampirzycę oraz Serafinę. Osoby Gladiatora nie trzeba chyba dokładnie przedstawiać. Najsilniejsza postać w grze, wiele spraw rozwiązuje szybko i siłowo. Osoby lubiące zacięte potyczki w zwarciu nie powinny mieć dylematu co do wyboru swojej postaci. Dewizą Mrocznego Elfa jest to, że potrafi zakładać pułapki na swoich wrogów. Jest to bardzo przydatna umiejętność, która niejednokrotnie okaże się zbawienną. Postać ta jest typem takiego... cichego zabójcy. Natomiast Leśna Elfka prowadzi walkę jedynie na dystans. Walka wręcz w przypadku tej profesji nie ma sensu. Serafin, a w zasadzie Serafina jest bardzo zwinna, szybka i posiada pewne magiczne uzdolnienia. Postać Wampirzycy potrafi dobrze walczyć, a w dodatku przy użyciu magii i przy dobrych chęciach może wyssać z przeciwnika wszystką krew wraz z jego życiem. Moim zdaniem jest to bardzo ciekawa postać, warta większej uwagi. Na koniec zostawiłem sobie Maga Bojowego. Wachlarz czarów jest naprawdę bogaty, a co więcej - mag nieźle operuje bronią białą, co w ostateczności czyni go wytrawnym wojownikiem. Bardzo niebezpieczna postać. Co prawda, początki, jak to zwykle w profesji maga bywa, są trudne, ale wraz z upływem czasu jest tylko lepiej.

Wiadomym jest także to, iż w grach z gatunku RPG bardzo ważnym elementem są punkty doświadczenia. W "Sacred" otrzymujemy je za zabicie każdego wroga oraz za wykonane zadania. Uzbierane punkty można przeznaczyć na rozwój postaci pod względem - powiedzmy - wytrzymałości czy siły, albo poświęcić je na doskonalenie umiejętności specjalnych (combo). A tych każdy z bohaterów ma naprawdę wiele. Większa część z nich jest unikatowa i przeznaczona dla poszczególnej profesji. Trzeba zauważyć również, że zmienił się diametralnie sposób użycia popularnych combos'ów. Do tej pory spotykaliśmy się z tym, że po drodze trzeba było zbierać różne paczki z maną, poszukiwać magicznych fontann lub odwiedzać maga, który za pewną opłata podnosił poziom many. W "Sacred" rozwiązano to w taki sposób, iż po zastosowaniu ciosu specjalnego, trzeba poczekać określoną ilość czasu, aby odpowiedni pasek naładował się i po tym combos znowu był możliwy do użycia. Co więcej, nie istnieje możliwość, że po wyczerpaniu jednego uderzenia specjalnego, będziemy mogli swobodnie przeskakiwać na pozostałe. Z każdym użyciem danego ciosu specjalnego zmniejsza się możliwość na zastosowanie pozostałych ciosów. Wtedy pozostaje nam tylko czekać do czasu, aż moc się zregeneruje. Jednak wracając do meritum, punkty doświadczenia zbierać warto, bowiem jest je na co wydawać, a im silniejsza postać, tym łatwiej o przeżycie w tych niewątpliwie trudnych czasach. Chociaż, co ciekawe, punkty doświadczenia nie umożliwią nam awansu na wyższy poziom rozwoju postaci (co jest pewnym ewenementem). Żeby awansować, będziemy musieli znaleźć pewne runy, które nam to umożliwią. A znajdziemy je nie inaczej, jak po zabiciu wroga.

Kolejnym, jakże ważnym aspektem gry są wspomniani właśnie wrogowie. W "Sacred" na pewno ich nie zabraknie. Autorzy zadbali o to, aby nie było nudno i monotonnie. Na początku przyjdzie Ci zmagać się z kurduplami i tym podobnymi leszczami, ale w im dalej w las... tym ciężej. Na swojej drodze spotkasz wiele nieumarłych istot, w postaci ghuli i szkieletów, ponadto dobrze wyposażone bandy zbójeckie, wyznawców Sekkury, pająki i nawet... smoki! Tak, smoki! Te istoty zawsze wzbudzają w graczu nieco grozy i wyzwalają podkłady emocji. O ile bywało tak, iż w wielu przypadkach istoty te zostały potraktowane po macoszemu, tak w "Sacred" nie będzie z nimi wcale łatwo. Czeka Cię ciężka przeprawa!

Nie można pominąć kwestii wyglądu świata gry. W tym gatunku jest to również bardzo ważny aspekt. Cóż by nie mówić, świat gry wygląda naprawdę dobrze. Przemierzając miasta, polany, lasy masz poczucie, jakbyś był w prawdziwym świecie. Nie ma tutaj żadnej sztuczności, wszystko wydaje się naturalne. Duży wpływ na to mają detale. Twórcy ich nie poskąpili, toteż w mieście możesz ujrzeć różnorodne zabudowania (a nie jeden oklepany schemat), ludzi żyjących własnym życiem itp. Co do rozmiarów przygotowanego świata, to muszę stwierdzić, iż jest on całkiem spory. W efekcie tego przyjdzie nam odwiedzić wiele różnorodnych lokacji.

W trakcie wyprawy mogą Ci towarzyszyć postacie niezależne. Wielka szkoda, iż nie będziemy mogli nad nimi sprawować żadnej władzy. Ich poczynania leżą tylko i wyłącznie w gestii komputera. Cieszy jednak fakt, iż możemy ich dowolnie dozbrajać, jak i rozbrajać. Ekwipunek NPC to przede wszystkim nasza broszka. Im lepiej uzbroimy swojego kompana, tym więcej postrachu będzie siał pośród wrogów.

Następną ważną rzeczą, którą chciałbym omówić, są misje. Te nie odbiegają zbytnio od standardowego typu zadań RPG. Będziemy raczej parali się zadaniami typu: znajdź przedmiot, pomóż rozprawić się z bandytami itp. Dobrze jednak, iż niemal każdy nasz krok będzie notowany w dzienniku. I podczas wykonywania zadań będziemy mogli posłużyć się strzałkami, które pomogą nam szybko i sprawnie dotrzeć do celu. Nie będziemy musieli obchodzić całej mapy w poszukiwaniach małego szczegółu. Dzięki temu gra zyskuje na dynamice i nie nuży gracza.

Niestety, nie obeszło się bez swoistych niedoróbek. Przede wszystkim fabuła. Na pierwszy rzut oka zapowiadała się całkiem pasjonująco, ale - moim zdaniem - źle ją rozegrano. Spodziewałem się większej ilości dialogów, głębszej treści fabularnej - tego zabrakło. Z drugiej jednak strony, "Sacred" bliżej do action RPG niż do klasycznego RPG, więc jeśli chodzi o motywy bitewne, to nie można mieć żadnych zastrzeżeń, bowiem te oddano jak najlepiej. Jednak w końcowym efekcie wydaje się być po prostu nudna. Zarządzanie ekwipunkiem bohatera również pozostawia wiele do życzenia. Żeby utrzymać porządek w plecaku, będzie trzeba stale go kontrolować. W innym przypadku nie będziemy wiedzieli, co do czego służy...

Teraz czas na stronę techniczną produktu. Przyjrzymy się wpierw grafice. Pierwsze, co rzuca się w oczy, to fakt, iż mamy tutaj do czynienia z grafiką dwuwymiarową. Mnie osobiście taki styl bardzo odpowiada. O wiele lepiej gra mi się w RPG przy dwóch wymiarach aniżeli trzech. Chyba sporą rolę odgrywa tutaj sentyment do starych produkcji, ale nic na to nie poradzę. Fakt faktem, grafika w "Sacred" powala! Możemy ją dowolnie zoom'ować, a piksele wcale nie uprzykrzają życia! Wielkie brawa dla twórców. Od strony muzycznej jest nieco gorzej, bowiem irytują niemal w kółko wypowiadane przez bohaterów te same kwestie. Pomimo wszystko - do tego można się przyzwyczaić, tym bardziej, że muzyka naprawdę jest bardzo klimatyczna i nastrojowa. Zdecydowanie przypadła mi do gustu.

Lokalizacji podjęła się firma Cenega i muszę z całym przekonaniem stwierdzić, iż wywiązała się ze swojej pracy należycie. Najważniejsze było to, aby utrzymać klimat gry. Ta sztuka niewątpliwie udała się, za co należy się duży plus polskiemu dystrybutorowi. Tak na marginesie dodam, iż oceniając ostatnimi czasy produkcje sygnowane znakiem Cenegi, zawsze byłem zadowolony. To świadczy o dużej solidności ludzi tam pracujących. A napomknę tylko, że w przeszłości monopol na gry RPG miała firma CD Projekt, do której - zazwyczaj - również nie miałem żadnych zastrzeżeń.

Wymagania sprzętowe nie są najmniejsze - to prawda. Niby można startować od Pentium III 800 MHz i 256 MB RAM na pokładzie, ale to będzie trochę za mało, aby w pełni korzystać z gry. Na koniec trzeba napisać, iż "Sacred" jest bardzo udaną produkcją. Produkt stworzony przez firmę Ascaron wciąga bardzo mocno, przy tym gra się przyjemnie i wcale nie myśli o tym, aby zrobić sobie jakąkolwiek przerwę. A godzina leci, leci... jedna za drugą... I o to w tym wszystkich chodzi. Może nie jest to następca serii "Diablo", która obrosła już w pewną legendę. Ale tak obiektywnie rzecz biorąc - gdyby nie pewne błędy, które można było przecież uniknąć, "Sacred" mógłby być w swoim gatunku numerem jeden.

Janek

Reklama
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: doświadczenia | dystrybutor | wydawca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy